Strona 207 z 841 PierwszyPierwszy ... 107 157 197 205 206 207 208 209 217 257 307 707 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 2,061 do 2,070 z 8402

Wątek: Sezon Działkowy :-)

  1. #2061
    evitaPL jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    24-09-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    Wpadam z rewizytą
    Damy radę!Waszka przecież Ty chudzina jesteś!

  2. #2062
    Awatar psotulka
    psotulka jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    30-11-2004
    Mieszka w
    Babice gm. Oświęcim
    Posty
    531

    Domyślnie

    JAK CIE ZNAM- MASZ JUZ MNIEJ NA WADZE POWODZENIA ZYCZE
    [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników] POZDRAWIAMY

  3. #2063
    Awatar Korni
    Korni jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    03-11-2005
    Mieszka w
    Katowice
    Posty
    134

    Domyślnie

    waszko, to było chyba zbyt piękne...nieeeeeee...
    wrócimy do starej wagi...tzn ty do starej małej, a ja do starej prehistorycznej...ale wrócimy

    buziaczki
    4-11-2013 I dzień I fazy dukana
    9-11-2013 I dzień II faza dukana
    tędy do mnie

  4. #2064
    Awatar Korni
    Korni jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    03-11-2005
    Mieszka w
    Katowice
    Posty
    134

    Domyślnie

    hm...stara ekipa się wykrusza...nie ma vienne, armidka wpada czasami...smutno się robi...buziaczki
    4-11-2013 I dzień I fazy dukana
    9-11-2013 I dzień II faza dukana
    tędy do mnie

  5. #2065
    Awatar psotulka
    psotulka jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    30-11-2004
    Mieszka w
    Babice gm. Oświęcim
    Posty
    531

    Domyślnie

    HEJ HEJ WRACAJ TU
    [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników] POZDRAWIAMY

  6. #2066
    Awatar Korni
    Korni jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    03-11-2005
    Mieszka w
    Katowice
    Posty
    134

    Domyślnie

    noooooooooooo
    4-11-2013 I dzień I fazy dukana
    9-11-2013 I dzień II faza dukana
    tędy do mnie

  7. #2067
    Sleena jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    17-08-2006
    Posty
    0

    Domyślnie :)

    Hej Waszko
    Troche mnie zszokował Twój żołw na lewo. Kto mu pozwolił tam wleźć? Ja teraz zrobie tak: wyjdę stąd, wrócę za kilka dni i on wtedy ma już w prawo zasuwać ostro
    Chociaż moja biedronka też jakoś tak lubi sobie na każdym kilogramie porządnie przysiąść

    Pozdrawiam serdecznie
    S.

  8. #2068
    Awatar armida
    armida jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    30-09-2005
    Mieszka w
    Sopot/ Olsztyn
    Posty
    793

    Domyślnie

    No przeciez jestem :P

    I przytyłam w wakacje.. a podobno miało byc na odwrót.. ze sie nie chce jesc i takie tam.. terefere..
    5kg wróciło..

    DAMY RADE
    Mój wątek: Armida wita wiosnę .
    Zapraszam, każde wsparcie mile widziane, tym razem nie mogę się poddać.

    Cel na 1.08.2014:

  9. #2069
    Awatar waszka
    waszka jest nieaktywny Sławny na Dieta.pl
    Dołączył
    08-04-2004
    Mieszka w
    Ursynów / Kołbiel
    Posty
    20,842

    Domyślnie

    25 wrzesień - poniedziałek
    Jest 7,45 - jestem w pracy..
    Podjęłam decyzję. Schudnąć do 11 listopada ile się da (chciałabym 5 kg, ale 3kg mnie też zadowoli)
    Wracam do codziennego pisania i pilnowania diety. Pisałam kiedyś, że udało mi się w miarę osiągnąć równowagę dietową. Obawiam się jednak, że sprawdza się to tylko przy spokojnym trybie życia. A ja niestety balanguję co weekend... co kończy się tyciem. Dziś waga (po szaleństwach na Ukrainie) sprawiła mi bardzo niemiłą niespodziankę – prawie 64kg (zepsuta, czy co???) będę wiec uważać na jedzenie montiniakowo (WaszkoMM) i ograniczać kalorie do około 1200-1500 - ale tylko szacunkowo, na oko jestem zbyt leniwa żeby dokładnie liczyć.
    Moje postanowienia na jesień:
    węgle (szczególnie pieczywo) głównie na śniadanie (raz dziennie) i w miarę bez tłuszczu (oczywiście bez przesady, bo np. nie cierpię serków 0%) dozwolone serki wiejskie light i maślankowy ser (ma 1,5%), jajka gotowane lub smażone na teflonie, wszelka ryba (wg MM). Wiem, że pieczywo nie sprzyja diecie – ale nie potrafię bez niego żyć – lepszy kawałek chlebka PP lub razowca pod kontrolą na śniadanie niż potem nocny rzut wieprza na bułki z masłem
    jako wyjątek zostawiam rosół i pomidorową z makaronem na obiad (ewentualnie inne zupy – grzybowa z łazankami czy ogórkowa z ryżem) ale wtedy nie zjem żadnych węgli na śniadanie. Czyli jeden posiłek węglowy w ciągu dnia.
    każdy posiłek musi zawierać białko
    ograniczę do minimum tłuszcze zwierzęce (wyjątek tłuste ryby) (nie wiem po co to piszę, od dawna jem ich śladowe ilości – najgorszy jest ten ser żółty, feta i mozarella)
    nie jeść ziemniaków częściej niż raz na miesiąc ( i bez tłuszczu gotowane w mundurkach)
    nie jeść paskudnych klusek o wysokim IG, tylko makarony twarde i pełnoziarniste.... Jako paskudne kluchy uważam: pyzy, kopytka (chlip, chlip) leniwe, śląskie, wszelkie pierożki, naleśniki.... ( na szczęście nie lubię niczego na słodko, więc połowa problemu z głowy)
    nie jeść słodyczy częściej niż raz w miesiącu (wyjątek gorzka czekolada pow. 70% kakao, jem ją prawie codziennie, ale w ilości nie większej niż 1-2 kosteczki i też postaram się ograniczyć) i nie ma się co oszukiwać, że zero słodyczy – i tak nie wytrzymam na widok serniczka czy szarlotki... na szczęście umiem poprzestać na jednym kawałeczku.
    zero panierek (oj, jak boli...... chlip, chlip....)
    więcej kaszy szczególnie jęczmiennej (niski IG) gryczanej nie cierpię...., manna i kus-kus odpadają (wysoki IG) macie może jakieś pomysły na dania gorące czy sałatki (beztłuszczowe ew. z oliwą) z kaszy jęczmiennej drobnej czy pęczaku??
    planować jedzenie – u mnie to działa rewelacyjnie ( i nie kupować niczego wykraczającego z jadłospisu )
    nie pić piwa. Alkohol najwyżej dwa razy w tygodniu i tylko wino wytrawne, lub pół wytrawne, do posiłków tłuszczowych ( to chyba będzie najtrudniejsze)
    pilnować ilości błonnika w jedzeniu
    uważać na dostateczną ilość płynów – ponieważ idą chłody, głównie herbatek czerwonych, zielonych, owocowych (mam w planach kupienie jakieś mieszanki na lepsze spalanie)
    fitness od października 2x w tygodniu + koniki 1x w tygodniu. W listopadzie 3x + basen

    Ostatnio jest u mnie do bani żywieniowo, do bani ruchowo.... A to bardzo alkoholowo i bardzo wesoło. Chyba, że do ruchu zaliczę 10 godzin łażenia po Lwowie, łażenie po górach... (co to za ruch jak waga gna w górę)

    menu planowane na poniedziałek 25 września
    Śniadanie 8.30: grahamka, kubeczek kefirku 0%, pomidor z cebulką i koperkiem.
    lunch 14.00: sałatka: ser biały wędzony, ogórek zielony, sałata lodowa, sos sojowy, oliwa, koperek
    Kolacja 18.00 pierś z indyka duszona z papryką zieloną, cebulką i pomidorem, brokuł.

    12.30 - nadal w pracy. Po tym śniadanku jestem piekielnie głodna. O 10,30 piję kawę, czarną, bo nie cierpię mleka 0%. Nie pomaga. Jem więc o 12 tę sałatkę, którą miałam jeść o 14. nie wiem co będzie dalej. Na razie zatkałam się dużą ilością sałaty. Żołądku, litości, zmniejsz się i nie każ mi tak cierpieć Piję dużo, dziś już jedna herbatka czerwona 0,5 l., dwie herbatki zielone (opuncjowa i brzoskwiniowa) też po pół litra... teraz sączę pół litra zwykłej czarnej – wiem, że jest mniej zdrowa, ale lubię ją i nie tuczy Echhhh. Zalewanie pustego worka żołądkowego też nie pomaga..... a do kolacji daleko. Nawet nie chcę myśleć, co będzie po kolacji. Postaram się w razie wielkiego głodu poprzestać na jabłku.
    21.15 – w domu. Uciekam spać z nadzieją, że jutro będzie lepiej – oczywiście nie chce mi się jeszcze spać, uciekam przed głodem (może łakomstwem ). Jabłko pożarłam i jeszcze na dodatek zapiłam małym kefirkiem (0%)
    ogólnie bilans jedzeniowy dnia jest w porządku. Gorzej z ruchem tylko nerwowe kursy głodomora do lodówki – na szczęście na pusto, bez podjadania

    wtorek 26 września
    menu
    Śniadanie 8.30: grahamka, śledź, pomidor, cebulka
    obiad 14.00: pierś z indyka duszona z papryką zieloną, cebulką i pomidorem, fasolka szparagowa
    Kolacja 18.00 sałatka: ser biały wędzony, sałata lodowa, szczypiorek, pomidor, rzodkiewka, sos sojowy, oliwa


    czwartek 28 września
    Lepiej nie mówić o środzie i dniu dzisiejszym.
    Byle co po drodze. Nie mogę się pozbierać. Nie dość, że za dużo żrę, to i piję za dużo. Brzuch coraz większy mam. Buuuu. Jak tu się opanować?? Zawsze potrafiłam wziąć się w garść, a teraz jakoś mi nie idzie. Dwa dni dobrze, a dalej klops.... Dziś na pewno się nie uda... Może od pierwszego..... Albo od poniedziałku.....echhh.

    Piątek 29 września
    Waga stoi. To i tak dobrze, że skończyła z tendencją wzrostową. Kolejne postanowienie poprawy – tym razem od niedzieli, od pierwszego. Zapytacie dlaczego nie od dziś?? Bo mam za dużo pokus w lodówce (ser żółty, wiejska kiełbasa, zapas piwa, zsiadłe mleko wiejskie, lody....). Przede wszystkim nie będę się oszukiwała, wiem, że nie wytrzymam. Umiem nie kupić, ale nie zjeść nie potrafię, jak człowiek głodny, a ser pleśniowy woła Cię do lodówki... Mąż też musi się odchudzać, to zaczniemy razem i nie będzie mi przynosił smakołyków do domu. Dieta jak wiadomo WaszkoMM (Montignac lekko zmodyfikowany), Dla męża zwykłe MŻ (też będzie jadł prawie MM, bo nie będę dwa razy gotować ) do zrzutu mamy prawie tyle samo
    Ja: 64 do 55 czyli 9 (wzrost 163-4)
    On: 82 do 74 czyli 8 (wzrost 174)

    Zrobiłam sobie ogólną rozpiskę – jak pamiętacie, uwielbiam wszystko zaplanować.

    Oto tabelka z rozpiską tygodniową



    Czyli dwa posiłki białkowo – tłuszczowe i jeden białkowo – węglowy.
    1 października niedziela
    menu planowane:
    woda z miodem i cytryną
    Śniadanie 9.00: jajecznica z cebulą, papryką i szypiorkiem, ogórki małosolne
    kawa z mlekiem 11.00
    obiad 14.00: zupa pomidorowa z makaronem razowym (zabielana maślanką)
    Kolacja 18.00mielony z indyka (bez bułki, z odrobiną granulatu sojowego + jajko), kalafior

    Już się boję

    W weekend będę na działce, więc odezwę się dopiero w poniedziałek
    Etap I start 2-01-2014 koniec......- odchudzanie SEZON NA ODCHUDZANIE ......
    Etap II ..... wychodzenie z diety
    Etap III ..... stabilizacja wagi i pilnowanie się do końca życia

  10. #2070
    Awatar waszka
    waszka jest nieaktywny Sławny na Dieta.pl
    Dołączył
    08-04-2004
    Mieszka w
    Ursynów / Kołbiel
    Posty
    20,842

    Domyślnie

    Dwa grubasy nad Wetlinką



    Na Semerek



    Na górze



    W trawie na Połoninie

    Etap I start 2-01-2014 koniec......- odchudzanie SEZON NA ODCHUDZANIE ......
    Etap II ..... wychodzenie z diety
    Etap III ..... stabilizacja wagi i pilnowanie się do końca życia

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •