No faktycznie - filozoficznie sie tutaj zrobilo.
Faceci sa inni, to prawda. Czasami z podziwu wyjsc nie moge, jak skrajnie roznie swiat odbiera moj maz. Ostatnio chodzimy na kurs malowania, taka mala fanaberia. Siedzimy obok siebie, sztaluga w sztaluge i np. malujemy cos tak nieskomplikowanego jak stozek i jablko. Musialybyscie zobaczyc, jak skrajnie rozne sa nasze 'dziela'. Juz chocby dla tego widoku warto bylo pojsc na kurs
Wracajac jednak na tory dietowe... Dzisiaj planowane GRZESZENIE. Malzonek dzisiaj gotuje, wiec jutro rano stajac na wadze moge dostac zawalu. To tak na wypadek, jakbym sie tu juz miala nie odezwac
Zakładki