Powoli zbieram się już do wyjścia z pracy... Bo jeszcze zakupy, prasowanie, pakowanie... chyba pójdę spać późno a jutro godzina 4:00 wyjazd... albo wcześniej jeśli uda się wstać
A potem szaleństwo w czarownicowym towarzystwie.. (trzy duże czarownice + jedna mała)
Poszalejemy - oczywiście nie jedzonkowo tylko wysiłkowo... mnóstwo spacerów... morza, piasku, plaży... rozmów do późnej nocy przy lampce wina... odpocznę... innego scenariusza nie przewiduję... odetchnę w końcu i wrócę pełna sił i zapału do walki z zastojami...
Będę jadła wszystko i tyle coby nie przytyć... zero liczenia... lecz też zero szaleństw... chyba że je później wychodzę
A po powrocie zaczynam biegać... pobudki o 4:00 rano i conajmniej pół godzinki biegu... prysznic i akurat robi się godzinka o której codziennie wstaję
Dużo planów i mam nadzieję że ich dotrzymam... że odnajdę siebie zagubioną gdzieś pod presją i zapracowaniem... przytłoczoną codziennością
Wszystkim - w tym sobie, życzę udanego weekendu - pokażę się pewnie we wtorek wieczorem.
Pięknego słoneczka i duuuużo relaksu.![]()
Zakładki