-
wybacz ze troszeczke mnie nie bylo ale jakos nie mailam czasu zasiasc do komputera... u mnie z dietka na razie dobrze 1000kcal staram sie nie przekroczyc i nie jesc slodkosci juz mi sie udalo 10 dni, a poczatki sa zawsze najgorsze teraz mam nadzieje ze bedzie mi latwiej bo mam swiadomosc ze juz tyle wyrzeczen i staran za mna i nie bede chciala tego spsuc:P a to co mnie najbardziej cieszy to to ze cwicze i na razie staram sie nieduzo z porownaniem do innych ale codziennie juz robi wiecej brzuszkow i famfary dla mnie bylam 2 razy na silowni i cwiczylam ostro nie to ze siedzialam na macie i waga spada pomalutku obecnie 47kg wiec jeszce troszeczke to mojej wysnionej wagi a to co mnie jescze bardziej cieszy to to ze strasznie mi sie spodobala silownia szkoda tylko ze teraz mam mega ciezki okres na uczelni i nie za bardzo moge na nia chodzic:/ w srode wielki dzien wiec raczej bede zamknieta w 4 scianach oblozona tonami ksiazek.. a mam motywacje musze to zdac bo chce pojechac do domku na weekend i nie martw sie ja bede Cie odwiedzac napisz mi co u ciebie i jak ci idzie utrzymywanie wagi pozdrawim cieplutko:*
-
dziś 46.0 kg
biorę tabletki i czuję się okropnie - jak wieloryb, moje ciało jest wiotkie i czuję, że nie jest w dobrej formie.. wkrótce opracuję porządny plan... tylko wrótce ze szkolenia - na razie cel - utrzymać to co jest
od piątku myślę nad zmianami...
Wczoraj oglądałam Trinny & Susannah i uświadomiłam sobie, że nie mam takiego ciała jak bym chciała, nie dbam o nie należycie i starość nadejdzie a ja na jej jakość pracuję już teraz... jutro zaczyn się dziś więc do roboty
-
dziś 47.3kg - ech.. w sumie nie jadłam tyle by przytyć 1.3kg w cztery dni...
mogę odrobinę zwalić na to że zaczęłam brać tabletki i może też wody nabrałam... tak czy inaczej zaczynam akcję... "jutro zaczyna się dziś" więc im lepsze dziś tym lepsze jutro...
dziś zjadłam
nie będę wymieniała konkretnie co ale napiszę - 1200kcl
brzuszki 100
będę się wam spowiadać bo razem łatwiej... fajnie, że jesteście... odwiedzajcie mnie, wpadajcie na mój wątek i do mojego bloga.
hmm, najgorsze z waszej strony są brak zaufania :/ rozumiem to ale to jest bolesne, nie jestem oszustką, mam nawet certyfikat, które mogę pokazać... ale to przykre, że papiery ważniejsze od wiedzy i umiejętności...
-
dziś 47.2 kg
zjadłam 1500kcl
ale zdrowo - dobiłam kalorie orzechami ale miałam taką ochotę na nie... zdrowe i dziś obyło się bez słodyczy
brzuszki 100
zmęczona :/
jutro koszmarny dzień ćwiczeniowy
-
Ohhh, idziesz ja burza
Zrzuciłaś już 7 kg
Tylko pozazdroscić
A jak Ci mija weekend
-
hmm...
sarkazm? staram się w każdym razie..
właśnie mam kryzys...
przedwczoraj 850kcl - nie byłam głodna, brzuszki 100 spacer 2.5h
wczoraj 1200 kcl - brzuszki 50 spacer 1.5h
dziś 1000kcl brzuszki 150 ale bez spaceru
nie jadam słodyczy, pieczywo pełnoziarniste, dużo chudego nabiału warzywa i owoce... jestem z siebie dumna ale rano doznałam szoku...
47.7kg...
tyję... od tak... mam wielką nadzieję, że to tylko woda... mam brac tabletki przez 3 miesiące i jak tak dalej pójdzie to będzie kiepsko :/
ech... to okropne, jak ma się poczucie, że je się zdrowo, w niewielkich ilościach, ma się niezbędną porcję ruchu i się przybiera na wadze... brak kontroli nad ciałem... też tak macie?
ale nie poddam się, kiedyś w końcu moje starania w końcu się opłacą chocby w poprawie zdrowia i samopoczucia
kupiłam tabletki, które mają zapobiega nadmiernemu gromadzeniu się wody w organizmie... zobaczymy...
-
A co to za tabletki
-
nazywają sie aqua-femin i bierze sie je w dwuch koncowych tygodniach cyklu no i podczas miesiączki.
przedstawie jak się sprawy mają
przedwczoraj jednak było 1200kcl bo zjadłam kolacje
wczoraj brzuszki 100 i 1000kcl waga wczoraj 47.2kg
waga dziś 46.7kg ale dziś już 1750kcl - mam absolutna gastrofaze a jutro wesele i pojutrze poprawiny... więc nie bede zadręczała się przez te trzy dni bo od poniedziałku wróce do porzadku - wiem, że potrafię
na wagę wchodzę dopiero w poniedziałek - az sie boje choc jeszcze nie wiem, chyba na czas przedmiesiaczkowy i miesiączkowy chyba sobie odpuszcze - po co się stresowac?
-
ok jestem...
ech.. wczoraj wieczorem dostałam okres... bleee
jestem z siebie dośc zadowolona bo nie objadalam sie za bardzo ani na weselu ani na poprawinach... (no ale na diecie nie byłam oczywiscie)
dzis:
46.5km - waga oby nie zepsuta???
brzuszki 100
-
wczoraj w sumie 1000kcl ładnie i zdrowo
dziś 46.9kg oj dziwne to ciałko moje ale co tam... idę dalej po zdrowie a śliczna figura przyjdzie sama
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki