helołłł
niestety dieta taka sobie... nie obżarłam się, nie...
ale cudownie też nie było - chociaż bez słodyczy na szczęście
strasznie dużo chleba, dobrze, że ciemny (innego nie lubię)
jutro pewnie będzie lepiej, chociaż bardzo się boję, bo nie dość, że ciężki dzień (praca, a po pracy szkolenie, na szczęście sensowne), to jeszcze zostaję sama na kilka dni. no, niby nie całkiem sama, bo z dziećmi ale mąż mnie opuszcza a ja niestety mam skłonność do zajadania samotności
bardzo wam dziękuję dziewczyny Emilko, Waszko i Kasiu
to takie miłe, że się odezwałyście do mnie po tak długim czasie
ja nawet nie obiecuję, że będę tu często, bo znam siebie i wiem, że czasem po prostu nie daję rady czasowo. chociaż to nie jest wytłumaczenie. ale obiecuję, że się postaram!
no to czas na spowiedź:
Ś: 2 kromki chleba, ser pleśniowy light, papryka czerwona
2Ś: jabłko
O: 2 kromki chleba, ser pleśniowy light
P: 2 paszteciki z kapustą i grzybami (chude!)
K: 4 kromki chleba, kiełbasa biała
z tym chlebem to - MASAKRA wiem, że ten jadłospis taki mało dietowy, ale cóż, hmmm... już wolę go tu napisać niż znowu zwiać z podkulonym ogonem
no nic, trudno
nie ćwiczyłam niestety, a było w planach
poranna waga : 58,6 wrrrrr
Zakładki