Strona 109 z 174 PierwszyPierwszy ... 9 59 99 107 108 109 110 111 119 159 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1,081 do 1,090 z 1736

Wątek: cel - nigdy więcej nie utyć ;) do zrzucenia: 6 kg.

  1. #1081
    devoree jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    15-08-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Dorciu Pisz prawde. Ale nie oczekuj, ze za swoje wpadki zostaniesz poglaskana po glowie, bo nie powinno sie chwalic kogos za to, ze nagrzeszyl. To mu nie pomoze naprawic bledow. Za to na pewno znajdziesz na forum morze akceptacji dla swoich zwyciestw nad pokusami. Jestem pierwsza w kolejce do slania peanow na Twoja czesc.

  2. #1082
    Golcia jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    27-04-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    Witam
    no cóż jesli chodzi o wpadki mysle ze to nieuniknione jak sie ktos odchudza, oczywiscie nie mzoe być tak, że człowiek ciągle ma te wpadki i w efekcie nic nie chudnie, jednego dnia nie je , drugiego je, itp.

    Ja rozumiem Hybris, że Ty masz naprawdę silną wolę i nie miałaś dołków takich jakie ma wiekszosc, to jest na pewno swego rodzaju fenomen, naprawde
    Ale -jak sama piszesz, jestes czlowiekiem tak jak my wszyscy i swoja postawą udowadniasz, że skoro Ty możesz to i inni, i to mnie bardzo cieszy i pokrzepia. dzisiaj juz jest pozne popoludnie a ja sie trzymam dzielnie, mam mase nauki, pisanie pracy zaliczeniowej nie mam kiedy myslec o slodyczach, ruszam sie, robie przerwy w nauce na taniec i jakos mi to leci.

    aha-kupilam 5 litrowa wode zywiec niegazowana- odtad sie nie bede z nia rozstawala

    pozdrawiam serdecznie

  3. #1083
    Awatar katson
    katson jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    03-01-2005
    Posty
    514

    Domyślnie

    Lato u nas zaczyna sie w grudniu a na swieta jest zazwyczaj 38-44 stopni upalu
    A co do wlosow to ja ich nie moge stracic bo mam i tak juz cienkie wiec naprawde bym byla lysa Jak dotad nie zauwazylam zeby mi wypadaly a moze to dlatego ze biore witaminki ? sama nie wiem ale jak by zaczely to u mnie bedzie tragedia Jak narazie to dostaje pochwaly jak moja cera duzo lepiej wyglada i zdrowo wygladam itp Nawet ktos mi powiedzial ze napewno mam jakis puder na sobie bo skora moja tak gladko wyglada a ja w ogole sie nie maluje i nie posiadam pudru no moze tylko spiralke
    A bym zapomniala ja rozniez ostatnio przesadzam z sola. Tak jak bym miala drugie uzaleznienie i sole ciagle wszystko .No i moze dlatego mam za duzo wody teraz w organizmie a ja tak naprawde powinnam uwazac na sol bo cierpie na nadcisnienie Wiec od dzisiaj z sola juz sie nie przyjaznie tak bardzo

    Jak milo widziec nasza kochana Dev

  4. #1084
    hybris jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez dorcia113
    Nie zrozumiałyście mnie dobrze.Ja się nie obrażam , tylko zastanawiam się , co Wam napiszę , kiedy będę miała zły okres , kłopoty , kryzysy, bo takie będą ,w to nie wątpię.
    Dorciu, ale widzisz, ja mam nieodparte wrażenie, że Ty nie czytasz tego, co pisze Devoree, Miriel, czy ja, tylko czytasz to, co chcesz przeczytać, albo co Ci wygodnie zobaczyć.
    O wiele łatwiej jest powiedzieć czy pomyśleć - one są podłe, nie wykazują zrozumienia, a ja jestem biedna, odrzucona i nieszczęśliwa. Ale czy tak jest rzeczywiście.

    Piszesz, że zastanawiasz się, co nam napiszesz, przeżywając kryzys, kłopot, zły okres, czy PMS. A napisz to tak zwyczajnie i po prostu. Ale ZANIM zrobisz rajd na lodówkę. Z całych sił pomożemy, pocieszymy, przytulimy i zmotywujemy, żebyś ten gorszy moment przetrwała. Na tym ma imo polegać wsparcie.
    Bardzo mnie też martwi to, co widzę w Twoim poście, że Ty ŁĄCZYSZ ze sobą pojęcia kłopot, problem, stres i napad kompulsywnego objadania się. I uważasz, że dowodem naszego wsparcia byłoby powiedzenie Ci post factum, że oczywiście nic się nie stało, albo że zrobiłaś dobrze. Jeśli na tym ma polegać w Twoim mniemaniu to "wsparcie i zrozumienie" to wybacz, u mnie go nie znajdziesz.

    Cytat Zamieszczone przez dorcia113
    Myślałam , że wszystkie grubaski , nawet te odchudzone są dlatego grubaskami , bo mają pewien problem.Problem z jedzeniem .A tu proszę , ten problem Was nie dotyczy...Nie rozumiecie...
    Absolutnie się nie obrażam , wiem Hybris , że chciałaś dobrze , tylko nie wiem czy mogę po tych postach pisać jeszcze o moich gorszych chwilach wiedząc , jakie macie podejście do takich grubasków , jak ja
    I to jest dla mnie kolejny dowód tego, że nie czytasz tego, co mamy do powiedzenia.
    Bo to dobrze brzmi i jest świetnym usprawiedliwieniem: dla nich jedzenie nie jest problemem, wszystko idzie im łatwo, nie mają pokus, więc nie zrozumieją biednego wodzonego na pokuszenie grubasa. To znowu by pasowało do tej inności, jaką za wszelką cene chcesz nam udowodnić. Że trzeba być INNYM, żeby trwac konsekwentnie, żeby móc być ponad pokusami. Guzik prawda.
    Każda z nas żyje w rzeczywistym świecie, każda ma swoje problemy i każda musi stawiać czoła codziennie tysiącom mniej lub bardziej stresogennych sytuacji.
    Widzisz, wszystko jest kwestią podejścia. Dla mnie problem jest wyzwaniem. Mam go rozwiązać i iść dalej. Dla mnie problem nie jest PRETEKSTEM, którym usprawiedliwiałabym się przed samą sobą: mam problem i źle mi na świecie, więc należy mi się jakaś nagroda. A cóż lepiej mnie pocieszy, niż ta pyszna czekoladka?
    W trakcie mojego pobytu na tym forum umarła moja Babcia, o czym nie wiedział nikt poza Miriel, która zreszta bardzo mi wtedy pomogła. Ostatnio zachorował ciężko mój ukochany kocur - nie wiem, na jak długo uda się ocalić jego zycie. Moi zleceniodawcy nie płaca mi na czas, rzeczy się psują, mam scysje z sąsiadami i nierzadko potnę się z narzeczonym o pierdoły. Wbrew obiegowej opinii moje życie nie jest usłane różami, a ja nie spędzam go leżąc i pachnąć którymś z moich obrzydliwie burżujskich zapachów. Ale czy to ma być powód, żebym sobie miała jeszcze dowalać i żreć? Nigdy w zyciu. Ja chcę być szczupła!!!! Czy przez to, że nie zjadam problemów jestem taka nadludzka? Nie sądzę.
    Czy myślisz, że ja nie mam apetytów, chętek, ciagot? Ba! Wczoraj wieczorem myślałam, ze wyjde z siebie i stane obok, tak mi się chciało kremu do pieczywa Snickersa z pszennym chlebem. Ataki psychicznego głodu też mam. Więc w czym ja jestem taka nadludzka? Że umiem powiedzieć sobie nie? A może w tym, że zdaję sobie sprawę z mojego uzależnienia i jak trzeźwiejący alkoholik po alkohol - ja NIE sięgnę po ten pierwszy kęs, kostkę czekolady, bo ona jest moją obsesją. I potem raczej nie potrafiłabym przestać. Bo DOSKONALE pamiętam, jak bywało wcześniej.
    Mogłabym tak długo, ale nie chce mi się ciągnąć już tego wywodu. Wyjaśniłam, co miałam wyjasnij, dokładniej już nie potrafię.

    To wszystko, co mam do powiedzenia na ten temat.

  5. #1085
    camkey jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    19-04-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    Wlasnie Dorciu, pomoc i wsparcie dostaniesz, ale przyjdz po nie zanim rzucisz sie na lodowke. Wtedy mozna probowac Ci pomoc zeby Cie przed tym powstrzymac. Mysle, ze sama swietnie wiesz jaka to ogromna satysfakcja jak uda nam sie zapanowac nad wlasnymi zachciankami. Najgorszy jest pierwszy, drugi, trzeci raz... potem jest prosciej bo masz dowody, ze mozesz. UDALO MI SIE TRZY RAZY ! uda mi sie i teraz. Przeciez wychowujac dzieci jezeli zrobia cos zlego nie idziesz do nich i nie glaskasz po glowie tylko tlumaczysz co zrobily zle. Tlumaczysz tez raz, drugi za kolejne takie samo zle zachowanie kazesz.
    Wsparcie w diecie polega na mowieniu "dasz rade" " ta czekoladka nie jest Ci do niczego potrzebna" a nie na mowieniu. No obzarlas sie ... trudno, jak jeszcze raz sie to zdarzy to tez sie nic nie stanie, przeciez jestesmy slabi.
    Przeciez zadna z nas nie lubi byc na diecie! Bo to zadna przyjemnosc! Nie lepiej zrobic to szybko i miec poprostu z glowy.
    Kazdy musi sobie znalezc cos co go bedzie dopingowalo. Ja poszlam do sklepu, znalazlam spodnie w ktorych sie zakochalm. Przymierzylam rozmiar do ktorego chce schudnac ( nie chcialybyscie tego ogladac ) mocno powiazana szynka wyglada duzo lepiej Spodnie sa baaaaaaardzo drogie. Teraz ile razy ide na zakupy, wpadam do tego sklepu zeby na nie popatrzyc i jak mam jakies "zachcianki" momentalnie mi przechodza bo oczyma wyobrazni widze sie juz w tych spodenkach
    Dorciu warto zawalczyc o siebie !! O lepsze, latwiejsze i lzejsze zycie! My Ci w tej walce pomozemy ale za grzechy dostaniesz skakanka przez pupsko a nie glaskanie po glowie na pocieszenie.

    Devoree jestem oburzona !! Nie zauwazylas, ze ja za Toba tez tesknie !!

    Hybris glaski dla Kotuchow od moich Kotuchow

  6. #1086
    Awatar agula0274
    agula0274 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    12-03-2006
    Posty
    16

    Domyślnie

    Witaj Hybris, myślę, że dokładnie wyczerpałaś temat. Masz rację. Moje poprzednie "odchudzane" było pełne właśnie takich "usprawiedliwionych wpadek" i skończyło się ostatecznie na prawie 150kg. Usprawiedliwianie grzechów dietetycznych nie doprowadzi do pożądanego celu. Zresztą przecież nie chodzi zupełnie o to co powiemy na forum o czyimś dietowaniu, tylko co konkretna osoba rzeczywiście robi ze sobą, żeby schudnąć. "Grzesząc" oddala się od celu i my nie możemy jej na to pozwolić, w tym widzę wzajemną pomoc w odchudzaniu. Pomagać przezwyciężać kryzysy a nie usprawiedliwiać ich zgubne wyniki. Oczywiście można puszczać żartobliwie oczko na "wpadki" forumowiczów, mówić im "nie martw się...jutrzejszy dzień będzie bardziej dietowy". Tylko czy to coś zmieni w żywieniu "wpadowiczów"...wątpię. Wiem, że przegrana bitwa nie oznacza przegranej wojny, ale wszystko zależy od ilości przegranych bitew, może się nagle okazać, że jest ich zbyt wiele, aby wygrać ostatecznie całą batalię. Przyp.aut. sprzed lat . Ja w każdym razie, o czym niektóre koleżanki forumowiczki się przekonały- nie żywiąc urazy, jak mi przynajmniej obiecują- jasno wyrażam całkowitą dezaprobatę dla wszelkich odstępstw od diety. No, choć czasem w sobie właściwy, dyplomatyczny sposób.
    PS 1. Moje wywody nie dotyczą żadnych konkretnych osób czy problemów. Po prostu znam mechanizm, który mnie zgubił i chcę przed nim przestrzec.
    PS 2. Reasumując… Hybris, mam prośbę... jeśli zdarzy mi się wpadka , choćby najmniejsza, nie mów mi, że jutro będzie lepszy dzień, tylko kopnij mnie porządnie w tyłek i powiedz po prostu, że spieprzyłam sprawę i mam brać d.....w kupę i dalej zabierać się do roboty.
    PS 3. Wpadek nie przewiduję, spotkania tęsknie wyczekuję, kociaki tulę, Ciebie cmok w poliki oba, wszystkich serdecznie pozdrawiam.
    ETAP I

  7. #1087
    devoree jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    15-08-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Camkey, przepraszam i dziekuje
    A w ogole to bardzo zla jestem na siebie, ze pierwsza rzecza, ktora zrobilam po powrocie na forum bylo udzielenie klapsa Dorci.
    Bo wiecie co
    Bo nie da sie ludzi uszczesliwic na sile. W ogole nie da sie uszczesliwic ludzi. Szczescie to stan, ktory rodzi sie w kims, a nie, ktory mozna wywolac.
    To forum jest dla wszystkich. I dla tych, ktorzy rzeczywiscie chca schudnac i dla tych, ktorym sie wydaje, ze chca i dla tych, ktorzy ani nie chca, ani sie im nie wydaje, tylko na przyklad lubia sobie popisac z zaprzyjaznionym gronem. Maja do tego prawo. Dlatego trzeba im tez dac taka mozliwosc.
    I tyle.

  8. #1088
    Anikas9 Guest

    Domyślnie

    Witajcie

    Hybris podczytuję Cię czasem ukradkiem.. dziś widze podobną dyskusję jak u Devoree na jej jeszcze wtedy wątku.. i postanowiłam się znów odezwać.. w sumie znów powiem to samo.. ze ja CHCę schudnąć, ale za nic mi nie idzie jak powinno.. i szukam sposobu, metody na siebie, a i tak jest źle.. a kg zamiast ubywać przybywa....

    zgadzam się, ze wpadkowych dni nie można pocieszczać słowami - jutro będzie lepiej, trudno, stało się.. lepiej dać kopa, niech się adresat aż zaczerwieni.. ale niech wyciągnie w końcu wnioski..
    tylko, że..
    czasem łatwiej jest napisac, wnioski moze i w głowie przyjdą.. ale sił znów starcza na 3 dni i znów to samo.. tak jest u mnie od w sumie roku zaliczyłam w sumie ok 12 kg jojo... i powiem Wam szczerze, nie wiem co robic, czy podjęcie kolejnej walki ma sens..? czy odpuścić juz całkiem, bo i tak ciągle schemat ten sam - kilka dni ok, potem poluźnienie, coraz bardziej... obżarstwo, kolejne kg dochodzą

    Wam idzie dobrze co mnie cieszy i budzi podziw.. Devoree, Ty Hybris.. wiele osób na tym forum dietkuje dzielnie.. super...
    a ja ciągle nie umiem się zebrać, choć naprawdę CHCę.. moze tego nie zrozumiecie.. nie uzalam się tu nad sobą.. ale ja naprwade CHCę schudnąć, ale ciągle nie umiem na tyle się zebrać, by dietkować dzielnie.... bo ciągle słabości-słodycze, pieczywo jest nade mną...

    sorki za to, ze moje pierwsze odwiedzinki u Ciebie to taki wpis na swój temat.. ale ciągle się szarpię i takich słów mi trzeba jak Wasze.. a z drugiej strony podpowiedzi - co robic.. rady..


    Cytat Zamieszczone przez hybris
    A może w tym, że zdaję sobie sprawę z mojego uzależnienia i jak trzeźwiejący alkoholik po alkohol - ja NIE sięgnę po ten pierwszy kęs, kostkę czekolady, bo ona jest moją obsesją. I potem raczej nie potrafiłabym przestać. Bo DOSKONALE pamiętam, jak bywało wcześniej.

    tu jest pies pogrzebany.. bo ja ciągle po ten pierwsyz kęs sięgam.. a potem powoli idzie lawina... i ciągle i ciągle zajadam problemy... świętuję tez jedzeniem..
    przecież ja to wszystko wiem.. a jednak nadal tak robię.......


    Naprawdę budzicie mój podziw.. a z drugiej strony sama się pytam - dlaczego ja tak nie potrafię.. to mnie smuci.. bo jak w zyciu umiem być wytrwała i konsekwentna... tak w kwesti odchudzania wychodzi wielka kicha..

    pozdrawiam. Ania

  9. #1089
    Awatar Mirielka
    Mirielka jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    18-01-2006
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    54

    Domyślnie

    A ja z uporem maniaka wrócę do jednego pomysłu - nie zjesz tego, czego nie masz w domu. No chyba że pobiegniesz na stację Statoil lub do Tesco.
    Ja nie jestem amatorką słodyczy - gubiły mnie raczej smaki wytrawne, czyli chipsy, pieczywo (w różnych postaciach) i orzeszki. Mój plan objął eliminację zakupów tychże środków spożywczych. Nie kupuję chipsów. Nie kupuję orzeszków. Kupuję pół bochenka razowego chleba ze śmieciami na cały tydzień. Na obiady jem mięsko z zielskiem i czasem łyżka makaronu. To MÓJ plan. Dla mnie on działa. Nie muszę się męczyć i wysilać, nie mogę sięgnąć po pieczywo, bo go zwyczajnie w domu nie ma lub jest niewiele. Nie muszę do tego być silna ani słaba.
    Dlaczego o tym piszę - każdy powinien znaleźć swoją dietę - może nie tyle dietę, ile skuteczny plan działania. Jeśli ktoś jest słaby - powinien poszukać takiej metody, która mimo słabości da efekty. METODY a nie diety. Tu gdzieś wyczytałam jak ją znaleźć, ale szukać nie będę tylko przytoczę z pamięci.
    • Zapisuj przez kilka dni co i ile jesz - policz i zobacz CO daje Ci największą petardę kcal
    • Zapisuj KIEDY coś jesz - pory posiłków, pory przegryzek
    • Zapisuj CZEMU coś jesz - bo leżało, bo byłaś głodna, bo .. coś innego.

    Zobaczysz swój schemat działania i tycia. A teraz pomyśl, jak pozbyć się lub jak zmienić te bomby kaloryczne w coś równie smacznego a mniej kalorycznego. Jak zająć się czymś w czasie, gdy ciągnie Cię do lodówki. Jak znaleźć inne pocieszenie zamiast przegryzki.
    A przede wszystkim - co MOŻESZ oraz CHCESZ zrobić, z czego MOŻESZ oraz CHCESZ zrezygnować, by zrzucić kilogram. Tylko jeden kilogram. Miej swój plan. Zapisz go. Zadeklaruj na Forum. Pilnuj się go w drobnych krokach - jeśli nie oszukasz nie możesz ponieść porażki Nie uwierzę.

    Każda z tych wspaniałych dziewczyn, która zrzuciła XXX kg miała swój plan. I trzymała się go. Miała załamania i ciągoty, ale popatrzyła na plan, na cel i .. podniosła się. Jeśli chcesz schudnąć - nie stosuj ich diety, ale zapatrz się na ich metodę. Każdy swój krok opisują dokładnie. Zdradzają swoje metody, sekrety, uczucia miotające i radości. Podpierają, kopią, tłumaczą. To nie one nie rozumieją (przez długi czas były tam gdzie Ty), lecz raczej Ty, bo właśnie one już zrozumiały i dlatego są inne. Tłumaczą Ci drogę i chyba bardziej chcą byś odniosła sukces niż Ty sama. Bo na płaskowyżu dla szczupłych jest od cholery miejsca
    Ja nie chodzę po topikach z głaskaniem po głowie - chodzę tam, gdzie widzę sukces. Podglądam i kopiuję. Ściągam na wyścigi, przymierzam do siebie i wybieram, co mi odpowiada.

    Zrób plan dla siebie.

    I tyle na dziś Sowa Przemądrzała

  10. #1090
    Awatar julcyk
    julcyk jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    03-08-2004
    Mieszka w
    Kraków
    Posty
    1,289

    Domyślnie

    przetrawiam i zapamiętuję.
    JA

    JOJO waga około 85 kg.

Strona 109 z 174 PierwszyPierwszy ... 9 59 99 107 108 109 110 111 119 159 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •