-
hej!
Boże ale afere wywołamałam. Kolejna juz. Sorki dziwczyny , wczoraj mnie nie było, ale dzis kasuje. Ja mierzyłam nogi i od piety do kroku mam 86. Nażarłam sie wczpraj tortu i mi wyszło za wczoraj 1400, dawno tyle nie było ale to przez tort. nadal nie jem czekolady i innych słodyczy to juz będzie szósty dzień. :D
Dziewczyny co wy sie tak przejmujecie tymi wymiarami, jedna ma idealnie tam a druga gdzie indziej . No, nie można miec idealnie wszędzie, no.
Kaczus ja to dopiero przy tobie jestem nieproporcjomalna. Nie chodzi o centymetry ale o to jak wyglądam. Od szyi do talii jestem szczupła obojczyk juz mi wystaje jak bym głodowała, a od talii w dół jestem kuleczka. Czasem to wyglada tragicznie, jak na przykład przypuchne przed @.No mówie ci.
Kitola pisz pisz lubie z toba gadać, a wcale głupot nie piszesz. Peszymistyn ma racje " aż sie bejzbol rozkłada.." szkoda gadac .Pamietam jak moja w wózku jeswzcze była i jak przechodziliśmy przez ulice to najpierw mąż a pózniej wózek i powiem że strach chodzic . A teraz jak ona goni i nawet za ręke nie chce sie trzymać i stresuje sie za każdym razem jak idziemy chodnikiem. kiedyś wychodzilismy z klatki od nas z bloku a u nas nie ma osobnych chodników, nikola wyszłą pierwsza i wszła centrl;nie pod koła , bo jakis idiota strasznie sie spieszył do garażu. nic sie nie stało ale pojęcie kierowców a jeżdzie przez osiedle mnie dobija.
Agalicht tez mam kobiecy tyłek ale ja go lubie.Zreszta i tak jest mniejszy od tyłak jenifer lopez :wink:
xixa witam!widze że optymizm nadal i usmiech na buzi. To świetnie!
Pris jaka załamka :?: dajże spokój.. :D
Własnie znacie jakies dobre ćwiczonka na biodra i talie??
-
gurami moja córa generalnie nie ma wyznaczonych dni ani godzin na słodkie, ale wiadomo nie pózno wieczór i nie przed posłkiem. Właściwie to sama sie obsługuje oczywiście pod moja kontrola. Raz dziennie dostaje taka " słodka miseczke". Czyli, kilka kostek czekolady, troche galaretek w czekoladzie( tych owocowych wedla) dwa trzy ciastka. I tak sobie zjada to.
-
No dobrze ,że mnie ominęło to mierzenie , bo pewnie by wyszło ,że jestem poczwara.
A właśnie dzisiaj waga pokazała ,że poświąteczny kilogram poszedł sobie /-mam nadzieję ,że daleko/i mam świetny humor..
Przemyślałam sobie to liczenie kalorii i spróbuje tak jak peszymistin zapisywać tylko co jem .Nie wiem czy będzie to łatwe bo po tylu miesiącach te kalorie same mi z głowy wychodzą.
-
Oj załamka załamką, nie przesadzam tylko określam swoje samopoczucie ;)
Po prostu wracam spokojnie do 1200kcal. I obiecuję sobie teraz pić dużo wody, dobrze mi robi na trawienie. Muszę opędzlować 1,5l dziennie, konieczne. No i precz ze słodyczami :)
pozdro
-
Grimka gratulacje!!
Też przestałam liczyc tutaj. Zapisuje w zeszycie i licze na oko juz wieczór. Póki co idzie mi dobrze i poczułam ilge że nie latam z każdym kesem do kompa. Idiotyzm.
Pris ja powiedziałam słodyczom precz sześć dni temi i poza urodzinowym tortem córy nie zjadłam nic.i mam spokój i lepiej sie czuje. A wogóle ostatnio zpijam sie herbatami , najróżniejszymi. Wode tak mniej pije. Ja przez ostanie pare dni 9 trzy0 przekraczałam 1200 , wczoraj nawet 1400, i ciekawi mnie efekt tego. zobaczymy może mi ten metabolizm nabierze prędkośći.
-
Kitola średnio wychodzito przesuwanie, ale cóz zobacze jak będzie teraz, bo ciężko jak będe w dolinie będkowskiej :P Ja wole ciasto niz smietane - trzeba było z czegos zrezygnować.
No tak Yasmin grunt, że doopa mniejsza niz Jennifer Lopez. A na talie i biodra to pilates.
Pris ja po świętach wazyłam 60 kg :evil: ale juz wróciłam do tego co było :lol: więc zero stresu.
Pozdroofki :D
-
ja mam niby wąską doopkę, ale teraz to mam taaaaaaakie wały na talii, że strach!!! w talii mam chyba więcej niż w biuscie hi hi :lol:
-
Peszymistin co ja tu czytam no, no ;) Niestety liczyc trzeba, ja to robie obecnie w notesie, licze kalorie troche na oko, ale niestety tego trzeba pilnować i co sie zezre zaraz pisac, by z główki nie wyleciało. Ja zrezygnowałam z normalnego pieczywa na koszt chrupkiego na jakis czas. Cos jem duzo białak, a co do słodyczy no obiecałam, że nie jem codziennie, ale czasem musze, bo co sobie będe odmawiac i sie flustrować. A życie takie krótkie. Bosh jakie te buty do wspinaczki ciasne :evil:
pozdroofki 8)
-
Peszymistyn no bardzo sie cieszec że widze Cie tu tak często. :D Widzisz jednak mój sposób kontrolowania całkowitego jest dobry.
Kilka lat temu prowadziłam dzienniczek jedzenia, liczyłam w nim kalorie ale jak juz schudłam to przestałam , rozbestwiłam sie wróciło. Ja liczyc bede. nie tutaj bo jak pisałam zaczęło mnie denerwowac codzienne latanie do kompa z każdym kęśem. Dzis wyszło 1100. Wiec mniej niz wczoraj. wieczorkiem ćwiczonka. Czuje sie dobrze i przestałam sie przejmować cyferkami na wadze. przynajmniej na razie. :D
-
No optymizm i wiara też są bardzo ważne. Z tego co piszesz to i tak wynika że kontrolujesz posiłki nawet nie licząc kalorii, więc co by nie mówic kontrolować trzeba. niestety i stety. Najgorsze na diecie jest poczucie "bezpieczeńtwa", własnie. Człowiek sobie mysli schudłam dalej chudne, wiec robiac to co robie na ewno nie przytyje i popuszcza pasa coraz bardziej. To bardzo gubi a najgorsze jest to że uswiadamiamy sobie to zbyt pózno. Pawda jest taka że jak sie raz zaczęło odchudzanie to zawsze trzeba będzie sie pilnowac i nie powinno sie mysleć o powrocie do " normalnego jedzenia" bo tego nie da sie zrobic. Najważniejsza jest zmiana nawyków jedzenia , przestawienie sie na tryb "diety", oczywiscie chodzi o zaczęcie dbania o skład i jakośc posiłków.
a ja własnie po ćwiczonkach . mysle że 40 minut wystarczy. :D
Agalicht witam! wyprzedziłas mnie wiec nie miałam okazji wczesniej cie przywitać. :D Dla mnie jednak lepiej jak słodyczy nie jem wogóle.Dzis mija szósty dzień. :D
-
:) witam serdecznie
nie mam coś humoru, waga pokazała znowu 68 (codziennie skacze raz 68 raz 67 i tak w kółko), głowa mi dosłownie pęka, zaraz wyłączam kompa i idę spać.
Peszymistin, a nie łaska było zjeść coś normalnego zamiast tych cukierków?? to ja tu się aż skręcam za czekoladą ale nie jem, a ty tak ze spokojem oświadczasz że na posilek zjadłaś sobie cukierki czekoladowe, a mi aż ślinka cieknie, znowu nie bede mogła zasnąć bo będę sobie wyobrażała te łakocie. A ja też nie lubię jeść styropianu, czasami jem, ale wolę dobry zdrowy razowiec, jedną kromkę rano i wieczorem.
yasmin, aż się boję co będzie potem z Kuba, bo on już teraz się mnie nie słucha i nie chce iść po chodniku za rękę. Jak idziemy przez ulicę to albo go przenoszę, albo siłą trzymam za rękę. A w jakiejś mądrej gazecie o dzieciach czytałam że dzieci same odruchowo dają rękę na spacerach. Ale moj to jakiś ewenement jest. :roll:
Agalicht, a ty nie boisz się wspinać? ja mam potworny lęk wysokości, i klaustrofobię (ale tylko w podziemiach, jaskiniach itp. Nie mam problemu w windzie, solarium, pomimo ze małe pomieszczenie, ale jak tylko wejde do jakiejś niskiej jaskini to od razu się duszę...
Nie dla mnie wspinaczka, ale lubię sobie tak rekreacyjnie po górkach połazić
Życze miłego kursu :)
-
Kitola naukowcy jedno a dzieci , niesty , drugie. nie da sie naukowo przewidziec reakcji lub pomysłu dziecka :wink: :D To po prostu niemozliwe. :D Moja wchodzi w okres pierwszego buntu , chyba, w jej zyciu . Zaczyna po prostu wyrastac z dziecka. takiego małego. I zrobiła sie strasznie " mamusina". Cały czas tęskni, kocha, całuje, przytula sie . To cudowne odczuwac miłość dziecka ale przełożyło sie to na złą reakcje na przedszkole. Płacz i zgrzytanie zębami. :roll: Ech , tak to jest z dziecmi, że nigdy nie wiadomo co przyniesie kolejny dzień.
A waga sie nie przejmuj i absolutnie nie waz sie codzien. Jak trzymasz diete i nie grzeszysz , to bedzie dobrze.
no tak ajaka ja madra jestem :roll:
Jutro jade zorientować sie o badanie tarczycy i inne ogólne.
-
Hej dziewczyny, a ja wczoraj grzeszyłam :P kurde i wiecie co zawsze jest po spotkaniu z jednym moim znajomym - nic toksyczny typ, więc juz przestaje sie z nim kolegować. W sumie jakbym zamiast zasiadac na gg poszła poćwiczyc to może by sie to inaczje skończyło, a tak słodyczami musiałam odreagować :lol:
Wstałam dzis o 5.00 grzecznie i poćwiczyłam, wstałam jestem dumna z tego - az niemozliwe, że wstałam. Nic, ale koniec grzeszenia, jak mówi gdzies tu Kitola mozna na to konto zjeśc cos lepszego. Ptasie mleczko kokosowe dobre jest :P
A Kitola mnie to troche takie ekstremum pociąga, ale nie mam natury ryzykantki. Za rok przymierzam sie nad kursem spadochroniarskim. W sumie lęki sa dla mnie tym co trzeba pokonywać.
pozdroofki - kurcze zaraz zacznie chyba lac takie sie chmury zebrały i koniec z grzeszeniem, bo utyje a przeciez tego nie chce, ale co nas nie zniszczy to nas wzmocni. Ale widze bezsens sytuacji, słodycza mówimy stanowcze NIE - no tj obżarstwu
-
:)
witam serdecznie w ten paskudny pochmurny dzień
Powiedzcie mi jak to jest z kawą inką, ciągle próbuję ograniczyć picie zwykłej kawy i kupiłam inkę, ale piję jej kilka kubków dziennie, a to w końcu jest forma zbóż. Właściwie to ja nie wiem jak to jest. Dzisiaj już wypiłam trzy i w końcu zrobiłam sobie kawę mocną (z ekspresu ciśnieniowego), mam chyba niskie ciśnienie, głowa mnie od rana boli, spać mi się strasznie chce. A może po prostu nie walczyć z kawą i pić kiedy się ma ochote??
Agalicht, agentka jesteś, nie masz natury ryzykantki a myślisz o spadochronach :lol:
Mój lęk wysokości bierze się z okropnego wypadku z dzieciństwa, moj brat jest chory na padaczkę i w trakcie ataku wypadł z balkonu z czwartego piętra. Przeżył, bez większego szwanku, jedyny zły efekt to jąkanie się. Ale ja się boję wysokości i nie mam ochoty z tym walczyć. Gratuluję tej pobudki o piątej, ja też wstałam o tej godzinie, ale nie po to żeby ćwiczyć, tylko zrobić kubie mleko i bawic się z nim.
KIEDY ON ZACZNIE WSTAWAĆ O LUDZKIEJ PORZE ?????????
-
Cześc dziewczyny! :D :D
agalicht ty to masz pomysły jak mój mąż. Ekstremalnie :P . Ja tez mam lęk wysokości jak Kitola. Na balkon swoich roidziców na czwartym pietrze nie wyjde :? Walcz ze słodkim, poczujesz naprawde świetrnie kiedy przestaniesz je jeść. Ja sie czuje wolna, i w porzadku do swojego organizmu. Nie oszukuje sie. Każda forma usprawiedliwienia sie po słodkim, nawet ; " jem je w limicie", i tak w końcu działa na wyrzuty sumienia. I dól gotowy. Kitola nie mam pojecia jak to jest z kawa. Inke piłam dawno dawno temu jak dzieckeim byłam. Ale ja kawe pije jak mam ochote. Podobno dobrze działa na trawienie wypita po posiłku. Nie mozna przesadzać z kawa , bo widomo to uzywka jest i ma silne działanie na układ nerwowy. Mysle jednak że dwie kawki dziennie nie zaszkodzą, a nawet jak pijesz z mlekime i cukrem to te odrobiny które dodajemy do kawy nic nam nie zrobia. Ja piję czarną bez mleka Zostało mi to po kopenhaskiej. Innej nie potrafie, bo to dla nie kawa.
Aż mi ochota przyszła wiec lece sobie zrobić. :D
Jej ale u nas dzis paskudna pogoda, dobrze że chociaz ciepło jest :evil:
-
dzięki za rade, ale anatol mi nie smakuje, jedynie inka jest pijalna, chociaż muszę wsypać trzy czubate lyżeczki żeby smak miała, cukru nie używam tylko mleka 0,5%
Słonko wygląda zza chmurek, humor mi sie poprawia :)
-
Peszymistyn ty jakas wczorajsza jestes dzis czy co? :wink: :D :D
Kitola to naprawde nie masz sie czym przejmowac. Pij normalna kawe i rozkoszuje sie jej smakiem bez wyrzutów. :D :D
Może przestanie juz padac dzisiaj i bo rzeczywiście słonko wyziera zza chmurek. :)
-
:lol: :lol: :lol:
racja, co ja się będę przejmować hehe, jak tylko mnie najdzie ochotka na kawusie to się napije :)
-
byle nie kawusia z ciasteczkiem :twisted:
-
:lol: bez ciasteczka
właśnie smaże sobie de volaia (nie wiem jak się pisze) z fetą i oliwkami w srodku, ponoć pyszne (nie wiem bo jeszcze nie jadłam). W panierce smażę, potem ją zdejmę, jakoś nie miałam ochoty na kotleta w folii. Do tego brokuły. Już mi ślinka cieknie... W żołądku mnie ssie...
KURRRRDE, PISAŁAM TUTAJ I SPALIŁAM TEGO KOTLETA GRRRRRRRR
-
8)
RANY jakie to było smaczne, pomimo, że mocno przypalone, i myślę, że w folii byłoby tez dobre. Jeszcze tylko ugotują się brokuły i obiad za mną. Naprawdę polecam takeigo kotlecika, pyszne!!!!!!!!
MAŁO , za mało...
-
hehe jaka ryzykantka - ja ryzykantka :P - jakos ostanio biore z zycia garściami, bo ono takie krótki :D tia rok do 30tki i mi bije na mózg.
Kawka mniam lubie Pedros rozpuszczalna, ale ta pomarańczową, kiedys sie przymierzałam do Riccho czy cos takiego, ale za kaloryczna.
Eh te słodycze teraz odpoczne od nich, choc będa dobre podczas kursu, bo dostarczaja energii np. czekolada, a nie obciąża zoładka. Nic pomysle ile będzie dziennie mi to czasu zajmowało.
Tego de vollaja to musze spróbowac.
Mysle co na kolacje zjeśc drożdzówke czy sucha grahamke, bo jestem poza domem - umówiłam sie z kolegą psychologiem :lol:
Pozdroofki i no more sweets :P
-
Ja mam dokładnie taki sam problem jak yasminsofija. Schudłam już 8kg w ciągu 6msc i od jakis 4msc moja waga stoi w miejscu... Chciałbym się jeszcze pozbyć ok. 5kg, to jest mój cel, ale jak narazie marnie mi to idzie. Cały czas mam ciagutki na słodkie, szczególnie czekolade i nie moge sie temu oprzec... nie wiem co mi jest...:/ drugim moim problem jest to, ze moj okres jest strasznie nieuregulowany... W poprzednim msc nie mialam go35 dni teraz 37... Wystepuje wprawdzie jakies małe plamienie ale nie wiem czy moge to uznac jako okres... Mam jednak nadzieje ze w ciagu nastepnego miesiąca wszystko wyjde na prosta bo zbliza sie lato i chcialabym sie pozbyc brzuszka:) Zyczcie mi powodzienia:) ja tez 3mam za Was kciuki...
-
Na brzuszek to polecam ćwiczenia. Takie nie pełne brzuszki, a do tego takie same tylko prawa noga do lewego kolana i na odwrót, często sie zapomina o skosnych mięsniach brzucha, a to błąd.
Nic zbieram sie z pracy, hehe chyba spaliłam wczorjasze słodycze, bo sie dzis nalatałam troche na 4 piętro :P
Pozdro ;) baby
-
Helooo!
Kitola mi sie nieraz udało przypalic lub rozgotowac przez forum :wink: Podaj przepis na tego kotlecika i mniej wiecej kalorycznośc jesli mozesz bo mi tez pysznie brzmi :D
Agalicht zazdroszcze Ci tego branai zycia garsciami bo ja dopiero za jakies 10 15 lat zaczne jak córa dorosnie :wink:
dodziaaa Witam :D ! Agalicht ma racje z tymi brzuszkami .tutaj dieta nie pomoże. Ja właśnie robie skośne i te niepełne i naprawde super efekt. ile teraz wazysz ? Na słodkie spróbuj chrom plus. Mi pomaga. Mysle że powinnas wybrac sie do lekarza z tym plamieniem i niereguralnym okresem. to także moze byc wynik diety.
A ja własnie zjadam pierożki z kapusta. mniam. Dawno nie jadłą a mam jeszcze dziś taki kawał kalorii że hoho :D
-
ech peszymistyn... Wczorajsza bo tak Ci literki cos uciekały i " rymało" ci sie. Tak mi sie napisało :D
Smaczne te cukierki musiały byc, bo ja je uwielbiam i daltego sie odzywam na ten tamat. A wiesz ja tez ostatnio głodna nie jestem . może to przez ciepło :?:
-
przestańczie o tych słodyczach, bo ja wymiękam...dzis snickers :oops:
-
Hej xixa a popatrz ja daje rade juz tydzień ( no oprócz tortu mojej córy) i nie chodzi za mna nic. Musisz sobie powiedziec dosyc i juz. U mnie to działa. Jem też chrom ale nie od początku. Najpierw sama zrezygnowała a na trzeci dzień kupiłam sobie chrom. Przemysl to na spokojnie i zobaczysz że jakos pójdzie. Wierze w Ciebie. a oprócz tego snikersa to jak minął dzień?? :D
-
może masz rację, poza tym, od jutra zamierzam wcielić w życie pewne zasady, zresztą wymyslone nie przeze mnie 8) a dzionek minął dobrze, miałam mniej wykładów niz musiałam, upolowałam fajną bluzkę i książkę o jodze 8) a u ciebie jak? aha - a ten snickers to dziwna sprawa...bo ja nigdy ich nie lubiłam, ale od jakichs 3 miesięcy jadłam, bo ...musiałam mieć cos słodkiego, nie chciałam nawet, a...nie wiem, co to było...po prostu idę i nagle chętka niesamowita - wchodzę, kupuję, zżeram, nawet nie jest smacznie...czyżby brak uczuć?
-
Mysle że do tego snikersa to by trzeba było psychologicznie podejśc. Zastanowic sie co zastepuje ci snikers czy wogóle słodycze. Może brak uczucia a może brak zadowolenia, uczucia pełni szczęścia . Ja zauważyłam że po słodkim to czuje sie jak po orgazmie, ze tak powiem 8) Wybrałam jednak to drugie i tyle :wink:
A u mnie ostanio nawet dobrze. Waga mnie nie interesuje , mierze sie rzadko bo widze że z moim ciałkiem jest ok. Zaczynam wracać do zasad swojej diety wiec czuje sie lepiej. Nie jem słodyczy wobec tego czuje sie dumna z sibie . Ciepło tez robi swoje i odkrywam siebie w witrynach sklepowych w nowym wydaniu. Cieszy mnie wiosna jak nigdy od sześciu lat. :D
Ja chyba jestem jakas dziwna bo ja nigdy nie moge dopasowac do siebie idealniej bluzki, czy waże 78 czy 64. Nie wiem a le tytaj te bluzki po sklepach i placach to naprawde dla anorektyczek są. I jak tu w paranoje nie popaść??
-
wiesz, ja nawet jak byłam chuda, to bluzki w rozmiarze 36/38 były mi zbyt wąskie w plecach, bo ja mam szerokie plecy 8) a co do słodyczy to masz rację :wink: chyba czegos pragnę, a nie moge tego mieć...może muszę się bardziej postarać :lol:
-
yasmin masz u siebie istną kafeterię :D
zastanawiam się czy nie porzucić swojego pamiętnika (i tak zaniedbany jest) i tylko sobie z Wami tu pogaduszkować ;)
a ze słodyczami i jedzeniem ich to się zgodzę. dla mnie zażeranie stresów czekoladą czy niezdrowym żarciem w ogóle to normalka. niestety. tylko że po tym czuję się podwójnie źle :?
peszymistin - gratuluję spadku wagi :)
a co u mnie? waga po świętach dziękować Bozi stoi, także trzeba ją zmobilizować żeby spadała 8) jest okej.
pozdrawiam
-
8)
witam słonecznie, chociaż wieczorkiem :)
Yasmin, przepis podawałam dwie strony wcześniej, ale podam jeszcze raz bo może ci się nie chcieć szukać. Przepis jest czysto na oko, do devolaia dodaję fete light i pokrojone oliwki. The end, chyba że nie umiesz de volaia zrobić, a daję tego nadzienia tyle ile się zmieści, nie wiem ile to kcal, ale chyba niedużo, zwłaszcza jak we folii zrobisz. Ja już pisałam że nie liczę kalorii i nie chce mi się szukać. A przepis, zatytuowany "orgazm dla języka' znalazłam gdzies w necie, jakis czas temu na forum o South Beach. Więc można jeść, skoro był wśród przepisów z diety.
Mój kochany małżonek właśnie pałaszuje zająca czekoladowego, i ja mam zamiar skosztować, chociaż późno już. Ale ja nie zasnę przez tego zająca. Dobry, Lindt.
Aha, de volaia robię z fileta z kurczaka
-
No widac każdy ma swój przpis na diete.
Kitola, przepraszam, ale nie skojarzyłam. Wybacz. Na pewno spróbuje zrobic bo oliwki mam a fete sobie kupie. No problem. Może jutro. A zajac na pewno smaczny. Dzis moja córa pałaszowała jajk czekoladowe idała mamie gryza. dosłownie. I dobre bylo ale mnie zemdliło po tym gryzie wiec nie próbowałam dalej. :D
Peszymistyn gratuluje nie "osiadania na laurach', to naprawde trudne. Wogóle dla mnie jests wzorem chudniecia z głowa i nie upadania na duchu po jakis tam małych błedach. i ten optymizm. Ja chyba jeszcze nigdy nie czytałam jakiegoś Twojego smutnego posta. :D :D Jak pisałam wcześniej ja nie potrafie jeść słodyczy w limicie , musze je całkiem odłozyc. Jesli przyjdzie dzień kiedy troche słodkiego zjem to bedzie to jeden dzien i będzie tego mało. a pózniej długi przestój. Znam siebie i tak było cały czas dopóki sie troche nie złamamłam, ale idzie ku dobremu i poprawia mi sie
Pris , ja naprawde tego specjalnie nie robie. :wink: Szukam Twojego pamietnika ale wywedrował chyba bardzo daleko a ja postanowiłam pisac tylko tu. ciesze sie że u ciebie dobrze i przesz d przodu dalej, bez porazki. Tak trzymaj :!:
niestey słodycze czy jedzone w limicie czy nie działaja na mnie zle. Hihi ale mi sie zrymowało :D :D
A wiesz xixatushko że ja mam podobny problem. Może ja tez mam jakies plecy za szerokie ?? nigdy sie nie zastanawiałam nad taka opcja.
Dzien zakonczony dobrze, cwiczonka odrobione, siódmy dzień bez słodyczy, humor dopisuje . Oby tak dalj!1 Trzymajcie sie kochane i do jutra!!! :D :D
-
Wiesz Peszymistyn u nas chyba szyja dziwnie te rozmiarówki, bo ja dalej nosze 40-tke. Ja nie patrze na rozmiary tylko mierze sobie ubrania i tyle. Naprawde wszystko jest cholernie małe. Ostanio kupiłam sobie swietna wiosenna kurteczke ale mierzac rozmiar S i XL róznica była tylko w tym że troszke luzniej sie zapinało. wzięłam XL ale nie dlatego że rozmiar wiekszy a dlatego że lepiej sie w tym czuje. A wygladam w niej suuuuer. W 38 nigdy nie wejde, bo u nas 38 to jak 34 . Dlatego gdzieś mam rzmiary, wage i centymetry :evil: . Ważne że widze że jste mnie mniej i o to chodzi, prawda? :D
-
Pris ja uz swój pamiętniczek tez zaniedbałam, a tu mi sie bardziej podoba.
Co do tych bluzek to ja nosze rozmiar hmm z 38/36 czy M i raczej ostanio twierdze, że wszystko jakies wielkie wszędzie. Mam szczupłe ręce, no może troche mięśni sie znajdzie, ale pod biustem mam z 72 więc sobie wyobraźcie,a biust to 90 - facet mój rozpacza, że mi sie zmniejszył, a ja sie znów ciesze, bo wole mniejszy a zgrabniejszy :P
Co do tych słodyczy to ja jak nasza kofana Peszymistin po prostu je lubie i niczego mi nie zastepuja, musze sie czasem na nie rzucic i tyle. zakazuje sobie zjadac je codziennie, ale czasem. Snikersów hmm nie lubie, no kiedys sie zajadałam, ale cos mi sie gusta i smaki zmieniły i wole bardziej wyrafinowane słodkości rafaello, ptasie mleczko ( kokosowe juz zezarłam i jest chyba najmniej kaloryczne i dobre :P ), akurat mam to szczęście, że mi znajomy co jakis czas kupuje jakies ekstra dobre słodycze, a nie jakies badziewie i sie bestia przyzwyczaiłam do luksusu w tej materii. Kiedys potrafiłam zjeśc byle jakie ciastka na wage, a teraz juz NIE i to jest w sumie mój sukces, mały, ale zawsze, a zamiast snikersa wole Pawełka smietankowego i tylko 212 kcal. O rzadko jem chipsy, chyba ze te Apettina czy coś takiego takie grube, ale nie jestem wielka fanka takiego jedzonka, wole paluszki z sezamem. A fast foody moga nie istniec, jeszcze sie na kebab skusze, ale rzadko. Jak tak na siebie spojrze to mam dobre nawyki zywieniowe - poza słodyczami.
A kawke Anatola kiedys piłam - dobra jest, ale obecnie wle rozpuszczalna Elite Fort - pychota.
Sie rozpisałam no :lol: o Xixa zastąp swego snikersa np. batonem Corny choc jakis pozyteg z tego, snikersy sa fujj, mdłe, kleja sie do zębów. Pawełki lepsze czy tez Ikary, Adasie :P pycha deserowa czekolada mniam.
Pozdrówki i nie jeśc za duzo słodyczy :D
-
a mi sie cholerne dzrzwiczki do pralki zpier...ły :evil: :evil: szlag by to :evil: Taka pogoda, prania pełny bęben a ja nie moge prac.Wrrrrr
Peszymistyn racja nie przepadam za obcisłymi rzeczami wole lusne i dopasopwane ale niezbyt. Nawet eleganckei błuzki czy jakies imprezowe wole mniej przy ciele. Moga byc błyszczące, pólprzezroczyste czy wydekoltowane ale nie obcisłe. Bardzo lubie duże dekolty na plecach. dół bluzki musze miec luzniejszy wtedy moja figura sie wyrównuje. Generalnie wole półsportowy styl, nie przepadam za spódnicami. w szafie mam dwie letnie i jedna letnie sukienke, ale za to piekną. Własnie musze ja zwęzić. zreszta wszystkie rybaczki tez bo nowych mi sie nie chce szukac a kupowałam je w tamatym roku.
Boze jaki upał :D :D
-
:lol: witam serdecznie w piękną sloneczną środę, pogoda jest tak cudna, że aż energia mnie rozpiera :)
Co do rozmiarow, to ja na gwiazdkę dostałam dwie bluzki w rozmiarze 46, i o zgrozo jedynie w nich dobrze wyglądalam. Teraz coraz więcej ciuchów sprzed ciąży dobrze leży. Ja przez cały czas kiedy byłam gruba nie kupowałam prawie wcale nowych ciuchów, bo przecież nie opłaca się bo schudnę, już niedługo będą dwa lata, a mi się dopiero teraz udalo, i nakupię sobie fajnych ciuchów , oj nakupie. Ale poczekam na wyprzedaże. Najgorsze jest to że na przykład nie mam stanika na teraz, bo przed odchudzaniem to miałam miseczkę F, a teraz D i mam tylko jeden stanik (na okrąglo musze prać), ale wiem że biust niedługo zmaleje to po co kupowac kolejny do kolekcji za dużych ciuchów. A nie lubię tanich staników, bo źle leżą. No i musze szybko schudnąć, bo już nie mam co nosić, na razie kupuję ciuchy w second hand, bo można fajnie i b.tanio kupić, a i tak za niedługo będą znowu za duże.
Peszymistin, uszka zostały, zapraszam na degustację, mąż skonsumował dupkę zająca, (najgrubsza czekolada tam była), ja poprzestałam na małym kawałku, skosztowałam i wystarczyło. Reszta (czyli głowa) zostala dla Kuby, tylko mu wydzielam, bo znając jego to zjadłby od razu (po kim on to ma, ciągle się zastanawiam :wink: )
Dzisiaj waga spadła pół kilo w dół, jest równo 67, a nie ciągle 67,7 albo 68,4. Ta waga jak nakręcona tak pokazywała. Wiem że działa, to tylko ja mam takie idiotyczne wahania...
-
Kitola gratuluje !!! :D :D :D
A ja sie nie waże. :( nie chce sie wkurzac ze mnie jest coraz lużniej a waga stoi. Ale widze że pupa mi sie podniosła po ćwiczeniach. :D
Ciuchy kupowałam bo w czyms chodzic musiałam, a teraz leca mi spodnie które kupiłam 7 kilo tem :wink: , ale ok jest. Staniki to mam cały czas w tym samym rozmiarze. nie wiem dlaczego ale generalnie wiele sie nie zmienia oprócz tego że obwód pod biustem mam troche mniejszy. Tez lubie chodzic do secondhandów. CVzasem rzeczywiscie cos fajnego sie trafic moze. W tamtym roku kupiłam sobioe zajefajny strój kapielowy, dwuczęściowy, stanik i spodenki. Majtek nie lubie. w kolorze takiej zgniłej zieleni, w H&M. mierzac go teraz, bogu dzieki ze stroje sa z lycry, leży dobrze choc jest przyjemnie luzny. Do tego mam sliczne mocno rózowe pareo :D . Zreszta widziałyscie na zdjeciach.
-
buu ja jestem do tyłu, ja nie widziałam na zdjęciach...