-
No tak...
moje wczorajsze 800 kcal odbiło się dzisiaj obżarstwem. O dziwo "tylko" 2350 kcal. Zauważyłam, że w czasie jednego dnia odstępu od diety nie jestem w stanie zrobić zbyt wiele kcal- znacznie gorzej jest w następnych dniach obżarstwa. Tak jakby trzeba było jeść coraz więcej, żeby poczuć się obżartą.
Echh, to żem odkrywczą tezę wymyśliła :P nie ma co :P
Co jeszcze dziwniejsze- dziś pierwszy dzień nie boli mnie wieczorem głowa...tzn jeszcze nie jest późno, ale póki co jest nieźle. Czyżby to było tak,że jak zjem,to mnie nie boli? Dość absurdalne, bo jednak diety nie mam rygorystycznej i nie powinna wywoływać skutków ubocznych w postaci bólu głowy. Przychylałabym się bardziej do tezy, że to z nerwów/przepracowania...nie ma to jak elitarne liceum :P niby nic nie robię (uczę się tylko do klasówek, które są dla mnie ważne i odrabiam co większe zadania domowe ) a ciągle jestem zmęczona :P
Werek a skierowanie do neurologa mam dlatego,że ja w ogóle powinnam byc pod stałą kontrolą, ale od śmierci mojej mamy nie chodzę do żadnych lekarzy, którzy powinni się mną opiekować :P zwykle wszystko mi samo przechodzi :P
trzymtać się
-
no, wkońcu mężuś zauważył cyt."pupa ci wyładniała".umie prawić komplementy ,nie ma co!!!dziś jestem bardzo grzeczna/tuńczyk puszka.lyżeczka majonezu.pomarańcze 4 szt.1/3 kotlecika.i łyżeczka ziem. i buraczki/nie liczę ale wydaje mi się że to mało.kolacja jeszcze przedemną.pozdrawiam!!!
-
Cynia, Faceci to tak mają: albo nic nie mówią, albo walną coś, jak kulą w płot Grunt, że zauważył, a intencje miał dobre.
Mój jakis czas temu powiedział, że "każdy chce mieć chudą dziewczyne, to normalne" . Było to a' propos nielubianej dziewczyny naszego kumpla, która faktycznie o siebie nie dba, ale POWIEDZIAŁ TO PRZY MNIE, JAK BYŁAM DOPIERO OD MIESIĄCA NA DIECIE! Wyobrażacie sobie, jak sie poczułam?! A ten baran w ogóle nie zalapał! Pytał mnie z troską, czemu nagle posmutniałam, o co chodzi. Jak mu wytłumaczyłam łopatologicznie, co znaczył jego tekst dla jego dziewczyny, która walczy z nadmiarem kilogramów i daleko jej do miana 'chudej', to usłyszalam, że wcale nie- ja jestem piękna, szczupła i seksowna, a on mówił o dziewczynie Marcina
Uff, rozpisałam sie trochę nie na temat, ale myślę, że wszystkie mamy podobne doświadczenia z "taktownymi inaczej" tekstami naszych mężczyzn Oni naprawdę nie chcą źle, oni są emocjonalnie słabiej rozwinięci...
Lit, obzarstwem sie nie przejmuj, jeśli Ci pomaga na ból głowy, to widocznie jest potrzebne Elitarne liceum rzeczywiście potrafi poszarpać nerwy... Ja byłam w klasie autorskiej, składającej sie z samych 'genialnych kujonów' Ja nie uczyłam sie zbyt dużo, bo byłam tzw. czarną owcą i ze średnią 4,2 byłam w ostatniej 10 w mojej klasie Cieszę się, że mam to już za sobą.
Lit, ale zaniepokoiło mnie to, co piszesz o potrzebnej opiece lekarskiej, której nie masz od czasu śmierci Mamy. Słuchaj, nie znam Twojej sytuacji i nie mogę sie mądrzyć, ale zabrzmiało to bardzo niepokojąco. Dbaj o siebie, dziecko, żebyś za parę lat nie żałowała... Dobrze?
Całuski dla wszystkich
-
Heh widze ze wszystkie dziewczyny po takich klasach. Ja tez mialam taka, moja srednia chyba 4,3 byla jedna z gorszych :P A teraz na studiach prawie same piatki i najlepsza :P Ciekawe jak dlugo to sie utrzyma, ale wreszcie robie to co lubia A z odchudzaniem kiepawo, staram sie ograniczac, nawet tak duzo nie jem ale na wadze ciagle 58,4 :/ Moze przez to ze przestalam zapisywac kalorie i tak naprawde pewnie jem dwa razy wiecej niz mysle ze jem
-
Faceci to naprawdę mało rozgarnięci są i nie mają zielonego pojęcia na temat dziewczęcej wagi. Mój były uważał ,że każda szczupło wyglądająco kobietka to waży ze 40 kilo, a każda gruba jakieś 60 . Do głowy mu nie przychodziło, że kobietka o wzroście powyżej 1,60 i odpowiednio ubrana będzie wyglądać szczupło ważąc te 60 . Dlatego też nie przyszło mu również do głowy, że kiedy ja w wielkich mękach zjechałam do 60 kilo(a nigdy nie zwierzałam mu się ze swojej wagi) i zaczęłam wyglądać już dość dobrze to w jego kategoriach nadal zaliczam się do tych olbrzymich i na teksty : " O ta jaka wielka z 60 kilo żywej wagi " reagowałam raczej dośc alergicznie W końcu uświadomiłam go jak sie ma sprawa z tymi wagami i teraz z kolei zaczął przeginać w drugą stronę Ja to się dopiero na ten tematrozpisałam
A apropo komplementów to był w tym mistrzem : " Co ty masz taka wielką łydkę ( okres 78 kilo )", "Masz takie fajny duży tyłek ( okres 75 kilo )" "(Obejmując mnie ) O chyba rzeczywiście schudłaś bo miałem juz problemy z objeciem cie w pasie , a teraz nie mam ( okres 70 kilo )" " Ooo jesteś coraz lżejsza , jak karton z płaszczami zimowymi ( pracuje w magazynie - okres 65 kilo )" " Gdzie ty masz tyłek ? (okres 55 kilo ) "
-
ja słyszałam "Nie jest ci ciężko?" , macał moje kości miednicy po czym porównywał z obwodem i mówił "No gdybyś była taka to rozumiem". Jego koledzy: "No gdybyś trochę zrzuciła byłabyś świetna" i więcej na szczęście już nie pamiętam chociaż kompleksy po nim mi zostały
-
Che, che, widzę, że temat męskich tekstów zyskał duży odzew
Ja generalnie nie mogę narzekać, bo mój już jest w znacznym stopniu wyedukowany. Dwa lata wbijania mu w głowę, co czuje kobieta, zrobiły swoje Niemniej jednak, jak widać, głupie teksty nadal mu się zdarzają... Dobrze, że możemy się sobie nawzajem wygadać
Wróciłam właśnie z siłowni, bo wczoraj odpuściłam sobie ABT i miałam wyrzuty sumienia. Jednak, jak dam sobie w kość (a raczej w tłuszcz ), to od razu czuję się lepiej. Za to wybieram sie do przyjaciółki na andrzejkowe lanie wosku i tam pewnie będą różne pyszne pokusy.
-
Ughh... byłam u lekarza. Szarlatan jeden. Nie znoszę ich :P w każdym razie dostałam jakieś tabletki, powinny pomóc
Werek spokojnie, hehehe powinnam być pod stałą kontrolą, bo mam zdiagnozowaną chorobę, ale w związku z tym, że gdy przestrzegam zaleceń nic mi się nie dzieje, to nie chodzę do lekarza. Po co mam czekać na wizytę, zajmować miejsce ludziom, którzy naprawdę jej potrzebują (wiadomo, jak jest w Polskiej służbie zdrowia), jeśli i tak usłyszę - przy dobrych wiatrach- "jak nic się nie dzieje, to ok, zgłoś się za pół roku". A przy złych zostać zwymyślaną od hipochondryków.
Więc naprawdę nie ma co się martwić, niemniej dzięki za troskę
ja dzisiaj ok 1100 kcal, więc bałdzo ładnie :]
A'propos facetów, to ja mam z deko inaczej, bo mój się niestety zna na kobiecych rozmiarach itede :P także żaden stracony/przybyty cm mu nie umyka :P na całe szczęście jest z tych, co to lubią okrąglejsze dziewczyny :P więc jak ważę 63 kg to mnie dźga po żebrach,czy biodrach, żeby mi się kości pochowały, bo wystają :P
Evik22 Twój były był guru, jeśli chodzi o rozległość męskich horyzontów :P bez urazy, ofkors
-
no ,zauważyłam mój to nie wyjątek.kurze rozumki,wyczucie jak u słonia.to są faceci.każdego trzeba sobie wychować.dobrze że nie mam syna,potem jakaś panna powie że go nie nauczyłam delikatności.wkońcu od matki najwięcej zależy.pretensje mozna mieć do teściowej .a u mnie bigos.i trochę obrzarstwa. nie liczę .jutro będzie lepiej!!!! papa
-
Mój facet wczoraj był uroczy, usłyszałam masę komplementów Niemniej jednak, dziwne zachowania nadal mu się zdarzają. Np., wczoraj spotkaliśmy się na andrzejkowej imprezie, on przyjechał później i po wejściu przywitał się ze wszystkimi, a ze mną nie! Nie to, że byliśmy pokłóceni, po prostu, jak się później tłumaczył: zapomniał
No tacy już oni są, co poradzić...
Ja zmieniłam w końcu tickerek i teraz się boję, że wywołam wilka z lasu Bardzo bym nie chciała wycofywać się z podkulonym ogonem...
A wczoraj w gościach pozwoliłam sobie na zjedzenie ciasta, pierwszy raz od dawna! I czuje sie świetnie, waga pokazuje 57,2, wcale nie mam wyrzutów sumienia!
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki