-
hallo,
Mifko no więc wydawało mi się, że sie spotkałyśmy... ale patrząc na twoją połowę twarzy z misiem to niestety nie poznaję....( a propos piękne zdjęcie)
cholera czyżbyś aż tak się zmieniła??? chociaż właściwie to możliwe - ja wtedy byłam brunetką taką czarną jak smoła a teraz jestem płową blondynką więc ty pewnie też byś mnie nie poznała.
Ale jesli byłaś na spotkaniu te parę lat temu pod kolumną Zygmunta, potem w jakiejś takiej knajpce ogródkowej to musiałysmy sie spotkać.
Co do mnie dziś jedzeniowo to jak zwykle to samo: serek z płatkami, kawałek mlecznej czekolady do kawusi, mozarella z pomidorkiem. I tyle do 14.00
A potem na pewno zjem jeszcze trochę orzeszków w miodzie bo mi zostało i nie wiem co dalej, może nic i tak by było najlepiej. Chociaż chodzą za mną (takie głody jak z reklamy danona ) wafelki paprykowo-serowe wiec nie wiem czy sie nie skuszę i nie pobiegne po nie do kiosku pracowniczego a po prostu daruje sobie w domu te orzeszki. Zobaczę...
świat jest pełen takich pokus.....
c.
-
hej
no więc niestety pożarłam całą paczuszkę tych cholernych wafelków, oraz w domu dokończyłam te cholerne ale pyszne orzeszki ale także zjadłam jeszcze na dodatek 3 plasterki żółtego sera oraz mały kawałeczek kurczaczka wędzonego (tzw. gryzek).
No cóż... nie jestem z siebie dumna, o nie...
Ale dzisiaj mam nadzieję wytrwam bez pokus
Na razie serek z płatkami za mną ... a potem może juz nic???
Dziś moja starsza pociecha kończy 6 lat ale nie będzie w domu tortu gdyż mój mąż właśnie w tej chwili jest w przedszkolu i kroi torcik dla wszystkich dzieciaków ( a właściwie 2 torty gdyż tak dużych, żeby dla wszystkich starczyło nie mieli). Także będzie ok, mam nadzieje bez słodyczy
Na wagę dziś stanęłam i po co??? pokazała 58,6 także 0,6 kg mam więcej. Ale nie będę przestawiała suwaczka gdyż mam nadzieję gdzieś to umknie.
buziaczki
c.
-
Hej Carolll!
Jedno mnie strasznie martwi w Twoim przypadku:
jesz raz malutko, raz bardzo duzo i to w nie najlepszym stylu i
niestety wygląda mi to na rzucanie się na jedzenie po przegłodzeniu.
Spróbuj to jakoś wypośrodkować;
jak będziesz jadła troszeczkę więcej, to może uda Ci się uniknąć tych co-paro-dniowych napadów!
pozdrawiam
-
cześć
zapewne masz rację Milasku. Ale ja nie potrafię inaczej
Faktycznie mam dni kiedy prawie nie jem bo mi sie nie chce, po czym następuje dzionek w którym jem wcale nie tak dużo ale prawie wszystko co mi wpadnie w ręce.
Może i powinnam coś z tym zrobić ale na razie nie umiem mimo mego wieku.
Zawsze miałam problem z jedzeniem i być może powinnam z tym iść do psychologa. Niestety nie mam na to czasu ani pieniędzy....
-
Carolll!
najważniejsze to się za bardzo nie przejmować i nie rozpamiętywać.
Ja dziś najadłam się ciastek jak głupi osioł, ale nie zamartwiam się bo pewnie z tego żału nad sobą dalej bym się opychała czym popadnie.
A na takie stany przejedzenia dobra jest herbatka yerba mate
pozdrawiam
-
Witam,
nie było mnie parę dni ale nie przestałam się odchudzać. Co to to nie. Niestety moja waga wskazuje juz od miesiąca tyle samo 58.
Ciężko z ubywaniem moze dlatego, że coraz więcej razy pozwalam sobie na różne smakołyki. A teraz miałam wolne 5 dni i tez raz było lepiej raz gorzej. Generalnie cały czas staram sie pilnować.
Dzisiaj mam juz za sobą oczywiście serek waniliowy z płatkami.
A później napiszę co bedzie później.
pozdrawiam
c.
-
I tak te 58 kg to już bliżej niż dalej Twojego celu i dobrze że mimo wciąż tych samych cyferek na wadze nie poddajesz się i masz siłę pilnować się przez większość czasu. A czasem każdy sobie lubi pofolgować, byle nie za często... pisz co tam zjadłaś dziś jeszcze dobrego i niech w końcu waga ruszy w dół!
-
A więc wczoraj była jeszcze prowizoryczna zupka pomidorowa z makaronem i mała kanapeczka z polędwicą łososiową.
A dzis jak zwykle serek z płatkami. Na razie.
Ale wreszcie moja mała psinka może juz wychodzic na dwór więc teraz czeka mnie co najmniej 3 krotne codzienne wychodzenie na spacery. I bardzo sie z tego cieszę. Może wreszcie waga drgnie w dół rzecz jasna.
pozdr.
c.
-
I jak tam, jak tam po kolejnym weekendzie...?
-
Hej
no więc jest nieźle. Dzisiaj ta moja cholerna waga pokazała 57,8. Ale co by to utrwalić muszę poczekać aż będzie 57 i chociaż ,4 a to jeszcze 40 deko. A więc poczekamy. A jutro opiszę co było dziś bo spać mi się już chce a jeszcze piesek czeka na spacerek.
c.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki