-
Wiem, ze macie rację
w sumie, jak to przemyslalam, nie chodzi o te kilka racuchów (kilkanascie).
Najbardziej jestem zła na siebie - maż chciał racuchy, zrobiłam. Wyszło trochę dużo.
Czy jak mąż się najadł, to musiałam je wszystkie dokończyć???? nie mogły zostać do sniadania a zjesc dla smaku jednego?????
to dlatego piszę, że jestem do doopy
żarłam, aż zeżarłam :oops:
-
Skarbie, Ty mi się tu nie załamuj. Mój ojcze ostatnio zrobił ociekającego tłuszczem placka po węgiersku i ja to też zeżarłam. Racuszki spalisz, jestem tego pewna, i wcale nie ejsteś do doopy. Zapewniam Cię!!!! :!: :!: :!:
Wiec się nie martw, wszystko wróci do równowagi. A na pewno "od poniedziałku" bo ten tuż tuż:) :wink:
-
hej... wiem jak to jest... nienawidze tego uczucia!
glowa do gory, moze juz byc tylko lepiej!
-
WITAJ :!: MNIE OGARNELO SZALENSTWO PIECZENIA :) DOBRZE ,ZE WCZORAJ ODWIEDZILI MNIE ZNAJOMI I DALAM IM POLOWE PLACKA. MURZYNEK Z JABLKAMI /PRZEPIS LORILAJ/JEST SUPER :!: NO I CO DZISIAJ ROBIE ZAMIAST DIETETYCZNEGO SNIADANKA POZERAM MURZYNKA-PAPATKI.
http://foto.onet.pl/upload/57/71/_8112.jpg
-
hejka waszka!!!
Nie załamuj sie tymi racuszkami . Chwila slabosci nie oznacza jeszcze ze bedziesz gruba. 61 kg przy wzroscie 163 cm to i tak juz jest fajnie i juz nie jestes gruba. a jak dociagniesz jeszcze do swojeje wymarzonej wagi o dopiero potem mozesz zaczac sie martwic :wink: jak utrzymac takie cudo , bo z doswiadczenia wiem, ze schudnoac nie jest tak trudno ... trudniej jest utrzymac ta wage :(
pozdrawiam
Glowa do góry , dasz rade
-
no i mam za swoje :( waga się mści dziś pokazała 62
muszę wziąć się w karby bo nici z odchudzania :oops:
-
Witaj :-)
ja mam całkiem podobnie ... waga stoi w miejscu, a czasami nawet idzie ciut w górę :-(
Pocieszam się, że to przed okresem ...
-
WASZKO JUTRO BEDZIE LEPIEJ /NIE LEPER HAHA/.POZDRAWIAM PONIEDZIALKOWO :!:
http://foto.onet.pl/upload/51/39/_9145.jpg
-
Ocena długiego weekendu
Jedzenie: dno i pięć metrów muły - żarcie nieustanne + imieniny Taty :oops:
Ruch - a po co?? :roll:
dla siebie..... e tam, lepiej zjem sobie plasterek żółtego sera ( co tam plasterek, jak moge zjesć CAŁY ser :wink: )
Niedostateczny - zawaliłam na maxa
Plan na dziś - poniedziałek BIORĘ SIĘ ZA SIEBIE
7.00 woda z miodem i cytryną szklanka
8.00 kawa z mlekiem 2%
10.00 śniadanie: twarożek jak zwykle, dziś z ogórkiem i cebulką, kromka chleba light, pomidor, herbata czerwona
12.00 herbatka
14.00 lunch: kurczak(dwa podudzia bez skórki), surówka z kapusty , herbatka czerwona
16.00 herbatka
18.00 obiad: zupka ogórkowa, herbata czerwona
na koniec jabłko
płyn w sumie około 2,5l
Ruch: poszłam rano z psem na godzinny spacer, spróbuję zrobić brzuszki ( kręgosłup już prawie dobry!!)
BIORĘ SIĘ ZA SIEBIE NA POWAŻNIE. Planu już i tak nie wykonam - za mało czasu na schudniecie 3 kg ( a własciwie 4)
-