Strona 47 z 64 PierwszyPierwszy ... 37 45 46 47 48 49 57 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 461 do 470 z 632

Wątek: ZAWSZE GRUBA???

  1. #461
    cynia32 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    29-09-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Werak trzymaj się !!!!a tak na marginesie to jeszcze nie katastrofa,jesteś za mądra na dłuższe podadanie.ale mnie lekarz wpienił;tydzień uziemienia i nic lepiej.jeszcze mnie opieprzył że sama zadecydowałam o lekach.A dziś drugi mówi że dobrze zrobiłam podając to co chciałam ,i mi to zalecił,a homeopatie to mogę w .....kolejny tydzień uziemie.drugi antybiot,a to tylko zapalenie gardła!!!w skutek mojego wyjścia z domu i podwyższonej adrenaliny mam na koncie 1600 i oby skończyło się na 2000.a propo biustu to trudno dogodzić,ale mój jest za duży ,a po dziecku jak to po dziecku każdy się zmienia.taki D by mi wystarczył,G to nawet ciężko nosić.pozdrawiam!!!! ps.zmieniam tikiet teraz jest od poczatku moje diety;29.09!

  2. #462
    kawonka jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    17-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Lit !!!!!!!!!!!
    Normalnie szok co do Coli Light !! Chciałam wam powiedziec, ze kiedy byłam chora na anoreksje piłam Coca Colę Light hektolitrami i ...... cotygodniowe bóle żołądka zniknęły !! Wiem to niesamowite, ale miałam chory zołądek, podejrzewam wrzody, albo kolke, ale ustało, kiedy byłam anorektyczką !! Musze powiedzieć, ze bóle były nie do zniesienia i występowały 2, 3 razy w tygodniu, jak przestałam jeśc - ustapiły !! LOL
    A ja dzisiaj porazka nawet nie licze z 1700 kcal jest na bank. Nie moge sobie poradzić ze sniadaniami. Jem nic, albo pół bułki, a na obiad - 1000, lub 900 kcal. Nieeeee tak nie moze być Do sylwka miesiąc a ja ? 65 kg !! ;( Nieeeeeeeeee ....... co zrobić z tymi cholernymi śniadaniami !! Nie potrafie sie powstrzymac w nocy, zawsze siedzimy z rodzinką i sie opychamy To samo dziewczyny co wy !! Śniadanie ciezko, kolacja - choćby za dziesieciu ...
    Ja też jestem typem sowy, jak widać z resztą posiedze dzisiaj do 1, obudze sie jutro na obiad I nawet nie zdążę skoczyć na rynek po torebkę.
    Ps. Co proponujecie na sylwka ?? Mam zamiar uszyć sobie długą poszarpaną czarną kiecke. Hm ... bluzka ?? Co zakryje moje fałdy tłuszczu ? Heh. Mam w planach kupić też torebkę wszechstronną. Na impreze, wycieczkę, spacer - uniVVersal Jakieś propozycje ?? Kiseczki moje ladysss (Czuje jak tłuszcz nachodzi mi na brzuch)

  3. #463
    cynia32 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    29-09-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    dziewczynki ,ja chyba chora jestem!zjadłam puszkę makreli w pomid. z 1 kr.chleba ,a na obiad 2 małe sznycelki mielone,na deser mały kawałek sernika i UMIERAM!!!! niedobrze mi,boli mnie brzuch.chyba żołądek zwariował.odrobina smażonego i wrzody się uaktywniają.cola się skończyła i nie mam się jak leczyć.ludzie ja wiem że namieszałam ,no ale bez przesady .przed odchudzaniem nie taki rzeczy się jadło i było ok!!!pali ,piecze istne wariactwo.pewno przejddzie przed 24 i wtedy zacznę myśleć o kolacji.pozdrawiam !!!

  4. #464
    werek jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    31-08-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Witajcie
    Oj, wczorajszy wieczór, to była (zgodnie z moimi obawami) totalna porażka i mega obżarstwo Ale wiem już dlaczego! - Rano dostałam okres. Znowu za wcześnie, więc, niestety, tabsy idą w odstawkę. Szkoda, że akurat teraz, jak jedziemy z Moim na wakacje...
    W każdym razie, wczoraj odmówiłam pójścia na imprezę, zostałam sama w domu i cały wiecżór ŻARŁAM Puściły mi wszelkie hamulce, całe szczęście, że nie miałam w domu żadnych łakoci. Skończyło sie tradycyjnie, pochłonięciem ogromnej ilości actimeli z musli, fruttina, otrębami i owocami. Brzmi niewinnie, ale wynik za wczoraj to ok. 2500 kcal
    Dziś już jestem grzeczna, brzuch mnie boli, ale psyche wróciło do normy.
    Cynia, przewód pokarmowy przyzwyczaja się szybko do dobrego Życzę zdrowia!

  5. #465
    cynia32 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    29-09-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Werek jednorazowe objadanie to tylko nakręci ci metabolizm/byle nie częściej/tak nawiasem mówiąc to powinnaś już dodawać kalorie.1 kilośik powinien zlecieć tak zrozpędu.pozdrawiam!!!!!!!!!

  6. #466
    werek jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    31-08-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Witajcie, w tą paskudną, deszczową niedzielę
    Wczoraj trzymałam dietę wzorowo, moze nawet za bardzo, bo wyszło niecałe 1000 kcal. Wszystko ze złości za piątek, bo waga pokazuje 57,9, a ja juz tak nie chcę Kurcze, to nie fair, jednodniowe obżarstwo potrafi wrzucić mi cały kilogram, a żeby go stracić trzeba tygodnia!
    Cynia, dzięki za wiarę w mój organizm Niestety, ja już go znam, uparciucha i wiem, że mój metabolizm nie daje się skusić na takie 'podkręcanie' Wiesz, ja zwiększam ilość kalorii, jak nie mam żadnych wpadek, to jem ok. 1500 dziennie. Tylko, że to nadal jest dieta, inne dziewczyny na 1500 chudną, a dla mnie to max, żeby nie przytyć. Ech, głupi metabolizm...
    Za to pochwale sie wczorajszą silną wolą Byliśmy ze znajomymi w kinie na Harrym Potterze. Film sie zaczynał o 23, wszyscy kupili popcorn i inne pyszności, a ja nie! Nie tknęłam nawet nachosów z salsą, chociaż je bardzo lubię. Uratowały mnie Marchwitki- takie małe marcheweczki, gotowe do schrupania. Wzięłam ze sobą paczkę i wmawiałam sobie, że moja marchew jest o niebo lepsza niż chipsy

  7. #467
    Guest

    Domyślnie

    hey hey dziewczęta
    Werek współczuje Ci z tym metabolizmem, jesteś pewna, że jakbyś powolutko podnosiła ilość kalorii do 2000, to byś tyła? u mnie generalnie ilość kcal, po których tyję zależy od mojej wagi... myślę, że jakbym chciała ważyć tyle,co Ty, to bym i na 1000 kcal tyła :P organizm się broni...może Twój też tak ma? przerąbane :P
    cynia32 biedoku... wiem,jak to boli :/ pewnie Twój żołądek przyzwyczaił się do dobrego jedzonka, albo coś było w tym jedzeniu gorszego niż tłuszcz...
    a mój organizm wariuje... waga zresztą też :P
    przedwczoraj, po tym obżarstwie było 65 kg...czyli - 2 kg...zrobiłam wtedy ok 1250 kcal i wczoraj rano było 64,5... w ciągu dnia właściwie nie miałam apetytu...z trudem dobiłam do 900 kcal :/ dzisiaj na wadze 65, a ja drugi dzień z rzędu nie mam apetytu :/ zaznaczam, że to u mnie rzecz baardzo rzadka, wręcz się nie zdarzająca :P tzn jestem głodna, ale nie chce mi się jeść nie wiem,szto to... ale jak znam mój organizm,to mi zaraz przejdzie i będę miała napad wilczego głodu :P
    no i postaram się dziś ćwiczyć aczkolwiek nauki sporo,więc zobaczym, co z tego będzie...
    trzymta się

  8. #468
    Awatar limecia
    limecia jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    18-01-2005
    Posty
    272

    Domyślnie

    Ja dzis czuje sie dziwnie ciezko. Zjadlam na sniadanie 400 kcal. Pozniej ciasto jakies 400. A teraz krokiety jakies 500. To wszystko tak na oko. Zamiast ciasta powinnam zjesc owoce albo warzywa ale nie moglam sie oprzec Dobrze, ze juz sie skonczylo.
    ETAP PIERWSZY


    mój wątek -->Pozbywam się nadwagi z weight watchers.

  9. #469
    cynia32 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    29-09-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    no ,dziewczynki .brzuch przestał boleć.dziś mega obżarstwo.sajgonki,szaszłyk wietnamski,ryż,sałatka.owocki. a brzuch nie boli.podkręcam metabolizm.jeszcze jabłuszko .jutro będzie skromniej.Werek fajny ten poter?czytałam książki warto iść,czy czekać na dvd?papa

  10. #470
    werek jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    31-08-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Ufff, na razie zjadłam 1400 kcal. Nie jest źle, ale oby już nic nie przybyło Teraz przede mną najtrudniejsze godziny, a właśnie zjadam drugą dzisiaj activię z owocami. Ta jest wliczona w dzisiejsze kalorie, więc spoko, ale nie wiem czy mi wystarczy...

    Dziewczyny, jak wy się dzisiaj czułyście? Cały dzień boli mnie głowa i obijam się skandalicznie, może nie tylko ja tak mam..?
    Limecia, widzę, że Twój żołądek nie odpoczął sobie przy niedzieli
    Cynia, Harry dobry, trzyma w napięciu, ale dziecka to ja bym na ten film nie wzięła. Chociaż, teraz dzieciaki są chyba mniej wrazliwe na brutalne sceny i przemoc, ja tam sie bałam na Pszczółce Maji Wracając do filmu: Jest dużo mniej 'bajkowy', bardziej przygodowy niż wcześniejsze części. Ogląda się w napięciu, a efekty są baaardzo wymyślne. Dlatego myślę, że warto wybrać się do kina
    Lit, poćwiczyłaś dziś? Ja ćwiczyłam leżenie na kanapie

Strona 47 z 64 PierwszyPierwszy ... 37 45 46 47 48 49 57 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •