Wątek: zaczynam od nowa

Witam . Od jednego kawałka szarlotki nie przytyjesz . Ja zaczynam od nowa od poniedziałku bo zawaliłam sprawę.
Obydwum nam się przyda. Jeszcze ten chłopak będzię żałował, jak zobaczy, że stracił taką laskę jak Ty .
Głowa do góry, lodówka na kłódkę i do dzieła .
Pozdrawiam

Sharlotkaaa, pychaaa, a nie piszcie tak o takich delikateskach tu, co ? Bogu dzięki u nas żadnych pyszności, słodyczy zero a lodówka pusta, trochę chleba od wczorej zostało . A z tymi kaloriami jak za cały tydzień to nic nowego ani nienormalnego, innym też się zdarza . Trzymam kciuki, ja sama od jutra zaliczam kolejne podejście . Tłuszcz ? Niech zginie !!!!!

zjadlam 5

i nie mam teraz nastroju, zeby cos napisac.... do jutra

Hej laseczko:* Nie dołuj się tak bardzo.... Cieżko Ci to logiczne- ale pamiętaj że nie da się odchudzać w ten sposób zeby w tydzien zgubić 5 kg.( chodzi oczywiscie o zdrowe odchudzanie). Jeżeli lubisz szarlotke- to okej, może to być nagroda za to co zrobiłaś do tej pory. wydaje Ci się ze mało? Otuż nie... samo podjęcie walki z wagą, jest duzym wyzwaniem . to ze zalogowałas się na tą stronkę, ze załozyłas ten post... Teraz będe miała Cie juz na oku i .... będa Cie... zeby tak ładnie powiedzieć "opiepszać" jeżeli zauważe ze ta szarlotka często się powtarza. Głowa do góry i uwierz ze juttro już się nie dasz, bo szarlotki nie będzie...A jezel sytuacja powtórzy się nie wcześniej niż za 2 tygodnie- to drastyczne ale postaraj sie wyjść z domu na zakupy i zając czym kolwiek.... żeby ta szarlotka szybciutka znikła ze stołu.Jeżeli nie wypali tlo zaproś koleżanki- one Ci pomogą
Wieesz co m daje wielkiego kopa i motywacje na odchudzanie? Wejscie na tą stronkę.... Za kazdym razem czytam coś z działu" Mi się udało, schudłam"...i twierdze ze nie jestem inna,.. jak one mogły to czemu nie ja? Nie zawale przeciez tych 3 tygodni... które były dla mmnie najtrudniejsze- bo pierwsze. Chcę własnie coś zjesc- ale zrobie to rano

Trzymaj sie i uśmiechnij Pozdrawiam...
P.S. Ja wierze w Ciebie..

dziekuje, dziekuje dziewczyny za te slowa otuchy, jak je przeczytalam to mi sie poprawilo
sukienka - to byla dobra rada - weszlam sobie na forum tych, ktorym sie juz udalo - no i faktycznie niezla motywacja...
jestem juz po sniadanku - bylo calkiem spore, bo az 667 kcal i to na dodatek z kajzerka, potem 2 sniadanko - tylko jablko i herbatka, na obiadek zjadlam natomiast 200g warzywek mrozonych - i zgodnie z opakowaniem wynioslo to tylko 42 kcal, a ze byly duszone na 1/2 lyzeczki masla + herbatka z cytrynka - to razem wyszlo 125 kcal...tak wiec sniadanko przesadzone, ale mysle, ze do konca dnia nie przekrocze 1000, chyba ze odrobinke...
no i cwiczylam, i na skakance skakalam nareszcie - i lepiej sie z tym czuje ( w planach jeszcze rowerek)

a szarlotka dalej stoi w kuchni i nie mam zamiaru jej tknac; po wczorajszym mialam takie wyrzuty sumienia, ze to sie juz nie powtorzy

napisze jeszcze cos pozniej - jakies podsumowanie czy rachunek sumienia z dnia dzisiejszego...

dziekuje dziewczyny, kochane jestescie
wielka buzia :* dla osoby, ktora wymyslila to forum - sama bym chyba nie dala rady... a pogadac z ludzmi, ktorzy zmagaja sie z tym samym problemem co ja naprawde pomaga, super - trzeba byc optymista

No dokładnie tez się cieszę ze ktoś wpadł na tak wspaniałomyślnu pomysł stwoerzenia forum. Zawsze szukałam takiej osoby, z która sumienie liczyłabym sobie kalorie... sumiennie zwierzałabym jej co dziś zjadłam ,z czym przesadziłam.. no.... i potem usłyszec gratulacje, hihi
Pozdrawiam

podsumowanie nie za ciekawe...., chociaz i tak bylo lepiej niz wczoraj i przedwczoraj
no wiec na podwieczorek zjadlam 100g winogron i pare sliwek a na kolacje - okolo 17 godziny - dwa ruloniki z salaty (podane w przepisach light na tej stronie)
w kazdym badz razie ogolny bilans byl okolo 1040 kcal i wyszlam z domu
z rowerka nic nie wyszlo, bo sie okazalo, ze jest popsuty -wiec musze oddac do naprawy (nawet nie wiedzialam ), wiec poszlam na spacer szukac domu dla pieskow....
a wlasnie mam dwa szczeniaczki do wydania w dobre rece - jest ktos chetny?? sliczniutkie
a wracajac do tematu - no i jak wrocilam o 19.40 dokladnie to tak mi w brzuchu burczalo, ze zjadlam kajzerke z serem zoltym buuu - i znow nie wyszlo

ale na jutro mam ambitny plan, o godzinie 8 - naczczo ide pobiegac troszke, potem w poludnie cwiczenia w domku i skakanka, okolo 17 rower, ktory mam nadzieje bedzie juz naprawiony; a wieczorem na dlugi spacer, zebym przyszla od razu spac- narazie tak sie postaram nie jesc nic po 18, a przy okazji spale troche kcal...

ciekawa jestem jak to bedzie z tymi moimi cwiczeniami jak wroce do pracy i do szkoly od pazdziernika... cos kiepsko to widze, no ale mam jeszcze miesiac, wiec moze juz przywykne - przynajmniej mam taka nadzieje

ale sie rozpisalam.... lece teraz na forum tych, ktorym sie udalo - cos poczytam, moze mnie to zdopinguje jeszcze bardziej

calusy dla odwiedzajacych mnie - jestescie super :*

witam wszystkich!!!!

wstalam w dobrym humorze i czuje dzisiaj moc- ze wytrwam w mojej dietce
jestem po porannym spacerze naczczo (narazie mi sie biegac nie chcialo - ale stwierdzilam, ze bede podwyzszac tempo stopniowo)...
o 9 zjadlam sniadanko:
porcja kaszki takiej dla dzieciakow (130)
i szklanka kefirku (115)

i chyba wezme sie za porzadki w domu - przynajmniej bede miala zajecie i zawsze to troche ruchu, bo tak siedziec przed tv albo przy ksiazce i czekac, az sie tluszcz odlozy? nie, nie, nie...
to do dziela, zaczne od pokoju, potem lazienka, kuchnia, moze nawet podlogi umyje - a co...

do zobaczenia pozniej
calusy :*

Pyyyyszne takie śniadanko ...maksymalnie good pomysł z tym sprzątaniem, ja to zawsze już wieczór przed wypisuję sobie na karteczki, co by było dobre w domku zrobić (odkurzyć, umyć, upiec dla rodzinki, wynieść, posegregować... )i wtedy trochę lepiej się bronić zbytecznemu jedzeniu, gdy takie planiki wiszą nad biurkeim . Ja ciągle wierzę, że narezcie któregoś dnia uda mi się znów jeść normalnie i...chyba sobie pożyczę tak na odległość tej twojej dobrej energii ...Pozdrowionka, pozdrowionka jak się nie przeżrę na śmierć to jeszcze wpadnę pod koniec dzionka

Widze, ze idzie Ci calkiem, calkie,oby tak dalej!!! Rowniez sadze, ze domowe zajecia to super pomysl, bo zawsze to jakis ruch a i kalorii troszke sie spali. Mnie niestety zaczela sie szkola, wiec w domu czasu za duzo nie mam, ale za to staram sie jak najwiecej chodzic, chodzic, chodzic zamiast np jechac tramwajem albo winda. Ruch to ruch-a co!!!
Pozdrawiam serdecznie