Irenko, Kasiu!
Przeżywam ostatni złe chwile. Chyba nie umiem sobie ułożyć czasu na emeryturze. Depresja, lekka ale uciążliwa, wzmogła się u mnie ostatnio po kilku latach względnego spokoju. Rano budzę się często z panicznym lękiem bez wyraźnego powodu i długo nie mogę tego opanować. Gdy mi się wydaje, że nie przełamię się, czasem sięgam po alkohol - i po chwilowej poprawie nastroju - jest jeszcze gorzej. Nauczyłem się ostatnio z tym walczyć i udaje mi się. Oprócz leków antydepresyjnych i przeciwlękowych piję mieszankę chmielu i melisy, co przynosi niezłe rezultaty.Byle dotrzymać do południa, potem jest znacznie lepiej. Nie zawsze jest tak, źle jest zwłaszcza przy częstych zmianach pogody. Trudno w tych warunkach dbać o linię, staram się tylko nie tyć. Dużo chodzę, i dla zdrowia i po prostu - nosi mnie. Zawsze miałem cygańską naturę, do egzaminów uczyłem się "na chodząco", spacerując z książką po opłotkach Krakowa. Pozdrawiam serdecznie Was obie Panie i wszystkich, którzy ze mną utrzymują kontakty
Zakładki