-
Cześć dziewczynki kolejn piękny dzionek u mnie rozpoczęty...nadal czuje się lekko i nie mam żadnych wyrzutów sumienia, ze coś zjadłam ponad limit jakie to fajne uczucie :P kalorie sobie podliczam dokładnie pod koniec dnia i to ile spaliłam wyniki mi się podobają
Ktosiu zaczęłam rozmawiac na diecie z dziewczyną z Katowic..ma spore kompleksy z tego co widze...myśli żeby dołączyć do nas na aerobik, co Ty na to?
Szeflera, też miałam tak, że wieczorem najbardziej brało mnie na jedzenie teraz jednak jak jestem głodna, to biore sobie jabłuszko i pije sobie do końca dnia wode od tego czasu ani razu nie zjadłam nic ponad to po godzinie 18
A tańcze sobie oczywiście w domku kiedyś sporo tańczyłam wieczorkiem i musze przyznać, że schudłam..mam nadzieje, ze i tym razem tak bedzie
pozdrawiam, Kati
-
Witam!
Ja tu sobie Was podglądam i cieszę się, że dieta tak dobrze idzie (pomimo zjadania przez pewną osóbkę chipsów i frytek na spółke z piwem )
I fajnie, że jesteście, bo sama mam motywację do tego, żeby się więcej ruszać.
Pozdrawiam!
-
to o mnie! to o mnie :P
a tak poważnie: jestem po śniadanku (dietetycznym) i po obiadku (też dietetycznym) i bardzo powoli zbliża się najgorszy dla mnie czas - póżne popołudnie i wieczór... Więc postanowiłam uroczyście tutaj Wam obiecać, że będę się dzisiaj trzymać i odmówię sobie zachcianek Oczywiście pod warunkiem, że nie pojawią się na horyzoncie jacyś goście, bo wtedy to same rozumiecie (chyba) Ale jak na razie (nigdy nie wiem jak to się pisze, podobno razem też jest poprawnie) nikogo się nie spodziewam i obiecuję, że dzisiaj nie zjem ani chipsów, ani frytek ani nie wypiję piwa Mam nadzieję, że wytrwam (albo mnie goście wyratują ) Nie, nie, poważnie, spróbuję, bo to i tak cud, że nie tyję, tylko utrzymuję te moje 53...
-
Szeflera trzymam za słowo i wierze że wytrzymasz
Olciu widze, że u Ciebie tak samo jest jak u Szeflery..też chipsy i piwko wierze, ze mimo wszystko osiągniecie wój cel
-
Czesc kochane!
Kati źle zrozumiałas Olcie, ona mówila o naszej Szeflerze (która już stara się być co raz lepsza i nie podjadac, prawda?) Poza tym ciesze się ze u Ciebie dobrze i oczywiście, ze kolezanka może dołączyć! Nie ma przeciez najmniejszego problemu, będzie nam we trójke razniej ( to już w poniedziałek - jupppii )
Szeflera wierze w Ciebie, nie daj się jakims pustym kaloriom/ą ( ) Nie przejmuj się udami, jeździj na rowerku ile wlezie, to naprawdę bardzo dobre kardio.
Olu miło, że do nas zajrzałaś. Życze dalszych sukcesów
A co u mnie? U mnie fajny, ale męczący dzień. Wylądowałam nad wodą, troszkę się opaliłam, ale niestety wyjazd był bardzo spontaniczny i miałam przy sobie tylko malutką grahameczke. Więc 1 i 2 posiłek zjadłam planowo i miałam na koncie ok 400kcal. Teraz właśnie wróciłam, bylam taka glodna, że bałam się jakiegos napadu :P Zrobiłam sobie grahamke z szyneczką i własnie ją jem. Zeby nie miec za malo kalorii ugotuje jeszcze fasolke ale to pewnie koło 20 wolalabym nie, bo nie chce jesc po 18,19 no ale trzeba. Od jednego razu nie umre.
Bardzo mnie wymęczyło to słońce i woda, ileż mozna tak w koncu siedziec...a przede mna jeszcze ćwiczenia i .. UWAGA ... ognisko, na którym nie będe jadła ociekających tłuszczem kiełbasek i popijała tego zimnym piwkiem. Ewentualnie wezme butelke wody mineralnej To jest to
Pozdrawiam, Ktosiula
-
Ktosiula, współczuję Ci tej wody na ognisku Ale trzymam kciuki i wierzę, że wytrzymasz
Właśnie zjadłam kolację, jak dotąd cały dzień bez podjadania ...hmmm, jak dotąd.... mam nadzieje, że tak zostanie
-
Nie ma co wspolczuc :P kiełbaski sie umywają przy takiej pysznej zimniutkiej wodzie
Jednak rezygnuje dzisiaj z ćwiczeń...troszke głupio tak, ale jak zobaczyłam jak u mnie w pokoju teraz grzeje i wyobraziłam sobie, że ja mam się tam pocić to mi się odechciało poszłam wziąc zimny prysznic i czuje się tak świeżutko. To chyba nie zaważy na mojej diecie, jeden dzień bez ćwiczeń to nic złego. Chociaż troszkę jestem na siebie zła, ale naprawde wycieńczona jestem już tym słoncem.
Rozgrzeszcie mnie
-
po raz pierwszy dokładnie policzyłam, co dzisiaj zjadłam. Zajęło mi to tyle czasu ile upłynęło od mojego poprzedniego postu. I jestem w szoku normalnie Zjadłam dzisiaj 441 kalorii
Czyli 1000 jeszcze nie ma Wiecie o czym pomyślałam, że mogłabym spokojnie wypić piwo i i tak bym nie minęła 1000...
Ale nie mogę uwierzyć, że tak mało tych kalorii zjadłam, kurcze
-
a to liczenie zajęło mi 30 minut, codziennie nie miałabym czasu na takie liczenie, chociaż pewnie dochodzi się do wprawy
-
No mało szeflera naprawde mało. Ja teraz mam 577, a czeka mnie jeszcze fasolka ( tylko dzisiaj tak dziwnie mam to pokrecone przez ten wyjazd nad wode, nie mozna schodzic do takiej niskiej ilości jutro sie poprawie).
Kochana nie pij piwka ja tez je uwielbiam, ale teraz żyje w abstynencji, Po co mi te puste kalorie, lepiej schrupać jakies warzywko
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki