laseczki kochane wy wyszystkie moje...
Zamieszczone przez eykanie wiem co lepiej oddaje wczorajszego Stefana...Zamieszczone przez Lidka2
...ale powinnam się skapnąć o co chodzi z tą ilością wody jaką wypiłam...i nie tylko
Odwiedziła mnie "ciotka" więc zdycham, boli mnie krzyż, wziąłam nospę i dupa...a mam forte (noszę na te moje wychodowane kamyczki)....nastrój mam podły....wrrr....chce mi się spać i jeść... niiiiiiiiiccccccccccccc miiiiiiiiiiii siiiiiiiiiiięęęęęęęęę niiiiiiiieeeeeeee chhhhhhccccccccceeeeeeeeeeeee....nospa oczywiście nie działa...normalne bo po co...tą taksówką z reklamy to kicha jakaś.......
najgorsze że dziś chcę iść z asią0606 na aerobik i chyba muszę przyzwyczajać się do używania czasu przeszłego...bo jak mnie przestanie boleć to mnie zaleje...wrrr....
...........wrrrr...............
waszko: normalnie jest mi wstyd...nie wiem do dupy jestem jakaś, wybrakowana chyba...tak jak kiedyś gadałyśmy...planista ze mnie świetny gorzej z wykonastwem...chciałabym mieć choć 10% twojego samozaparcia....znów wpadłam w dołek...ciotkowy...wrrr...apropos śniegu...bo też wrrr....śnieżyło wtedy i w nocy, teraz już świeci jakieś pseudo słońce...śniegu w trzy i trochę...trawa to chyba jeszcze śpi....
haniu: chyba przemianuję stefana, bo ja to jakaś uległa jestem...nie wiem...to taka właślnie szowinistyczna i do tego podstępna świnia...nie umiem go poskromić...wrr...na pomoccccccc
calmi: no właśnie, gdyby to było takie proste...w reali to ja mam sposoby na mojego D. aczkolwiek czasem mi słów brakuje co do jego poglądów...ale daję sobie radę...a ten Stefan to jakiś wybryk natury chyba...
lidka: na marsa...ale piechotą...kurcze, albo nie, lepiej...z biletem w jedną stronę niech z powrotem na nogach wracają...nie wiem co robić...gruba będę i tyle...a nie chcę...boże jak ja się mogłam tak zapuścić...nie byłoby problemu jakbym otrzeźwiała z 20 kilo temu...
psotulka: dzięki wielkie, no tak przypomniałaś mi o tym e-foto, bo hasło dostałam mailem, ale nie miałam czasu się zalogować...teraz to mam przynajmniej instruktaż jak ta lala aaa...co do tego nie żryj tyle to trafiłaś w sedno...bueeee....
vienne: mi też...bueee....normalnie się synchronizujemy... nie wiem czy się cieszyć czy nie....ale znów będzie dobrze...i znów źle...ale będzie i dobrze eeee....ja też mam dziś wszystko do dupy....eeehhh....będzie dobrze Vienuś, będzie:*
czekoladko: masz rację, z tą kapuścianą...kicha...co do 1000kcal nie mam wątpliwosci, ale kurcze nie wiem jak to robiłam wcześniej, ale te 1000kcal to ekstremum, normalnie trzeba jeść jak wróbelek...ale wczoraj może źle zaczęłam z tym bananem np....zobaczymy...
ruda1952: oj właśnie dziś chciałam zacząć fikać...i nie pofikam chyba...no cóż...może jak zobaczę wreszcie pierwszą trawkę to mnie ogarnie wiosenny szał fikania
rodzynkowa: najgorsze jest to, że ja już zmarnowałam to co miałam czyli moją wagę 67kg...i to mnie boli najbardziej...nic teraz mam doła...za parę dni będę tryskać energią...mam nadzieję...
efciu: ja też się cieszę że czekoladka jest z nami buziaczki
eyka: cieszę się że już jesteś, bo też tęskniłyśmy oby ci się komp już nie psuł, paskuda...zajrzę do ciebie wkrótce i zobaczę jak sobie radzisz
dziewczynki kochane, wracam do pracy, od poniedziałku mam urlop więc muszę skończyć miesiąc stary...a na dodatek te plecy paskudne...wrr...dziś was nie poodwiedzam (chyba że po południu, ale to zależy od mojej madzi...czy mi da...) ale mam nadzieję że się nie pogniewacie. Na prawdę to chciałam znów dać nura na parę dni, ale nie tędy droga, tylko forum mnie motywuje...więc będę walczyć, osłabiona, ale będę...
całuski;***
Zakładki