Niestety przelotem.....
Niestety przelotem.....
Największe przeszkody to własne nastawienie.
Mam nadzieję w końcu raz będzie u ciebie czas na forum i samą siebie :*Zamieszczone przez jupimor
grzibcio ile ty na dobe spisz???
ja kiedys a wlasciwie jeszcze n ie dawno tez nocami sie uczylam....potem zauwazylam ze w ciagu dnia nie jestem efektywna bo spiaca, na praca tez sily nie mialam i chodzilam drazliwa, cukru sie mi chcialo ( ale to ja, u ciebie pewnie jest inaczej-caly dzien sie uczyc i jeszcze noc)...w koncu odkrylam ze sen miedzy 24 a 7 jest jakze cudowny i wslawalam rano i juz od 8 sie uczylam - tzn tak moglam jak wykladow nie mialam...teraz bede po wykladach od razu do biblioteki chodzic, bo tam nie ma nic co rozprasza, choc nie cierpie bibliotek...ale coz inwestycja w przyszlosc.....i szok byl najwiekszy kiedy odkrylam ze umiem rano sie uczyc...zawsze myslalam ze nocny marek jestem---bylam z koniecznosci chyba ale nie z wyboru...choc i tak noca fajne pomysly mi zawsze przuychodzily...
i jeszcze moj chlopak powiedzial mi ze nauka to jak trening, nie da rady sie byc w formie cwiczac caly dzien i codziennie...i niby i mozg potrzebuje przerw, powietrza aby wiedza sie poukladala...probowalam zastosowac i cos w tym jest...
sie wymadrzylam a ty i tak to wszystko wiesz i problem gdzie indziej tkwi
milej niedzieli, znajdz choc 15 mi na spacer!!!
Jezu uwierz, że już tego próbowałam...chodziłam spać o 22 w nadzieji, że o 8 się zacznę uczyć i...lipa...o 10 już spałam nad książką, ruch wiążący się z dniem mnie rozpraszał, po prostu u mnie w nocy lepsza koncentracja. A śpię w weekendy aż za dużo, bo chadzam przed 2 w nocy jeszcze a wstaję po 10 nawet pomimo 100budzików na 8rano .Zamieszczone przez jez
Wczorej w nocy znowu nie dorobiłam materiału, idę z jednego niedorobionego do innego...
...miłego dzionka kumoszki :*!
Grzibcio, co studiujesz?
bo slysze tu bliskie dla mnie tematy
.Medycyna - trzeci rokZamieszczone przez BananowaStudentka
Grzibciooo czytam o nauce u Ciebie i mi wstyd bo cąły majowy weeeknd przebablowałam przelezałam przespałam przegrillowałam... a szkiełka z nowotworów i całe nowotwory czekają.. w piątek zaliczenie.. jutro farma i leki układu współczulnego... noo..
kurde nie wiem skąd masz tyle zapału i ambicji do nauki.. bo po mojej ambicji i ochocie to nawet nie zostało wspomnienie... 2 lata odmóżdżenia i zachwiania mojej własnej wartości i zycie w przekonaniu ,że i tak będę śmieciem bo lekarze to konowały .. sprawiły,że nie mam ochoty slęczeć nocami nad ksiązkami.. bo zawsze czy umiem czy nie to upierdalam kolsa za kolsem/.. grr
ucz się ładnie ja siadam zaraz do farmy..
pozdrawiam!
Spałm aż do teraz, wytrzymałam całe 45minut nie zasnąć na patofizjo a potem...mam kolokwium z całych hormonów i śpiączek w środę, jestem w czytaniu tak w 1/10tematu a tu trzeba ryć do egzaminu za patomorfy . Jestem beznadziejna ...Zamieszczone przez liebe86
grzybeczku kochany...
nie jestes beznadziejna...ani ciutke....ale przyznaj ile uczysz sie z calego dnia- tak efektywnie??? poprostu ile mozna tylko sie uczyc??? a kazda przerwe jaka robisz masz wyrzuty sumienia ze sie nie uczysz, i przerwa nie jest wypoczynkiem, zgadza sie??
o jej! podziwiam cie strasznie za ta medycyne, sama tez sie troszke zastanawiam ale to raczej nie dla mnie, boje sie krwi i wydaje mi sie ze bardziej by ludziom krzywde robila niz pomagala.
a na jakim uniwersytecie jesli mozna wiedziec?
Zakładki