-
hej!
Boże ale afere wywołamałam. Kolejna juz. Sorki dziwczyny , wczoraj mnie nie było, ale dzis kasuje. Ja mierzyłam nogi i od piety do kroku mam 86. Nażarłam sie wczpraj tortu i mi wyszło za wczoraj 1400, dawno tyle nie było ale to przez tort. nadal nie jem czekolady i innych słodyczy to juz będzie szósty dzień.
Dziewczyny co wy sie tak przejmujecie tymi wymiarami, jedna ma idealnie tam a druga gdzie indziej . No, nie można miec idealnie wszędzie, no.
Kaczus ja to dopiero przy tobie jestem nieproporcjomalna. Nie chodzi o centymetry ale o to jak wyglądam. Od szyi do talii jestem szczupła obojczyk juz mi wystaje jak bym głodowała, a od talii w dół jestem kuleczka. Czasem to wyglada tragicznie, jak na przykład przypuchne przed @.No mówie ci.
Kitola pisz pisz lubie z toba gadać, a wcale głupot nie piszesz. Peszymistyn ma racje " aż sie bejzbol rozkłada.." szkoda gadac .Pamietam jak moja w wózku jeswzcze była i jak przechodziliśmy przez ulice to najpierw mąż a pózniej wózek i powiem że strach chodzic . A teraz jak ona goni i nawet za ręke nie chce sie trzymać i stresuje sie za każdym razem jak idziemy chodnikiem. kiedyś wychodzilismy z klatki od nas z bloku a u nas nie ma osobnych chodników, nikola wyszłą pierwsza i wszła centrl;nie pod koła , bo jakis idiota strasznie sie spieszył do garażu. nic sie nie stało ale pojęcie kierowców a jeżdzie przez osiedle mnie dobija.
Agalicht tez mam kobiecy tyłek ale ja go lubie.Zreszta i tak jest mniejszy od tyłak jenifer lopez
xixa witam!widze że optymizm nadal i usmiech na buzi. To świetnie!
Pris jaka załamka dajże spokój..
Własnie znacie jakies dobre ćwiczonka na biodra i talie??
-
gurami moja córa generalnie nie ma wyznaczonych dni ani godzin na słodkie, ale wiadomo nie pózno wieczór i nie przed posłkiem. Właściwie to sama sie obsługuje oczywiście pod moja kontrola. Raz dziennie dostaje taka " słodka miseczke". Czyli, kilka kostek czekolady, troche galaretek w czekoladzie( tych owocowych wedla) dwa trzy ciastka. I tak sobie zjada to.
-
No dobrze ,że mnie ominęło to mierzenie , bo pewnie by wyszło ,że jestem poczwara.
A właśnie dzisiaj waga pokazała ,że poświąteczny kilogram poszedł sobie /-mam nadzieję ,że daleko/i mam świetny humor..
Przemyślałam sobie to liczenie kalorii i spróbuje tak jak peszymistin zapisywać tylko co jem .Nie wiem czy będzie to łatwe bo po tylu miesiącach te kalorie same mi z głowy wychodzą.
-
Oj załamka załamką, nie przesadzam tylko określam swoje samopoczucie
Po prostu wracam spokojnie do 1200kcal. I obiecuję sobie teraz pić dużo wody, dobrze mi robi na trawienie. Muszę opędzlować 1,5l dziennie, konieczne. No i precz ze słodyczami
pozdro
Na diecie od zawsze na portalu - od 2005.
Wzrost: 177, wiek: 29. [MÓJ WĄTEK]
-
Grimka gratulacje!!
Też przestałam liczyc tutaj. Zapisuje w zeszycie i licze na oko juz wieczór. Póki co idzie mi dobrze i poczułam ilge że nie latam z każdym kesem do kompa. Idiotyzm.
Pris ja powiedziałam słodyczom precz sześć dni temi i poza urodzinowym tortem córy nie zjadłam nic.i mam spokój i lepiej sie czuje. A wogóle ostatnio zpijam sie herbatami , najróżniejszymi. Wode tak mniej pije. Ja przez ostanie pare dni 9 trzy0 przekraczałam 1200 , wczoraj nawet 1400, i ciekawi mnie efekt tego. zobaczymy może mi ten metabolizm nabierze prędkośći.
-
Kitola średnio wychodzito przesuwanie, ale cóz zobacze jak będzie teraz, bo ciężko jak będe w dolinie będkowskiej :P Ja wole ciasto niz smietane - trzeba było z czegos zrezygnować.
No tak Yasmin grunt, że doopa mniejsza niz Jennifer Lopez. A na talie i biodra to pilates.
Pris ja po świętach wazyłam 60 kg ale juz wróciłam do tego co było więc zero stresu.
Pozdroofki
-
ja mam niby wąską doopkę, ale teraz to mam taaaaaaakie wały na talii, że strach!!! w talii mam chyba więcej niż w biuscie hi hi
-
Peszymistin co ja tu czytam no, no Niestety liczyc trzeba, ja to robie obecnie w notesie, licze kalorie troche na oko, ale niestety tego trzeba pilnować i co sie zezre zaraz pisac, by z główki nie wyleciało. Ja zrezygnowałam z normalnego pieczywa na koszt chrupkiego na jakis czas. Cos jem duzo białak, a co do słodyczy no obiecałam, że nie jem codziennie, ale czasem musze, bo co sobie będe odmawiac i sie flustrować. A życie takie krótkie. Bosh jakie te buty do wspinaczki ciasne
pozdroofki
-
Peszymistyn no bardzo sie cieszec że widze Cie tu tak często. Widzisz jednak mój sposób kontrolowania całkowitego jest dobry.
Kilka lat temu prowadziłam dzienniczek jedzenia, liczyłam w nim kalorie ale jak juz schudłam to przestałam , rozbestwiłam sie wróciło. Ja liczyc bede. nie tutaj bo jak pisałam zaczęło mnie denerwowac codzienne latanie do kompa z każdym kęśem. Dzis wyszło 1100. Wiec mniej niz wczoraj. wieczorkiem ćwiczonka. Czuje sie dobrze i przestałam sie przejmować cyferkami na wadze. przynajmniej na razie.
-
No optymizm i wiara też są bardzo ważne. Z tego co piszesz to i tak wynika że kontrolujesz posiłki nawet nie licząc kalorii, więc co by nie mówic kontrolować trzeba. niestety i stety. Najgorsze na diecie jest poczucie "bezpieczeńtwa", własnie. Człowiek sobie mysli schudłam dalej chudne, wiec robiac to co robie na ewno nie przytyje i popuszcza pasa coraz bardziej. To bardzo gubi a najgorsze jest to że uswiadamiamy sobie to zbyt pózno. Pawda jest taka że jak sie raz zaczęło odchudzanie to zawsze trzeba będzie sie pilnowac i nie powinno sie mysleć o powrocie do " normalnego jedzenia" bo tego nie da sie zrobic. Najważniejsza jest zmiana nawyków jedzenia , przestawienie sie na tryb "diety", oczywiscie chodzi o zaczęcie dbania o skład i jakośc posiłków.
a ja własnie po ćwiczonkach . mysle że 40 minut wystarczy.
Agalicht witam! wyprzedziłas mnie wiec nie miałam okazji wczesniej cie przywitać. Dla mnie jednak lepiej jak słodyczy nie jem wogóle.Dzis mija szósty dzień.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki