agassi, ja zdawałam ustnie filozofię, pamiętam, że mówiłam coś o platonie 8)
Wersja do druku
agassi, ja zdawałam ustnie filozofię, pamiętam, że mówiłam coś o platonie 8)
Zhej Agasse :D
Ja filozofie miałam na wykładach, ale nie było egzaminu, dał zaliczenie ot tak sobie, z zwykłej ludzkiej przyzwoitości :lol:
a rozumiem rozumiem, jak nikt inny :lol:
i cieszę sie że na ten Dzien Dziecka nie jadłaś już nic na zapas :lol:
i też ciesze sie z twojego spadku wagi :D widze ze jakieś dobre wiatry wieją tu na forum, co rusz widzę jakieś spadki wagi, gidzie indziej centymetry lecą :D no żyć nie umierac :D
kasztanków wyjątkowo nie lubię, i nawet jakbym pościła przez miesiąc , to kasztanków nie zjem :lol:
Miłęgo dnia :D
a mi jakies poltora miesiaca temu moj telefon wpadl do muszli klozetowej :x bo ja madra chodze sikac w pracy z tel, zeby jakiegos smsa wyslac, zadzwonic :wink: ...
no i reka go musialam wylowic, umylam go pod woda biezaca ...
przez miesiac nei dzialal, a od jakis 4 dni dziala :lol: ...
zostawilam go pod ladowarka przez tydzien i postanowil zadzialac :D
xixa: ja nie będę miała o Platonie ani o tych typowych filozofach. tylko czytamy takie zakręcone, raczej współczesne teksty... i echh... coś w stylu. ja to ja. i ja to Ty. Ty to ja. ja to ono. ja nie może być bez Ty, a Ty nie może być bez ja. Ono może być bez ja, tak jak Ty nie może być bez ja. i tak w kółko. no przez ten tekst normalnie przebrnąć nie mogę :roll: :lol:
giul: :lol: ja zawsze wyjmuję telefon z kieszeni jak idę do toalety, bo wiem, że to całkiem możliwe, że też bym go utopiła ;) zresztą już kiedyś mój telefon wpadł do morza (moja koleżanka :roll: )
a potem ta sama koleżanka utopiła ten sam telefon w misce z wodą... ale nawet działał :P
kitola: Tobie też musi w takim razie zacząć spadać :D ja kasztanki zjem jak nie mam wyboru ;) ale malagi to uwielbiam normalnie. od dziecka. nie lubię jeszcze michałków... ;)
dobrze, że jest coś, czego nie lubię :lol:
wiecie co... dostałam kopa mobilizacyjnego właśnie :D
bo tak mi się nie chce ćwiczyć (no i już dzisiaj nie poćwiczę, bo Paweł przyjeżdża zaraz)
ale przed chwilą przymierzałam spodnie jakieś i jedne są zupełnie luźne (a niedawno wydawało mi się, że są za bardzo opięte i głupio mi było w nich chodzić)
a drugie takie rybaczki, które są moim miernikiem, weszły tak akurat, bez męczenia się przy zapinaniu zamka :D dawno już tak nie było :roll: bo cały czas w nie się wbijałam, ale "na wdechu", że tak powiem :D
ale mi dobrze teraz :D
i w ogóle zobaczyłam siebie w lustrze i stwierdziłam, że mi nogi zeszczuplały... tak lepiej wyglądają :) i cellulit mam mniejszy :D a może po prostu dobry dzień mam i jestem dla siebie łaskawa 8)
eh...
u mnie za to dzis nie najlepiej
:?
na sniadanko zjadlam jogurcik
pozniej na obiad porcje makaronu z cukinia i krewetkami, troche pomidora+mozzarella
a teraz tak mnei napadlo, ze wlasnie robie sobie risotto z szafranem
i strudla mam juz w piekarniku :(
a co do filozofii to ja tez mialam z niej egzamin, ale z filozofii nauki konkretnie i strasznie lipa ten egzzamin :x
Agasku jestem z Ciebie bardzo dumna :P Ciesze sie,ze twoja waga tak mało pokazuje :P
Oczywiscie zycze dalszych sukcesow :P
Agassek ale fajnie że zeszczuplałaś :D bo do tego nie ma żadnych już chyba wątpliwości :wink: skoro spodnie tak pokazują (a spodnie to najlepsza waga) :D
Giuli :D nie martw sie :roll: ja też dzisiaj pojadłąm sobie, moze nie tyle, ale jednak :( i jak ja mam schudnąć ??
Pozdrawiam i zyczę miłych snów :D
a, Michałków też nie lubię i uwielbiam Malagę. A tiki taki są okropne :? takie mdłosłodkie fuujjjjjjjjjj :? :lol:
jak to dobrze, że jednak są słodycze których nie lubię i nie zjem :shock:
no, kitola, to chyba dobrze :roll:
agassi --> ja też się cieszę, że chudniesz, na wadze masz mniej, spodnie ładniej leżą :roll:
cześć :D
wczorajszy dzień może pominę :roll:
w każdym razie było gorzej niż w dzień dziecka ;)
wciąż szłam po jakąś czekoladkę, zjadłam tosty na kolację, potem jakieś paluszki... :?
ale dzisiaj już będzie dobrze, bo przecież nie chcę zaprzepaścić tego, co już osiągnęłam!
na wadze oczywiście było więcej, ale tym się nie załamuję, bo jutro już będzie znowu mniej :D
na śniadanko zjadłam płatki fitness z jogurtem (33o kcal)
a wieczorem szykuje się grill... za to nie będzie obiadu. więc jakoś tak sobie ustawię, żeby było dobrze. i koniec ze słodyczami!!! ;)
co jeszcze... dzisiaj czeka mnie nauka. jutro mam koło z psychologii :roll: więc na razie odstawiam filozofię i muszę to wykuć. mam nadzieję, że nie będzie źle. notatki już mam, teraz tylko trzeba to wbić do głowy.
steppera nie będzie. bo nie :P bo nie mam czasu, poza tym muszę teraz umyć głowę a potem bym się spociła :roll: ;)
giul: ja mam sernik z szafranem :D dobry jest :P
jak widzisz, ja wczoraj też się nie popisałam z żarciem :roll: ale co zrobić?
mika: :D dziękuję :* chociaż widzisz, jak było wczoraj... i wczoraj nie mogłaś być ze mnie dumna :cry:
ale dziś już będzie dobrze :D
kitola: :lol: ja w gruncie rzeczy jestem wybredna... tylko na słodycze taka łasa ;)
ale nie wiem jak ja mogę być taka gruba, skoro a tylu rzeczy nie lubię i nie jem? :D
a może po prostu samych zdrowych rzeczy nie jem :P tylko te słodkie i tłuste mi smakują? ;) z tych spodni to też się cieszę. nawet bardzo :D
xixa: :D jak i Ty. nadszedł dobry czas dla nas chyba, co? :D
ok, zmykam pod prysznic i do kościoła
miłej niedzieli :D :D :D
może właśnie tak jest!!!!NA PEWNO właśnie tak jeste!!!! reaktywowałam nawet bloga.dieta.pl :shock:Cytat:
Zamieszczone przez agassi