Dzien do wyciecia... az trudno powstrzymac sie od szukania pociechy w jedzeniu... Rozmowy pozerwaniowe jednak nie naleza do przyjemnych... Jesli lacza sie jeszcze z watpliwosciami to juz klapa...

Dzisiaj czuje sie jak osiolek z Kubusia Puchaka

Zjadlam dzisiaj:
gruszkę + kawę z mlekiem (śniadanko)
kromkę razowca z żóltym serem + parówkę drobiową

Zjem jeszcze kubek grzybowej ze śmietaną i wypije piwko, bo cos mi sie od zycia nalezy...

Byłam pocwiczyc - godzinka ruchu z samego rana wprawila mnie w niesamowicie dobry nastroj (ten, ktory sie wlasnie popsul...).

Dzisiaj najbardziej zagrozone jest moje rzucanie palenia... ale uda mi sie!! Rzucanie palenia pomoga jednak w odchudzaniu (u mnie zawsze tak bylo... pomijajac to, ze nadal sie odchudzam i nadal rzucam... ) - mysle o fajkach a nie o jedzeniu