kupiłam sobie książkę o Pilatesie. Chyba zacznę to ćwiczyc... podobne do callaneticsu, z tym , ze tam nie ma az tylu powtórzeń... bardziej nawet urozmaicone...
Powolutku jem juz inaczej... co prawda zdarza mi się zgrzeszyc..., ale w porównaniu z ty, co jadłam wczesniej, jest duzy krok do przodu... zdrowiej, duzo zdrowiej... czuję się lżejsza i taka jakby odtruta...oby tak dalej...