-
dzien III
Ciesze sie, ze ktos to czyta. Pisanie czegos w przestrzen publiczna, gdy nikogo to nie obchodzi, jest dolujace.
lili, ja mam najwiecej sklepow monopolowych w okolicy
no i odkrylam, ze chcac isc do sklepu z duzym wyborem swiezych warzyw, musze przejsc kolo: cukierni, piekarni, sklepu z owocami (ktore normalnie bardzo lubie, ale w czasie I fazy to wiadomo), monopolu, delikatesow (= cukiernia i monopol), monopolu, spozywczego (gdzie juz czeka na mnie chlebek i slodycze, i piwo tez
). Kiedys mialam kolo domu, poza smetnymi warzywami w pobliskim spozywczaku, 2 porzadne sklepy z serii "warzywa & owoce", ale gdzies je wymiotlo.
Wczoraj udalo mi sie przekonac mezczyzne mego zycia, zeby sam zrobil sobie makaron do spaghetti bolognese. Pozniej patrzylam, jak jadl... Boze dopomoz... jak to pachnialo przerazliwie! Zwykly makaron + zwykly sos Knorra (tak, przyznaje - nie chce mi sie robic 2-ch obiadow, a mezulo odmawia jedzenia moich dietetycznych "paskudztw") z dodatkiem miesa mielonego, cebulka, pietruszka i pestkami slonecznika. A pachnialo jak danie przygotowane przez najlepszego kucharza swiata.
---uwaga, teraz bede sie znowu zalic i bedzie o chorobach i w ogole, wiec bedzie na pewno nudne, wiec mozna sobie darowac----
Prawde mowiac nie wiem, czy dluzej wytrzymam... nie dlatego, ze chce mi sie jesc (chociaz mam straszna chetke na zupe ryzowa), ale moj uklad pokarmowy buntuje sie coraz bardziej na moja diete. Brzuch mnie boli i na sam widok smazonych / grillowanych potraw zoladek przewraca sie na 2-ga strone (ba, to jest dopiero sposob na odchudzanie - miec mdlosci na widok zarcia, prawie jak bulimia
). Jestem w grupie wysokiego ryzyka uszkodzenia watroby (sporo lekow + sporo alkoholu + dlugoletnia nerwica) i cos mi sie zdaje, ze od 2-3 tygodni to faktycznie mnie dopadlo; dzisiaj odbieram wyniki i juz sie denerwuje na te mysl.
Ogladalam nawet jak wyglada dieta dla ludzi z chora watroba albo wrzodami - Panie Boze, za co chcesz mnie tak ukarac? Jakies kleiki, kaszka manna, pulpeciki, gotowana rybka (zeby nie bylo, ze nie lubie ryb - bardzo lubie, ale nie robione z tych nasaczonych woda bezsmakowych tworow, ktore sprzedaja w okolicznych sklepach). Zadnego alkoholu, smazonego, zadnych plackow, nalesnikow, pyz... matko, to jakis koszmar jest.
OK, zbieram sie po wyniki
. Niech ktos za mnie kciuki trzyma.
PS. Obecnie najbardziej znienawidzona przeze mnie reklama - Nestle Fitness z owocami. Nie wiem jak ta baba tak robi, ze sobie siedzi na plazy i obzera sie perfidnie (a przeciez musli ma duzo kalorii!), a mi slinka leci. Znaczy sie nie ze slinie sie z powodu baby, tylko z powodu platkow, co by watpliwosci nie bylo
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki