Siema MisterT,

no proszę, nie jestem tutaj już sam, hehehehehe.

1000kcal: sam czasami się nad tym zastanawiam, chociaż nie czuję się najgorzej przy takiej ilości jedzenia. Organizm czasami sam domaga się czegoś więcej, wtedy sobie na to pozwalam, a czasami na szczęście nie jestem aż tak bardzo konsekwentny i "upadam".

Ćwiczenia: ależ tak! w miarę systematycznie pompki, brzuch i przysiady, od jakiegoś czasu długie spacery, i chciałbym -- zanim zacznie się zima i będzie trudniej -- zacząć bieganie.

A ty? gdzieś tutaj pisujesz? Czy samopas?

pozdrowienia

MAXicho

ps. tak, chcę zmienić bardzo dużo, odchudzanie to tylko część tego wszystkiego, a mam teraz warunki -- w końcu czerwca koniec jednej pracy, w perspektywie zmiana zawodu, odłożona kasa na spokojne życie ... czyli wolny czas na ciężką robotę nad sobą