Kitola! Co nam smaka robisz? :evil: :wink: !
Agasku! Kciuki trzymać oczywiście będę. Może być przez sen... :? ? :wink: :P . Nie no, na Twoją cześć postaram się nie zaspać :)!
Wersja do druku
Kitola! Co nam smaka robisz? :evil: :wink: !
Agasku! Kciuki trzymać oczywiście będę. Może być przez sen... :? ? :wink: :P . Nie no, na Twoją cześć postaram się nie zaspać :)!
kitola: nie no, nie mów, że teraz się zmuszasz do jedzenia!? :shock: :roll: :lol:
cocci, kitola: nie dziękuję :) i może być przez sen, chociaż Kubulek pewnie kitoli i tak nie da spać :)
no, ja już idę spać, bo jeszcze sama zaśpię ;)
Agassku :D będę mocno trzymać kciuki :D
Wiesz do jedzenia to ja sie nie zmuszam , ale mam zapędy żeby mocno ograniczyć jedzenie żeby szybciej chudnąć. Staram sie hamować te głupie ciągoty do jedzenia do 500 kcal i jem. a jeść lubie :D
Masz rację, Kuba wstał o piątej = ja też.
Kitola! No, takie głupie ciągoty to warto przypilnować - żebyś włoski, paznokcie i inne ważniejsze rzeczy miały z czego żyć :P ! Nie zazdroszczę wstawania o piątej rano :roll: ... . Ale podobno to właśnie jest naturalne (chodzić spać o dziewiątej wieczór i wstawać o piątej) :? ...
Agasku! Daj nam koniecznie znać jak Ci poszło :P ! Kciuki trzymam :evil: :P !
jestem już po :)
było fajnie :) najpierw był egzamin z plastyki. mieliśmy trzy tematy do wyboru: sen, moja magiczna podróż i rajski ptak
namalowałam ptaka :) nie wiem czy im się spodoba, jest bardzo prosty i kolorowy :) zobaczymy. potem było śpiewanie. śpiewałam "kundel bury" :D i w sumie pani powiedziała, że słychać, że jestem przeziębiona i chrypka mi przeszkadza. więc nie tak super, ale może też nie fatalnie. a potem dykcja i musiałam kawałek "Kubusia Puchatka" przeczytać. to chyba ładnie poszło :) więc ogólnie nie wiem. teraz muszą to dołączyć do wyników matur i będą dopiero ostateczne wyniki. nie nastawiam się, że się dostanę. ale chciałabym :)
z jedzeniem spoko. śniadanko było za 4oo kcal- płatki z mleczkiem. i potem jogurt i jabłko (2oo). teraz czekam na obiadek
a potem ruszam w miasto, bo jedna koleżanka ma urodziny. ale wieczorkiem wracam. mam nadzieję, że nie będę jadła ani piła za dużo. choć może jakąś kawkę mrożoną czy cuś sobie zamówię :)
no. dzięki za kciuki :)
i kitola: wiesz dobrze, że jeść trzeba i takie jedzenie po 5oo kcal to do niczego dobrego nie prowadzi :evil: wiesz, prawda?
ja też bym chciała szybko, szybko. ale nawet nie umiem. nie potrafilabym jeść tysiaka. nie wiem jak wszystkie dziewczyny to robią :shock:
hej Agassku dobrze, że masz to już za sobą, oj ja sobie nie wyobrażam śpiewac publicznie cokolwiek, to musi być straszne i dla mnie i dla słuchających :roll:
Ale na pewno będzie dobrze, dlaczego miałoby nie być ??
A co do limitu, to stara baba jestem i taka glupia :lol:
kitola: no przy tym śpiewaniu to akurat się strasznie zestresowałam. niecierpię tego. zaczynam się cała trząść, głos mi się łamie :evil: :evil: :evil:
masakra.
ale teraz już tym się nie martwię, bo przecież i tak nic nie zmienię :)
albo się dostanę, albo nie :) a nie zależy od tego moje życie (no trochę przyszłe zależy niby :P )
I'm back!!!! :)
ale narazie tak na krótko zaglądam bo chciałabym wszytskich poodwiedzać :)
Aguniu ja bym tam problemów ze śpiewaniem nie miała :D ostatnio śpiewałyśmy z kumpelkami na krupówkach "Bo z dziewczynami.." i wszyscy mysleli ze my pijane :D
a tak ogólnie to było świetnie :P aaaa... i obrona już za mną :D jutro ide zrobić zdjęcia i odebrać dyplom :)
Buziaczki :)
no widzisz, a tak się martwiłaś :) super, gratuluję :D i fajnie, że jesteś :)
wiem, że ze śpiewaniem problemów nie masz. pamiętam te finały karaoke :twisted:
Buraczeq jakbym umiała spiewać to też bym sie nie stresowala, ale nawet moje dziecko nie chce zebym śpiewała, bo twierdzi ze mamusia nie umie śpiewać, dwulatek kurde, a już się tak wymądrza :twisted:
Mam psa na kilka dni, tata mi przywiózł Tine, i pojechali do niedzieli , a biedny kundel leży ciągle pod drzwiami piwnicy i czeka na nich. Jeszcze nigdy u mnie nie zostawała, u cioci kiedyś była, to schudła dużo, bo tylko piła, nie jadła NIC. Teraz też pewnie dieta będzie. Wcale się nie cieszę, że ona tu jest, bo trzeba bedzie z nią latac żeby się załatwiła, pies cały przerażony leży, ech, nie miała baba kłopotu, zgodziła sie psa przechowac :roll: