-
Kurcze Jak ty to robisz, że potrafisz zacisnać zęby i się trzymać
Ja tak nie potrafię
-
Audrey, Puellcia, Moments - dzięki za odwiedziny!
Co u mnie? Staram się jakoś trzymać, nie obżerać się - ostatnie 3 dni były pod tym względem naprawdę w porządku. Ćwiczeń niewiele, jedynie w środę byliśmy sobie potruchtać. Króciutki marszobieg, w sumie zrobiliśmy może 2 km, ale mam nadzieję, że to był początek naszego ponownego regularnego biegania. Było super, jutro w planach kolejny trening. Po feriach wracam do aqua aerobicu, już nie mogę się doczekać!
Co do chudnięcia to wiem, że nie muszę, wystarczy mi, jeśli uda mi się po prostu wymodelować ciało, zwłaszcza uda, ale wiem, że to wcale nie będzie proste. A gdyby udało mi się zgubić 2-3 kg przed ślubem, też nie byłoby źle
Tym bardziej, że właśnie wczoraj ostatecznie zaklepałam suknię ślubną
Model wybrany w salonie - od razu wiedziałam, że to TA JEDYNA sukienka. Udało mi się ją znaleźć w moim rozmiarze, na mój wzrost, w idealnym stanie, w moim mieście - do odkupienia od dziewczyny za 1/3 ceny salonowej. Dla mnie to bomba, takich okazji się nie przepuszcza
Hm, tak naprawdę to suknia jest bardzo obcisła na górze i 1- 2 kg luzu chyba by się przydały, ale niekoniecznie, wtedy by może nie leżała tak idealnie... Sama już nie wiem.
Wklejam fotkę, ale przyznam, że na modelce ta suknia w ogóle nie zrobiła na mnie wrażenia, dopiero na fotkach "normalnej" dziewczyny, no i w salonie. Oto ona:
-
Jest piękna. I jestem pewna, że będziesz w niej pięknie wyglądać.
Nie chudnij za bardzo, bo na górze też musi coś zostać
Lepiej modeluj, a bieganie, aerobik jest dobrą metodą jak sama już dobrze wiesz .
Buziaki
-
Puellcia, dziekuję!
Powiem szczerze, że na górze, zwłaszcza w biuście, ta suknia mogłaby być parę milimetrów luźniejsza, ale z drugiej strony ona musi być porządnie dopasowana, żebym się nie bała, że zjedzie, he he. Myślę, że ćwiczenia pomogą, dadzą efekt. Do tej sukni nie mogę sobie pozwolić na jakikolwiek wzrost wagi, więc przez najbliższe miesiące muszę być naprawdę zdyscyplinowana. Będzie to o tyle trudne, że mi właśnie w lecie ciężko upilnować wagę - nie pracuję, więc w tym wolnym czasie bym jadła... Ale nie tym razem!
No to teraz muszę napisać, że moja waga albo się ostatnio popsuła, albo.... schudłam??? Nie wiem, jakim cudem - jem grzecznie, ale od kilku zaledwie dni (5-7), ćwiczę niewiele... Tymczasem wczoraj pokazywała między 51-51.5 kg
, dziś musiałam to potwierdzić i 52 kg jak byk
Nie więcej. Chyba zmienię suwaczek, choć nadal w to nie wierzę... Sprawdzę za jakiś czas - na razie idzie @, więc może jak już się skończy
-
Lili,no wieki cale.Sukienka jest sliczna.Mialam podobna,tez demetrios,ale starszy model i spisala sie cudownie.Jedynym mankamentem byl tren,ktory choc podpinany,odczepial sie i trzeba bylo recznie na dole popracowac,zeby swobodnie tanczyc.Jednak wrazenie bylo
A do wesela to schudniesz na pewno ponizej 50tki.Oj,jak ja bym chciala zeby tak za miesiac waga choc 58 pokazala...
-
Kafig, witaj po przerwie! wyczytałam u Ciebie, że idzie Ci rewelacyjnie!
Och, schudnąć poniżej 50... Chciałabym, ale też byle nie za dużo, bo ta suknia teraz leży dobrze...
Demetrios bardzo mi się podoba - jeśli możesz, to prześlij/wklej jakieś fotki ze ślubu, byłoby super!
U mnie dołki, humor mam fatalny, masę stresu i zmartwień, więc dietka średnio mi w głowie... Muszę zmienić wagę docelową na suwaczku - dla przypomnienia, że mam się cały czas pilnować.
Smutny dzień mam dzisiaj...
-
Lili ja miałam dziś horror a nie dzień. Nawet nie będę o tym opowiadać. W Tv trąbili ze 21 taki straszny a mi sie przesunął najwyraźniej o 1 dzień
Ale w takich chwilach staram się chociaż na siłę pomyśleć co poszło jednak dobrze i choc z trudem ale czasem jakiś pozytyw udaje się znaleźć.
Lili czemu ty chcesz poniżej 50? Nie przesadzasz troszke?
-
Puellcia, w takim razie nawet nie pytam o szczegóły i trzymam kciuki, żeby było lepiej!
Z tym poniżej 50 to przesadzam, oczywiście - i wcale nie mówię poważnie. Po prostu nawet nie pamiętam, kiedy tyle ważyłam... Pewnie jak miałam z 10 lat
Póki co nie ćwiczę, z jedzeniem nie najgorzej, stres mnie "zjada", ech... Ale już chyba będzie lepiej z każdym dniem - oby!
-
Pewnie, że będzie. Jak już być zestresowaną to przygotowaniami do ślubu, to miły stresik
-
Hej Lili,
dzieki za odwiedziny u mnie i mile slowa.
No dzis bylo troche gorzej,bo nie mialam prawdziwego obiadu,a suche bulki i kalorycznie na pewno przekroczylam 1200,ale sie nie zalamuje.Zaczely mi sie ciezkie damskie dni i pozwalam sobie na niedyspozycje
Obiecuje ze w weekend wkleje jakies slubne zdjecie.
Poza tym u mnie niewiele zmian.Mieszkamy juz na nowym mieszkaniu,urzadzeni,zadowoloni,zadomowieni
Codziennie chodze do pracy,wracam zmeczona i tak na okraglo.Ale praca podoba mi sie,naprawde nie wiem,kiedy te godziny leca.
Ze sportem jestem na razie na bakier
Ale niech no tylko pokaze sie sloneczko,to na pewno bede sie wiecej ruszac.
Milego wieczorka zycze!
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki