o matko...jakie burżujstwo :shock: :shock:
Wersja do druku
o matko...jakie burżujstwo :shock: :shock:
kurde, teraz mi się głupio zrobiło i w ogóle pomyślałam, że może za dużo na forum klepię :roll:
nieważne.
Nicola: no przestań :shock: co to za kalkulacje, bez przesady... to jest wyjazd z plecakiem, na miejscu spanie w schroniskach i jakiś lepiankach ;) przemieszczamy się pociągami i nie wozimy się po restauracjach :P więc głównie to te bilety, na miejscu już raczej oszczędnie mamy zamiar żyć :)
poza tym już nie będzie zbyt wielu szans na takie wakacje (czas), a na tydzień w Grecji trzeba przeznaczyć czasem koło 3 tys. więc wiesz ;)
Noe: :roll:
Corsa: no koleją transsyberyjską- podobno niezapomniane przeżycie :lol: jednak to chyba nie dla mnie. a stracilibyśmy co najmniej tydzień na dojazd w jedną stronę. tak, za te same pieniądze, mamy dwa tygodnie więcej na miejscu :) a komfort jednak bez porównania większy :P
Rolka: no na razie nie ma czego zazdrościć :P zobaczymy co z tego wyjdzie ;)
Kitek: Ty to naprawdę leń jesteś! na podglądzie mogłaś to sobie sprawdzić :lol:
Pris: heh, no to byłoby pięknie... ale z tego tak łatwo nie jest zrezygnować :)
ale masz rację... zdrowsze jedzonko plus trochę ruchu i powinno już być dobrze :)
zobaczymy, co da się zrobić ;)
idę spać... trzymajcie się i do jutra :*
Agasse niech Ci nie bedzie głupio :):) super, ze sobie taki wyjazd organizujecie, trzeba korzystac skoro ma sie i checi i czas i fundusze. nigdy nie wiadomo co bedzie w przyszlosci wiec carpe diem :)
haha Aguś no przestań :D przeca żartuje :) fajnie, że jedziesz :) gdyby nie to, że zazdrość to grzech, to bym napisała, że zazdroszczę heheheh
ja bym chciała do Japonii :roll: :roll: marzenie hehehe póki co muszę zacząć oszczędzać na wycieczkę do Hiszpanii - kumel jedzie na erasmusa, więc mam z moją współlokatorką zaproszenie hyhy :D
Ja to jestem taka że marzę o wyjeździe a jak co do czego to mi się nie chce :lol: :lol: :lol:
czesc chinolu :P
przywiez nam kilka zupek chinskich na pamiatke :lol:
fajowy pomysl, oby wypalilo wszystko jak planujecie :D i nie stopuj, bo wcale nie gadasz za duzo, tylko noemcia taka pazerna, ze zaraz zazdrosci :roll: na nia nie zwracaj uwagi, bo to takie zlosliwe dziewcze :P :P :twisted: :twisted: :twisted:
Ja tez nie mialam nic zlego na mysli...tylko jestem takie ciekawskie stworzonko i obserwuje swiat i ludzi, bo niekiedy maja swietne pomysly :P
Wiem, wiem...winny sie tlumaczy :lol:
Co tam slychac :?:
Agassku ty wedrowniczku :lol: :lol:
Znowu cie nosi po swiecie :lol: :lol: :lol:
tekstami nicoli sie nie przejmuj :twisted: moze ona pracuje w urzedzie skarbowym
i juz jej zostało zboczenie zawodowe.Liczy,podlicza i notuje a pozniej :twisted: :twisted:
Super ze zwiedzisz troche swiata.Jestes młoda masz fajnego
towarzysza wiec podrozuj ile sie da :lol: :lol:
Buziaczki :P :P :P
hejo agass..
i jak wyrastahąCi już skośne oczy? :)
mnie nigdy jakoś do chin nie ciągneło.. ;) wolę jakies bardziej tutejsze rzeczy i cywilizacyjne..
a myśleliscie juz o szczepieniach? bo słyszałam że to troche problem jest kolezanka sie wybierała i chodzila kilka miesiecy wczesniej juz.. bo podobno mase tego bylo.. także wolę Ci powiedzieć o tym wcześniej ;)
hahaha Agol jest niesamowita ztymi zupkami chinskiemi.Ale wiesz??przez 4 lata pracowalam w Berlinie w chinskiej knajpie ktora prowadzili wietnamczycy i oni kupowali w swoim tajemniczym sklepie zupki...pamietam do dzis..nazywaly sie mitom....i jak jedna sprobowalam to szoku doznalam..po 1 miala smak..(bo nasze wszytskie maja smak podobny)..pamietam ze byla w srodku taka czerwona pasta krewetkowa...łał...alez bym ta zupe jeszcze raz zjadla..taka mega pikantna..nasze diabolo pomidoro to przy tamtej lajcik.....
ach ta ago mi smaka narobila.....ale skąd wziąść taka zupe....w polsce
pojechalam kiedys we wrocku na krakowska..byla tam hurtownia czy nawet produkcja kim lan
no i pytam sie tego ,,kaczora'' czy takie zupki sa u niego..a on w szoku ze cos takiego znam(bo juz traktowal mnie jak swoja)...powiedzial ze u nich nie ma ale dal mi namiar na goscia z warszawy ktory mial przyjechac do wrocka i moglby mi przywiesc(jak widac w warszawie łatwiej o takie rzczy)..jeny ale ja bylam głupia..wiecie ze zadzwonilam....i umowilam sie z kolejna żółtą twarza ktory po jakis 3 tygodniach przyjechal do wrocka i przywiózł mi mitom,chili i nawet kolendre...a najlepsze bylo to ze jak powiedzialam ze pracowałam w Berlinie z żółtymi twarzami to nawet nie pozwolił mi zapłacic....
prosic sie nie bede..nie zapłaciłam,a goscia tyle widziałm.....ale pamietam jego imie Ngyuen..czy jakos tak.......
ja cie..ale ze mnie zakret.jak teraz to czytam to nie wierze własnym oczom ze taka zakrecona bylam..teraz chyba bym sie nieodwazyla zadzwonic.......