Ważyłam się dzisiaj... Miarka poszła do (niezbyt przyjemnej) weryfikacji... Wyszło 79 Chociaż tyle dobrze, że nie więcej No, ale nic... Trudno się mówi, trzeba teraz się za siebie wziąć
Ważyłam się dzisiaj... Miarka poszła do (niezbyt przyjemnej) weryfikacji... Wyszło 79 Chociaż tyle dobrze, że nie więcej No, ale nic... Trudno się mówi, trzeba teraz się za siebie wziąć
Taa, powiedzcie jak to jest, że wiemy jak wyglądamy a mimo to w obliczu JEDZENIA ponosimy totalna klęskę To mnie nieco załamuje -przynajmniej odnosnie mojej osoby Pozdro, Kituś, bedzie mniej już wkrótce, pozdrawiam. A jeszcze dołujaca statystyka: tylko jedna na dziesięć odchudzajacych sie kobiet osiaga swój cel.. .Załamka.
Dzięki Viennuś Takiego pocieszenia było mi trzeba 1 na 10...? Hehehe Jeden z dziesięciu? Super! Chcę być tą jedną!!! Będę
Julcyś Dzięki za odwiedziny i wsparcie Mam nadzieję, że tym razem nie zdezerteruję Bo jak sobie pomyślę, że mało co nie zaprzepaściłam kilku miesięcy pracy nad sobą... To aż mi wstyd
Masz rację Waszko z tymi słodyczami, tak jak Vienne z resztą też Ale jak to zrobić, żeby się ich mniej chciało? Bo po jedzeniu to po prostu jakbym na głodzie była Normalnie uzależnienie
Dzisiaj z jedzeniem do tej pory to tak średnio było:
śniadanie: grahamka, ser żółty i topiony, polędwica sopocka i kakao
2 śniadanie: kromka razowca, serek wiejski, polędwica
I po drodze 4 orzechy laskowe w czekoladzie Ale dosłownie 4, więc nie jest źle I herbata z cytryną i miodem Ale to profilaktyka na przeziębienie, więc nieco się rozgrzeszam z niej
Na obiad planuję:
ziemniaki i pierś z kurczaka duszona w pomidorach
Ale plan może się nieco zmienić
Chciałam zapytać o te diety ******i. To są plany dietetyczne do kupienia, tak? Któraś z was się na to skusiła? Bo ja się zastanawiałam, może byłoby mi trochę łatwiej (i zdrowiej...) Ale nie wiem, czy warto...
cześc...
ja nie sprawdzałam tej ******i...
ja mam duza wiedze na temat odchudzania... i jesli sama sie nie przekonam do odchudzania to zaden portal internetowy tego nie zrobi za mnie... ale moze Tobie pomoze?
buzka
Kitku, może spróbuj zastepować czymś słodycze - np po posiłku jeden daktyl - słodki jak licho, kaloryczny.... też ale zdrowy przynajmniej i nie tłusty - mogą być też rodzynki czy coś takiego
Etap I start 2-01-2014 koniec......- odchudzanie SEZON NA ODCHUDZANIE ......
Etap II ..... wychodzenie z diety
Etap III ..... stabilizacja wagi i pilnowanie się do końca życia
W sumie myślałam o jakichś owocach suszonych czy czymś, tak jak radzisz Waszko... Ale kiedyś już próbowałam z rodzynkami właśnie i za bardzo nie wyszło Znaczy, jadłam je, ale dalej miałam ochote na słodycze Więc spróbuję wcale nie jeść, choć to niełatwe
Ale dziś mam mały sukces na koncie Byłam potwornie głodna i chciałam kupić ciemne bułki, żeby sobie w domu zjeść, ale nie było takich smacznych, jak lubię. Więc kupiłam pączka I oddałam mamie Nie zjadłam go, mimo że miałam straszną ochotę Jednak nigdy nie ma tak dobrze... W zamian zjadłam 2 kawałki babki Ale na dziś to już koniec! Więcej słodyczy nie będzie Jutro też nie
Julcyś W sumie to nie chodziło mi o samo przekonanie się do odchudzania, bo jestem do niego przekonana Tylko zastanawiam się, czy aby na pewno dostarczam sobie w codziennym jedzeniu wszystkiego, co powinno się tam znaleźć
Nie chciałabym stracić jeszcze więcej włosów przez własną nieroztropność Bo coś jakieś zaburzenia czy braki mam... Wypadają mi A właściwie to już skończyły (na szczęście) wypadać, ale nie chcą rosnąć od nowa Rzadkie są i baaaardzo mizerne
Trudno jest samemu dobrać właswa dietę, więc moze sprój kupic jakiś preparat witaminowo - mineralny
ja nigdy nie wiem, czy jedzenie jest dobre - wiem, ile wegli, tłuszczu, białka... Ale jak policzyć cynk czy selen, czy witaminę c???
Etap I start 2-01-2014 koniec......- odchudzanie SEZON NA ODCHUDZANIE ......
Etap II ..... wychodzenie z diety
Etap III ..... stabilizacja wagi i pilnowanie się do końca życia
No, to fakt. Trudno jest zbilansować dietę tak, żeby była zdrowa. Chyba faktycznie kupię sobie jakieś Centrum czy Vitaral i będzie z głowy
Dieta raczej dzisiaj kiepsko Nie dość, że mam okres, to jeszcze babcia miala urodziny (na szczęście o nich zapomniała więc nie robiła żadnych specjałów smakowitych ) i w związku z tym rzuciłam się na Alpejskie mleczko, które jej dałam w prezencie Tak na marginesie, pyszne jest Ale chyba tylko dlatego, że ma czekoladę dobrą, bo srodek taki sobie
Ruchu nic, jedyne zdrowe jedzenie dziś to był jogurt i trochę Fita warzywnego No i może jeszcze rosół można podciągnąć A tak poza tym to cienko
Jeszcze do tego mierzyłam sobie ciśnienie u dziadków - wyszło mi 89/70 Co to za ciśnienie? Na szczęście drugi pomiar wyszedł lepszy 116/80 (albo 70 z czymś, nie jestem pewna) A ja zawsze myslałam, że mam za wysokie ciśnienie Bo w sumie miałam Ale schudłam i jest lepiej Tylko żeby ten pierwszy pomiar nie stał się normą...
ten pierwszy pomiar musiał być jakiś bledny - za to drugi to super ciśnienie
ja zawsze mirzę sobie u Mamy i mam 110/70 (no 112/73 czy inne takie)
alpejskiego mleczka nie lubię, środek ma mdły.... ale ptasie wedlowskie to i owszem....
Ale terza porzucamy takie marzenia i dzielnie jemy brokuła i gotowane mięso.... :P
Etap I start 2-01-2014 koniec......- odchudzanie SEZON NA ODCHUDZANIE ......
Etap II ..... wychodzenie z diety
Etap III ..... stabilizacja wagi i pilnowanie się do końca życia
Zakładki