trochę pojadłam za dużo
trochę pojadłam za dużo
Etap I start 2-01-2014 koniec......- odchudzanie SEZON NA ODCHUDZANIE ......
Etap II ..... wychodzenie z diety
Etap III ..... stabilizacja wagi i pilnowanie się do końca życia
Dziś zaczyna się nowy miesiąc. w sumie zaczał się już wczoraj, ale byłam na proszonym obiedzie i oczywiście obżarłam się do tego popiłam drineczkami tylko słodkie sobie prawie odpuściłam (jeden malutki kawałeczek czekoladowego tortu)
nowy miesiąc - nowe postanowienia:
* - przede wszystkim ruch - za mało go było ostatnio. dziś zaczynam brzuszkować w domu - może się uda wytrwać w postanowieniu. Zapisałam się też na finess - dwa razy w tygodniu fat burning uwielbiam to... Na basen nie starczyło mi już. Ale może w grudniu lepiej kaskę rozplanuję....
czyli:
-codziennie brzuszki i godzinny spacer (piesek mnie dopilnuje)
-dwa razy fitness (wtorek, czwartek)
-raz jazda konna zwykle w soboty
* będę pić dwa litry herbatek owocowych i innych (bez cukru, a woda mi nie idzie zimą)
* będę planować co zjem dzień wcześniej lub rano i postaram się tego ściśle trzymać
* zamierzam wieczorem, lub następnego ranka ocenić każdy swój dzień po względem
- wykonania planu (jedzenie, sport)
- ilość wypitego płynu (ciągle piję za mało)
- zrobienia czegoś dla siebie - dla urody
- ogólnego swojego nastroju i humoru
Tyle z założeń ogólnych
Plan na dziś: suma 923,1 kcal
7.00 woda z miodem i cytryną ( to jest mało dietetyczne, ale ta Babcina metoda bardzo mnie uodparnia na wszelkie grypy, zaziębienia itd) - szklanka 0.25
8.00 kawa z mlekiem 2% (chudszego nie przełknę bleeee) (kubek 0,3)
10.00 śniadanie: 100 g maślankowego sera, łyżka jogurtu ( uwielbiam twarożki) pomidor, cebulka, kawałek ogórka zielonego, łyżka otrębów, herbata czerwona (kubek 0.3)
12.00 herbatka (kubek 0.5)
14.00 lunch: kasza jęczmienna pół woreczka, sałata z oliwą, cytryną i sosem sojowym, herbata czerwona (kubek 0.3)
16.00 herbatka (kubek 0.5)
18.00 obiad: pierś z kurczaka, gotowana włoszczyna, rosołek (kubek 0.3)
potem jeszcze jedna herbatka (kubek 0.3) i jabłko
płyn w sumie 2,75l - oby się udało
Ruch
spacer z pieskiem
brzuszki - nie wiem ile dam radę - dawno nie brzuszkowałam
kończę i spadam do pracy
Buziaczki
Etap I start 2-01-2014 koniec......- odchudzanie SEZON NA ODCHUDZANIE ......
Etap II ..... wychodzenie z diety
Etap III ..... stabilizacja wagi i pilnowanie się do końca życia
waszka- każdy pewnie zgrzeszył w ten weekend- ja też
z woda to ja mam to samo- nie wchodzi mi. Piję czerwoną herbatkę i ograniczyłam kawę do jednej małej,zabójczej dziennie .Z wody to jak już niegazowaną "staropolankę" bo to jedyna woda, która mi nie smakuje jak kranówka.
ocena dnia dzisiejszego - środa
Jedzenie - OK, dodatkowo zjadłam gruszkę
ruch - spacer był, brzuszków nie zrobiłam
Płyny jak należy
dla siebie kąpiel w waniliowej pianie, peeling i maseczka
dzień bardzo udany
Plan czwartek: nie chce mi się liczyć
7.00 woda z miodem i cytryną szklanka 0.25
8.00 kawa z mlekiem 2% (kubek 0,3)
10.00 śniadanie: 100 g maślankowego sera, łyżka jogurtu ( uwielbiam twarożki) pomidor, cebulka, rzodkiewka, łyżka otrębów, herbata czerwona (kubek 0.3)
12.00 herbatka (kubek 0.5)
14.00 lunch: kasza jęczmienna pół woreczka, surówka z marchewki, herbata czerwona (kubek 0.3)
16.00 herbatka (kubek 0.5)
18.00 obiad: łosoś, brokuł(kubek 0.3)
potem jeszcze jedna herbatka (kubek 0.3) i jabłko
płyn w sumie 2,75l - oby się udało
Ruch
spacer z pieskiem
brzuszki
fat burning
Ciekawe, jak mi pójdzie - dziś jeszcze zjem sobie jabłuszko i napiję się herbatki
Etap I start 2-01-2014 koniec......- odchudzanie SEZON NA ODCHUDZANIE ......
Etap II ..... wychodzenie z diety
Etap III ..... stabilizacja wagi i pilnowanie się do końca życia
widzę że strasznie dużo płynów pod wszelkimi postaciami pijesz waszka
jak Ci się to udaje?????
ja nie mogę się zmusić do 1.5 litra mineralnej,piję maks.5 kubków dziennie,i to 1 kawe i resztę herbaty-niestety czarnej,musze zaczac pic czerwona i zielona-chociaż tej ostatniej nie cierpię
a co do chromu,nie słyszałać nic czy jest szkodliwy dla zdrowia gdzieś tam wycztyałam że jest nawet rakotwórczy
mam całe opakowanie w domu ale boje się go spożywać
szacuneczek że zawsze-lub prawie zawsze -trzymasz się planu,ja zawsze coś bym zmieniła,jakoś pod wpływem chwili zjadłabym coś w nadmiarze a tak jem i wpisuję do notesika co już zjadłam i licze kcal.
szczerze podziwiam!!!!
do ćwiczeń też się nie mogę zmusić nadal więc pozostają spacerki!
pozdrawiam i życzę słodkich snów i udanego czwartku!!!!!
Witaj Waszko.
Jestem pod ogromnym wrażeniem Twojej działki, wcale Ci się nie dziwię, że tak tam lubisz przebywać. Tam jest poprostu pięknie, niestety moja działka jest jeszcze bardzo uboga w roślinki, bo mamy ją dopiero 4 lata. Wszystko jest jeszcze bardzo małe, bo niedawno posadzone. Poza tym napewno wspólnie pracowaliście nad jej urodą, bo przy samym plewieniu tych skalniaczków jest co robić.
Pozdrawiam i czekam na więcej fotek, bo uwielbiam je ogladać.
Podziwiam Twoją wytrwłość w dietkowaniu i postanowieniach. U mnie niestety kończy się zawsze na postanowieniach.
WITAJ-AZ MNIE ZATKALO JAK PRZECZYTALAM TWOJE POSTANOWIENIA-BRAWO
SKOPIOWALAM SOBIE JEDZONKO-BARDZO MI ODPOWIADA POZA LOSOSIEM.PIJE DUZO ALE HERBATEK -CHOC GDZIES PRZECZYTALAM ,ZE MOCNA SZKODZI NO I MUSZE SPRAWDZIC JAK PODZIALA"woda z miodem i cytryną "TERAZ JAK PIJE HERBATE BEZ CUKRU NIE DAJE CYTRYNY .
FAJNO ,ZE WAGA CI RUSZYLA MOJA STOI
Witam babeczki
LORILAJ, oczywiście, ze będe zamieszczać zdjęcia z dizałki - mam ich mnóstwo
elefancika, co do chromu, słyszałam, ze może być szkodliwy. A jeśli chodzi o płyny piję to co lubię. Na szczeście odwykłam już dawno od słodzenia, piję więc herbatki w stylu Idylla (truskawkowo - waniliowa) itd. Wody niegazowanej teraz nie piję, a latem dodaję do niej trochę cytryny i jakoś idzie.
Psotulko - mocna czarna herbata jest niezdrowa - ale ja jej w ogóle nie piję (prawie) piję czerwoną (błeeeech, ale podobno ma pomagać spalać tłuszcz) zieloną - tę lubię szczególnie z imbirem, kawa - zeszłam do jednej dziennie, co u mnie jest duzym sukcesem. Piję sporo herbatek owocowych - wiśniowych, malinowych, itd oszukuję nimi chęć na słodkie - po wypiciu dilmah waniliowej, mam wrażenie jakbym zjadła budyń
Buziaczki chudziątka
Etap I start 2-01-2014 koniec......- odchudzanie SEZON NA ODCHUDZANIE ......
Etap II ..... wychodzenie z diety
Etap III ..... stabilizacja wagi i pilnowanie się do końca życia
No waszka, widze ze dzialasz Super
Kiedy nastepne wazenie?
Ja wczoraj nagrzeszylam jedzac w restauracji, ale dzisiaj juz grzecznie MM. Nawet sobie ciasteczka owsiane pieke na jutrzejsze sniadanie
dzielnie zwazę się w piątek, czyli jutro...... a jak ziutuś u Ciebie???
Etap I start 2-01-2014 koniec......- odchudzanie SEZON NA ODCHUDZANIE ......
Etap II ..... wychodzenie z diety
Etap III ..... stabilizacja wagi i pilnowanie się do końca życia
Zakładki