no tak, mój, a raczej brata :D jest w Toruniu ;) hihi...teraz to moge jeździc do domu :D
Wersja do druku
no tak, mój, a raczej brata :D jest w Toruniu ;) hihi...teraz to moge jeździc do domu :D
rety, to ja nie wiem, co robic z tym psem :? i szkoda, ale cóż///?
a laski niesamowite :twisted: :twisted: :twisted:
agassek --> waga sie waha, ale nie zwracaj uwagi, wiem coś o tym, zresztą, pamiętasz, jak sie martwiłam, że u mnie nie spada, a teraz...az miło, mimo że okres mam :mrgreen: :twisted: :roll:
Agassek ? pamiętasz rozmowe o komplementach i ich przyjmowaniu ??
:lol: :lol: to znalazłam coś dla Ciebie, patrz i ucz sie :mrgreen:
http://i119.photobucket.com/albums/o...omplementy.jpg
łoooo rany, jaka ta mina jest głupia
a to moja chrzestna składała mi życzenia
i zawsze jak mi mówi że śliczna jestem to niezmiennnie odpowiadam : WIEM :mrgreen:
mam nadzieje, że ten gość oduczy waszego psa takiego zachowania... kurcze, ciężka sprawa...
a co do wagi,moja też mnie wkurza,ale miałam sie nie użalać to będę siedzieć cicho, choć nie ukrywam, że mam ochotę ponarzekać, bo tak wolny spadek wagi mnie irytuje i nie satysfakcjonuje :!: :evil: :lol: :lol: :lol: :lol: ale już jestem cicho :lol: :lol: :lol:
haha, nosem to o chmury zahaczałaś :D
mnie dzisiaj kolezanka powiedziała, że ładnie wyglądam i że studia mi służą... :roll: czemu mi tego nigdy żaden chłopak nie może powiedzieć... :roll: :roll: :cry:
ostatnio ksiądz mi powiedział, że ładnie wyglądam, ale jego do grupy chłopaków nie wliczam :P
Bo chłop dopóki mu sceny a´la "ja brzydka, nieatrakcyjna, do niczego" nie stropisz to sam od siebie rzadko na codzień gada komplementy. Wiadomo przecież, że nie zauważają wizyt u fryzjera, nowych ciuchów itp. a co dopiero taka ogólna metamorfoza :roll: . Mój ostatnio myślał, że ja włosy ścięłam a miałam na siebie nową koszulkę...no cóż... :twisted:
cześć dziewczyny :D
ja dzisiaj w zupełnie innym nastroju, przeprosiłam się z moją wagą :D
pokazała 65,3 :P czyli prawie kilogram mniej niż wczoraj :shock: nie wiem jakim cudem, ale nie będę przecież narzekała. poza tym uważam, że mi się to należy :lol: 8)
wieczorem pojechałam z Pawłem i koleżanką na fajkę wodną 8)
miałam wypić piwko, ale plany się trochę pozmieniały, więc byłam kierowcą. i dobrze :P
więc do jadłospisu dopisuję jabłko i szklankę soku grejpfrutowego. czyli tak około 15oo :D
kituś: ja myślę, że Adamowi i tak byś się spodobała :twisted:
a waga... no widzisz, dzisiaj już obie jesteśmy zadowolone, więc o wczoraj możemy zapomnieć :wink:
a zdjęcie świetne. naprawdę idealnie obrazuje przyjmowanie komplementów 8)
noe: no właśnie widzę, że szalejesz :lol:
xixa: gratuluję wagi w takim razie :D
a z psem będę wiedziała we wtorek. myślę, że nie będzie źle :)
aniołek: każdy spadek wagi jest lepszy niż nic. albo jak zwiększanie się :evil:
ja chyba na razie nie mam co narzekać. dwa tygodnie, dwa kilo. i to jeszcze przy diecie 15oo i w zeszłym tygodniu przy kilku dniach jedzenia ok. 2 tysiaki :P
ale to dopiero początek, wiem, że potem zupełnie inaczej to wygląda :roll:
noe: no ksiądz to może takie 1oo% chłopak nie jest :P ale wiesz dobrze, że oni czasem też myślą jak faceci (a to głównie od Ciebie wiem :twisted: ) więc jak ksiądz Ci tak mówi, to znaczy, że tak jest. bo on by przecież nie mógł kłamać!
na pewno jakiś chłopak się znajdzie... a koleżankom trzeba wierzyć, bo przecież one nie mają żadnego interesu w tym, żeby mówić nieprawdę :)
chociaż miałam taki okres, że wszystkie dziewczyny mi mówiły, że mam to ładne, tamto ładne...a facet żaden nawet nie spojrzał :evil: deprymujące to było, fakt.
ale nie martw się, jeszcze masz czas :P
zresztą to co mówi grzibcio to sama prawda ;)
grzibcio: no ja też coś wiem na ten temat... "Paweł wyglądam jakoś inaczej?" "Yyy brwi wyrwałaś? nie? włosy?" :lol:
i mój stały tekst "a jestem najpiękniejsza? a kochasz mnie najmocniej na świecie?" :wink:
achh czas się za coś zabrać... jakieś pranie, nauka... już po kościele jestem i mam cały dzień dla siebie :D (a potem będę marudziła, że taki długi ten dzień, nie mam co ze sobą zrobić i się nudzę :lol: )
no to super, ze waga mniej pokazała :D też bym sie nie obraziła :D
heheh...no w sumie masz rację :P ale on jest taki, że nigdy nie wiem, kiedy żartuje a kiedy mówi serio, no ale nie będę się doszukiwać we wszystkim dziury w całym ;P
no ale mimo wszystko... a dobra, nie będę narzekać :P moze kiedys mi jakis w koncu cos powie :D
noe: nie może kiedyś, ale na pewno już niedługo :D
i tak masz myśleć!
a Ty nie narzekaj, bo Twoja też wciąż mniej pokazuje, no nie?
dzisiaj zjedzone: (trochę słodyczy było, ale w tygodniu ich w ogóle nie jadłam :P )
śniadanie: bułka z serem i polędwicą (polędwica się skończyła :twisted: ) 35o kcal
II śniadanie: gorąca czekolada (1oo kcal)
obiad: malutka porcja rosołu, frytki (tyle co mała paczka w Macu), surówka i pałka kurczakowa (6oo-7oo)
podwieczorek: rządek białej bąbolady, 1/4 kitkata i pół kostki czekolady gorzkiej, aha, jeszcze mała krówka (2oo kcal)
i zaraz wychodzę "na piwko", ale jadę samochodem znowu, to sobie mineralkę wypiję ;) albo jakiś soczek czy coś. i może jabłko jeszcze zjem. więc chyba, ok? ;)
miłej nocy i do jutra :*
och, kotku, piekna waga :twisted: :mrgreen: zauważyłyście - jakie to dziwne? jak nie spada, to nie spada, a jak juz zacznie, to wszystkie chudniemy :mrgreen: 8) 8) 8)