-
Mifko moj sklep to nie sklep a bazar i tam jest pelno stoisk z takimi ciuchami. Jest na woli naprzeciwko basenow. W ten weekend sobie jednak odpuszcze, mam troche nauki
-
Droga Miffko Muszę Cię pochwalić, bo jestem nie pierwszy raz na diecie i wydawać by się mogło, że ja potrafię się już odchudzać, prawda Ale im dłużej to robię, tym gorzej mi to wychodzi, A Ty świetnie sobie radzisz ja mam nadzieję, że też będę sobie za jakiś czas mogła powiedzieć, że świetnie sobie radze, bo schudłam już 15kg a najlepiej to 30kg , no ale, ale dorbnymi kroczkami dojdę wszędzie potem postaram się pilnować i może jakoś to będzie Tobie też życzę powodzenia :*
http://forum.dieta.pl/forum/viewtopi...=363473#363473
-
Mifko Kochanie :P dietkujesz sobie calkiem, calkiem...nawet pochwalic troszke mozna...byle nie za duzo
a to pismo Majow...jestem pod OOOOOgrOOOOmnym Wrazeniem NAPRAWDE
a na poprawe humoru...jesli nie lody w czekoladzie (a wiadomo, ze nie...) to ja proponuje ruch - mi zawsze daje "kopa pozytywnej energii" i od razu swiat pieknieje :P
POWODZENIA
-
I jak idzie dietka? Mi tragicznie, mam juz chwile zwatpienia i mysle co tu zrobic zeby jesc i nie przytyc
-
Coś ostatnio mało w domu bywałam i czasu nie było żeby napisać, więc teraz wyspowiadam się hurtem za trzy dni... niezbyt pozytywne pod względem dietowania ale no cóż, nikt nie obiecywał że będzie łatwo. A może jak napiszę teraz co wchłonęłam to jakoś się powstrzymam przed hurtową konsumpcją dzisiejszego wieczoru
Nie ważyłam się od czwartku więc dopiero jutro się dowiem jak bardzo przeskrobałam ;P
Piątek:
* jogobella light + 1 wasa = 100
* 2 kanapki z ciemnego chlebka i wędliny = 250
* rzodkiewki do kanapek = 20
* herbata z automatu (z cukrem bo się nie da bez ) = 50
* czekolada z tego samego automatu = 100
a potem się spotkałam z moim lubym i....
* 1,5 kawałka pizzy = 500
* trochę sałatki cesar na spółkę = 250
Razem: 1270 kcal
Sobota:
* mała bułeczka, fruttis = 250
* princessa = 220
* 2 jajka na twardo z (hghm) majonezem, 2 kromki ciemnego chlebka = 460
a potem pojechałam do siostry...
* winogrona = 140
* pistacje = 320
* 2 kanapki = 300
* sok = 100
* markizy = 280
Dobrze że chipsów nie zjadłam ale i bez tego wynik mało zadowalający:
2070 kcal (brawo mifka, brawo!!!)
Niedziela:
* kanapka z bułeczki = 250
* sok = 100
* winogrona = 140
* markizy = 150
* trochę kurczaka z ryżem = 400
* duszone grzyby = 300
* galaretka owocowa = 180
* ptasie mleczko = 200
Bardzo dietetyczne to jedzenie, nie? :/ Dochodzi 19, w brzuchu mi burczy, a zjadłam dziś już 1720 bezużytecznych kcal Zjem teraz może jakiś jogurt na dobranoc i musi mi wystarczyć jeśli nie chcę skończyć tego miesiąca na plusie zamiast na zamierzonym minusie....
Dałam ciała, oj dałam. Ale się nie poddam. NIE
AAnikAA - miło mi Ciebie powitać w moich skromnych progach Jak widać i mi nie cały czas wszystko wychodzi ale mam nadzieję że tym razem nie będzie to pretekst do zaprzestania diety bo tak to tylko tyję a nie chudnę... trzymam kciuki za to żeby Tobie się udało, w końcu razem zawsze łatwiej )
sylwiolek - no chyba już mnie za dużo pochwaliłaś bo widać, jakie są efekty :P Nie no, żartuję, ale tak mam że jak ktoś przede mną postawi michę z pistacjami to jak ja mam ich do jasnej anielki nie zjeść?! Paznokcie sobie połamałam od otwierania, ale zjadłam co do okruszynki Muszę się nauczyć odmawiać albo jeść z umiarem a nie wszystko to co dają.... Ruch by mi się przydał, jestem strasznie zasiedziana i mam ochotę zaszywać się w domu i nigdzie nie ruszać, poza trasą pokój-lodówka i pokój-toaleta.. straszne to jest!
limecia - a Ty się nie poddawaj, w końcu ktoś musi dać radę pokazać że się da wytrzymać nawet w najtrudniejszych momentach, żeby inni mogli w to uwierzyć.. i w swoje siły!!! Mam nadzieję, że byłaś grzeczna? Zresztą i tak zaraz pójdę zajrzeć do Twojego wątku i wszystko wyjdzie na jaw :P
A i jeszcze coś mi się przypomniało - dostałam od siostry spodnie, bardzo fajne, Levi'sy, na które sama bym sobie raczej pozwolić nie mogła... tylko są oczywiście za małe! I tak dobrze, że mi na tyłek wchodzą, ale do zapięcia na brzuchu brakuje z 10 cm... zresztą jutro zrobię dokumentacyjne zdjęcie. Mój cel to się w nich zapiąć chociaż na święta.. ciekawe czy się uda )) Szkoda żeby leżały w szafie i się starzały jak połowa mojej garderoby która na mnie się już nie mieści
-
No to obie mamy cos na sumieniu Ja wlasnie zjadlam pomidora z cebulka, smazone bez tluszczu i mi dziwnie niedobrze. Do tego za duzo pieprzu wsypalam. Chyba mi sie odeche jedzenia do jutra. Bleh
-
Oj, limecia, to ja wczoraj bardziej przesadziłam - zjadłam na kolację trzy kromki białego chleba z serkiem almette i dżemem, szejmonmi
Za to dziś na wadze (nie dziwne) bez rewelacji - 70,4 kg. Na śniadanie wcinam czokapiki z mlekiem 2% prosto z lodówki, bo nic mi się robić nie chciało. I tak późno wstałam i muszę się spieszyć bo idę z młodą do kina.. Więc nic już przed wyjściem zjeść nie zdążę, potem będzie obiad (poza domem niestety ale postaram się utrzymać w ryzach) a do domu zajadę późnym wieczorem więc najlepiej jak niczego nie zjem już. No ale zobaczymy
-
No i było tak jak przewidziałam - w kinie udało mi się wytrwać mimo zniewalającego zapachu popcornu (mam bzika na jego punkcie) oglądałam Gnijącą pannę młodą popijając ino wodę niegazowaną. Potem był obiad, poza domem ale domowy. I nie wypadało odmówić, więc zjadłam: kotleta mielonego (chyba z ziemniakami i buraczkami. A na deser kawałek tortu bezowo-kawowego. I herbatka słodka chyba. Po powrocie do domu talerz gorącego mleka, coś za mną chodzi to mleko ostatnio. Może nie było dietetycznie, ale kalorycznie zbyt strasznie też nie. I tak byłam dzielna
Kupiłam sobie szalik i teraz mnie dręczy bo drogi był. Ale naprawdę mi się podobał i ożywi mi trochę mój czarny image.. Nic to, może wyrzuty miną, oszczędzę na słodyczach ;P
Dobrej nocki!
-
Rano na wadze 69,8 kg, więc cel na październik osiągnięty
Zmierzyłam się też:
* talia: 82 cm (-7 cm????? niby wtedy byłam przed okresem, ale żeby aż tyle?? może coś źle zmierzyłam..)
* brzuch: 98 cm (-4 cm???? no no....)
* biodra: 105 cm (- 4 cm??!?!!? bo jeszcze uwierzę że mi tyle wszędzie ubyło!)
* udo: 60 cm (-1 cm)
* łydka: 38 cm (-1 cm)
Trochę uszło powietrza z mojego balonika, uff
To mnie motywuje do dalszego działania Dziś na śniadanie waniliowy danio i dwie kromki chlebka fitness (310 kcal)
-
Mifka gratulacje! Pierwszy etap zakonczony sukcesem, nastepne pewnie tez Trzymam kciuki i zycze powodzenia. I prosze sie nie obiadac bo ja wszystko widze
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki