Wątek: Sukces czy porażka? Nie poddam się , walcze dalej...

Xixa wiesz po pierwszych kilku kostkach stwierdziłam ze taki dzien i nie ma sie co stresować. :P Jasne że nie siedze jak swinka przy korycie ale co jakis czas podbieram córce Znaczy juz nie. Teraz piwkuję, i przyznam się że zjadła pól bułeczki z szynką, sałatą pomidorem ogórkiem. Jutro juz bedzie ok.Zresztanawet jak mam 2000 na koncie to w sumie nie zaszkodzi
dobra była czekolada

W sumie to zaczynam się czuc jak świnka, ale dam rade. Nie bede miala wyrzutów.

jak świnka? po czekoladzie> z tego, co wiem, swinki nie jedzą czekolady

No to nie wiem. To czuje sie jak ktoś kto zje za duzo czekoladu. Znaczy czuła bo teraz jest ok.

piwko rulezz

heh, ja sobie wypiłam półtora redds'a. ale pewnie wypiję jeszcze, bo idziemy na chwilę na imprezkę do kumpla mojego brata :P

i zjadłam jednego tosta i dwa cukierki czekoladowe. 2ooo już dawno przekroczyłam
ale co tam... przez pięć dni byłam grzeczna :P od poniedziałku znów będę!

a jaki sex był

agassku ja tyz. ale u mnie sexu jeszcze nie bylo

a się zanosi? pewnie tak, bo ostatnio co Ty to i ja i na odwrót

to aż Ci zazdroszczę

Hej Yasmin!
Ale Twoja corka ma zyczenia! hihi potargane jeansy. Ja chciałam takie w łaty jak miałam 12 lat :P
A co do czekolady to kto jak kto ale Ty mozesz sobie pozwolic

no ładnie, ale ma to Twoje szczęście wymagania
hihihihi
ale to chyba dobrze, że dziewczynka myśli o tym jak powinna wyglądać

powiem Ci yasminku, że Twój mąż mnie zaskoczył, bo jak pomyślałam sobie czy mój Michał pomyślałby o tym, by kupić dziecku jakies wymarzone fatałaszki, to chyba jestem na nie.
Po pierwsze nie wiedziałby jak się w ogóle za to zabrać
a potem powiedziałby żebym to ja jednak się o nie postarała

cześć, laski no i jak tam po wczorajszym piwku?