Strona 5 z 6 PierwszyPierwszy ... 3 4 5 6 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 41 do 50 z 53

Wątek: Czas na opanowanie

  1. #41
    Awatar limecia
    limecia jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    18-01-2005
    Posty
    272

    Domyślnie

    Mifko zdjecia sa fantastyczne! Same artystki na tymn forum. Ja zdjecia robie lustrzanka wiec nie mam jak ich publikowac w internecie ale to sie zmieni jak moj chlopak wroci z nowy aparatem cyfrowym
    ETAP PIERWSZY


    mój wątek -->Pozbywam się nadwagi z weight watchers.

  2. #42
    Awatar carolll
    carolll jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    08-04-2004
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    1,944

    Domyślnie

    Hej mifko,
    oglądając twoje zdjęcia zupełnie sie zapomniałam w pracy....
    Są cudowne. Jak kiedyś nie bedziesz miała co robić to ja sie z zamkniętymi oczami zapisuje na sesję u Ciebie.
    Masz ogromny talent, mówie to choć jestem kompletnym laikiem. Ale te zdjecia są naprawdę super.
    c.

  3. #43
    Guest

    Domyślnie

    Wieczorne cześć

    Dziękuję wam za bardzo miłe słowa odnośnie zdjęć To bardzo fajne hobby bo pozwala skutecznie zapomnieć o jedzeniu carolll - w wolnej chwili jeśli będzie okazja się spotkać to z przyjemnością zapraszam na sesję Brakuje mi już obiektów, na siebie póki co wolę nie patrzeć a dzieciaki już mi marudzą jak robię im zdjęcia Więc jestem otwarta na propozycje, szkoda tylko że ładna pogoda się kończy... chociaż jesienne fotki też mogą być całkiem fajne

    Ja teraz na króciutko bo jutro rano mam kolokwium więc idę zaraz poczytać jeszcze trochę wzorów do poduszki a potem spać.

    Dziś rano było 70,4 kg (BUU!) a zjadłam:
    * serek waniliowy jogobelli + chlebek fitness = 240
    * bułeczka z ziarnami dyni + plasterek sera żółtego light = 200
    * sok fit light = 100
    * ryż, parówka, sos = 250
    * kinder delice = 185
    * orzeszki = 300
    * kilka galaretek = 300
    Razem: 1575 kcal

    Tak sobie znów. Wszystko przez te słodycze. Jutro spróbuję wytrwać bez nich.

    PS. A za tydzień chyba jadę do Pragi

  4. #44
    Guest

    Domyślnie

    Na wadze 69,9 kg, na śniadanie trzy kanapki z chleba fitness z wędliną i pomidorek (260 kcal), herbatka bez cukru.

  5. #45
    Guest

    Domyślnie

    Dziś na wadze znów zaklęte 69,9 kg - mam nadzieję że w końcu ruszę w dół Właśnie jem dość syty obiad za jakieś milion kalorii (kuskus, kurczak, papryka, cebula, sos sojowy). No, może za 600 kcal Dopiero niedawno się obudziłam... wczoraj miałam iść na jedno piwo a koleżanka nas zaprosiła do siebie i zamiast piwa wypiłam dwie lampki wina i zjadłam pycha kolację - spaghetti z zielonym kalafiorem i parmezanem. Kalorii pewno ze dwa miliony, ale humor trochę mi się poprawił. Gdyby nie M. który zadzwonił i nie wierzył że jestem u koleżanki ze znajomymi i naprawdę nic złego nie robię to by było super... Najwyżej następnym razem go siłą zaciągnę ze sobą i tyle. Wieczór fajny, przegadany (no, w sumie to w moim wypadku bardziej przesłuchany ale ja tak lubię). W końcu faceci poszli spać o 2 a my we trzy do piątej plotkowałyśmy Potem z drugą koleżanką przejechałam pół Warszawy i wróciłam do siebie o wschodzie słońca. I spałam do 16:30 :P Nadrabiałam przy okazji całotygodniowe zaległości...

    A teraz muszę jakimś cudem oprzytomnieć i się pouczyć do wtorkowego kolokwium...

    Wczoraj poza śniadaniem (260 kcal), było jeszcze kinder delice kokosowe po kolokwium (185 kcal), 2 kanapki bardzo niegrzeczne bo z białego świeżego chleba (350 kcal), jajecznica z pomidorem, kiełbasą, dwie kromki fitnessa (500 kcal). No i wino i spaghetti. Ale był też po kolokwium długi spacer przymusowy (tramwaj zdechł bo prądu nie było) no i drugi z koleżanką w drodze powrotnej z imprezy.

    No i tyle. Humor trochę lepsiejszy, może w końcu nie będę zajadać smutków słodkościami dziś!

  6. #46
    Guest

    Domyślnie

    Hm. Nie potrafię napisać co wczoraj jeszcze zjadłam. W każdym razie poza tym kurczakiem już niewiele. Chyba kilka paluszków i z pięć ptasich mleczek. Nie pamiętam a nie zapisałam sobie nigdzie. Wieczór był taki sobie, dziwnie się czuję. Oby ten tydzień był lepszy. Bo zaczął się dobrze: 69,3 kg na wadze.

    Na śniadanie czokapiki z zimnym mlekiem 2% i jeden paluszek z sezamem (360 kcal).

    Zobaczymy, co dalej.

  7. #47
    Guest

    Domyślnie

    Wczoraj po śniadaniu był jeszcze obiad (ryż z kurczakiem bo zostało z niedzieli...) za 450 kcal, bo nie zjadłam wszystkiego oraz princessa (205 kcal). Potem spotkałam się ze znajomymi ale zamiast pić piwo wypiłam sobie latte (z cukrem, więc policzmy ze 300 kcal). Razem wychodzi w takim razie 1305 kcal.

    Nocowałam u mojego M., więc podjadanie było mi niestraszne.

    Dziś na wadze 68,3 kg. Dumnie ominęłam dziś trzy cukiernie i jeden stragan z pączkami. Oraz nie zjadłam pączka który leży od rana w kuchni i czeka aż mama będzie miała nań ochotę. Zjadłam za to:
    * 3 supercienkie kanapki z białego chleba z małą ilością salami u M. - 250 kcal
    * 3 wasy (1 z salami, 1 z serem light a jedna z serem topionym light), sałatka z dużego pomidora i cebuli, herbata bez cukru - 285 kcal
    * princessa kokosowa - 196 kcal
    * kotlet mielony, ziemniaki i ogórki kiszone - 290 kcal
    Na razie jest więc 1021 kcal. Dopiero 18, więc być może na coś się jeszcze skuszę za godzinę czy dwie, zobaczymy.

    Jutro siłownia i mam nadzieję wykorzystać maksymalnie ten fakt

    Były też pomiary:
    * talia: 83 cm - 1 cm więcej ale wtedy ubyło 7 więc co tu narzekać...
    * brzuch: 98 cm - bez zmian (czyli przydałoby się więcej ćwiczeń)
    * biodra: 104 cm - -1cm!
    * udo: 58 cm - -2cm!!
    * łydka: 37,5 cm - -0,5cm!

    Jestem zadowolona.

  8. #48
    Awatar carolll
    carolll jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    08-04-2004
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    1,944

    Domyślnie

    Brawo Mifko. Idzie ci świetnie. Gratuluję.

  9. #49
    Guest

    Domyślnie

    Ech, zamiast dać dowód że gratulacje były nie na marne to ja całą sobą zaprzeczam. Wczoraj zjadłam jeszcze gruszkę i.... kawałek sernika

    Dziś rano (bardzo rano nawet) na wadze było 69,3 kg, niestety znów więcej. Rano grzeczne śniadanko za 290 kcal, potem siłownia na którą zapomniałam czegoś do przegryzienia i popicia po i wylądowałam w sklepie. Efekt? 3BIT i green ice tea. Razem 420 kcal. W domu princessa do tego (200 kcal) oraz obiad ryż+parówka+sosa = 390 kcal. A potem paluszki. I croissant. I cholera wie co.

    Źle mi, niedobrze, smutno, samotnie i prawie obgryzam paznokcie żeby nie zjeść jeszcze czegoś

  10. #50
    Awatar carolll
    carolll jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    08-04-2004
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    1,944

    Domyślnie

    Kobieto,
    gdzie jesteś jak Cię tu nie ma??? Mam nadzieję, że nie jesz .
    pozdr.
    C.

Strona 5 z 6 PierwszyPierwszy ... 3 4 5 6 OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •