No więc jadłam:
trudno dzis to nazwać posiłakmi więc lepiej wyliczę porami:
rano: kawa, kromka chleba z serkiem topionym,
koło południa: kawa, serek bieluch;
po południu: 2 nektarynki, brzoskwinia;
późnym popołudniem: dwa kawałki pizzy była pysznaaaa
wieczorem: jogurt pitny mlekowity (taki sobie, nie polecam)
Litry wody.

Z ruchu to: wieszanie foli w całym mieszkaniu, slalom między skutymi płytkami i wieczorem pól godziny rowerkiem w terenie miejskim z obciążeniem czyli z zakupami.

Teraz już po kąpieli ze szklaneczka wody relaks w błogiej ciszy czego i Wam wszystkim życzę.