Dzięki za wiarę we mnie .
Już sobie poryczałam, i nadal jestem w rykotowym nastroju. Skóra się w miarę wyprasowała po wklepaniu wszystkich możliwych specyfików. Podłoga i ściana skuta z płytek ha, i myślałam że to koniec. Moja niewiedza jest wielka. Teraz trzeba skuć ten stary klej. Pan pociesza że dam radę. Z jedzeniem kiepsko, nie ma się jak dostać do czegokolwiek. Dobrze że mam dziś zajęcia po południu. Doprowadzę się do ludzkiego wyglądu i spadam z tego bałaganu.
Więcej wytrwałości mi dajcie !!!