-
Xxx!!!!!
Gratulacje!!!!! Twoja waga prznajmniej nie poszła w górę, a w dół. Moja przez cały zeszły tydzień pokazywała więcej. Już zastanawiałam się nad głodówką, żeby w końcu ruszyła choć trochę w dół. dzięki Bogu ulitowała się nade mną. Nie będzie strajku głodowego .
Twoja też po chwilowym zatoju ruszy w dół. A tak naprawdę to najważniejsze, że dzielnie dietkujemy i nie tyjemy. Gratuluję wspaniałego wyniku miesięcznego.
Gratulacje!!!!!!!
-
Balbina moje gratulacje pięknie chudniesz.Bardzo mi przyjemnie gościć cie na moim wątku-wcale go nie okupujesz tylko pomagasz mi go tworzyc.My kobietki te większe z większych musimy trzymac sie razem- tak raźniej.
Agnimi , mycha dziekuje za miłe słowa. Mysza super że waga w kóncu u ciebie ruszyła.
NIe wiem co się ze mną dzieje może to jakiś kryzys, moze zmęczenie- nie mam pojęcia co.Od niedzieli czuję zwatpienie i i znaczne zmniejszenie zapału do odchudzania.Zaczynają mnie dręczyć pytania czy to odchudznaie ma sens czy kiedykolwiek mi się uda w miare normalnie wyglądac.Mam humor jak burza gradowa, denerwuje się- po prostu jest mi jakoś wyjątkowow ciężko.
Trzymam dietkę ale jakos tak bez entuzjazmu- bardziej z przyzwyczajenia.Motywacja mi siada, nie rozumiem dlaczego. Dziwi mnie taki stan bo podsumowanie miesiaca było zdecydowanie dobre.
Dziewczyny moje kochane poradźcie coś.Jak tak dalej pójdzie to w końcu przestane dietkowac, w końcu się na cos skusze i machne ręką na to całe odchudzanie.Bardzo tego nie chcę ale zaczyna brakowac mi zapału i wiary w sukces.W was moja nadzieja.
Moze któraś z was pzrechodziła taki stan- prosze o rade jak się z tego otrząsnąć.
Zostawiam dla wszystkich gorące pozdrowenia.
-
Kochana XXX!
Absolutnie nie możesz tak pisać , jesteś dla mnie ogromnym autorytetm jeżeli chodzi o walkę z kiloskami. Pomyśl sobie ,że każda z nas przechodzi takie chwole zwątpienia. Jeżeli każda chciałaby się wycofać to kto byłby podporą.
Może to dieta DC tak na Ciebie podziałała. Ja kilka lat temu próbowałam ją zastosować, ale tak brakowało mi "przekąszania", że dosłownie mnie skręcało. Byłam okropną "francą" dla wszystkich. Przetrwałam tak dwa tygodnie , niestety później zaczęłam jeść i na nowo to samo. Teraz uważam ,że dla mnie najlepszą dietą jest 1000-1200 kalorii. Mam nadzieję,że zły nastrój pryśnie. A tymczasem zapraszam na wątek "Metamorfoza Balbiny".
Ogromne buziaczki!
-
Nie możesz się teraz poddawać kiedy już tak dużo osiągnęłaś, każdy ma czasem chwile zwątpienia, bo odchudzanie to długi proces. Trzymajsię XXX
-
Oj Kochana, nawet nie próbuj wątpić - przecież raz - wspaniale Ci idzie... a dwa - że naprawdę po prostu nie warto.
NIE WARTO, NIE WARTO, NIE WARTO przerywać i masz w to uwierzyć że DASZ RADĘ bo jesteś SILNA, WSPANIAŁA i na to zasługujesz
-
XXX, Kochana, a ja myślę, że zdarzyło się coś innego i to nie dieta jest powodem Twojego dołka. Dieta idzie Ci świetnie - zobacz: miesiąc i 10 kg balastu za Tobą. Pomyśl dobrze, co tak naprawdę się stało i spróbuj z się z tym zmierzyć.
To właśnie jest to, czego poza utratą kilogramów, musimy się w czasie diety nauczyć - panować nad swoimi emocjami, rozwiązywać problemy - niekoniecznie używając do tego celu jedzenia. Wiesz, uśmiejesz się, ale sama wczoraj miałam taka sytuację, że wróciłam do domu zmęczona, zniechęcona i zła i - wyobraź sobie - po moich spektakularnych sukcesach - przeszło mi przez głowę, żeby chromiloć wszystko i się nażreć. I kiedy uświadomiłam sobie, co ja właściwie chcę zrobić, to aż popukałam się w czoło - dużo jeszcze pracy przede mną. Pogadałam sobie z samą sobą, doszłam do tego, co mnie zirytowało - problemu może jeszcze nie rozwiązałam, ale już wiem, co i jak mam zrobić. I wiem już, że tak chcę żyć, a nie przy użyciu kolejnych Kinder Bueno czy chipsów udowadniać sobie, że to mnie nie dotyczy i liczyć, aż wszystko "zrobi się samo". Nie tędy droga.
Trzymaj się mocno i bądź dzielna, nie warto tracić tak wiele dla bzdury!
ściskam!
-
Droga Xxx!
Podpisuję się pod tym , co napisała Hybris.
Przez długie , długie lata obżarstwo było naszym stylem życia , był to sposób nagradzania siebie jak i odreagowania stresu.
I teraz czegoś brakuje , jak jest smutno pocieszalam się batonikiem więc teraz trzeba sobie znależć "batonikowe zastępstwo" .Jest to trudne i każda z nas sama musi znaleźć coś czym może się nagrodzić i jak rozładować stres.
Dieta idzie ci świetnie, nie poddawaj się, zrobisz wielki błąd jeśli się wycofasz.
Żeby się zmobilizować i nie poddawać pomyśl w czym ci przeszkadzają zbędne kilogramy czego nie możesz robić, pomyśl o tym,że się krępujesz wyjść na plażę, nie możesz kupić sobie takiego ciucha jakbyś chciała, nie wspomnę a względach zdrowotnych, sama pisałaś,że bolą cię kolana ,szybko się męczysz.
Pamiętaj też,że jak teraz przerwiesz trudno ci będzie wrócić do diety .
Pozdrawiam cię i trzymam kciuki
Kasia - twój wierny kibic
-
XXX, nie wiem, czy zaczynasz już słyszeć komplementy od osób, które nie mają pojęcia, że jesteś na diecie, ale jeśli jeszcze nie, to sądzę, że wraz z momentem, gdy zaczniesz je słyszeć, zapał i motywacja Ci wzrosną
Najpierw zaczną Cię nieśmiało pytać: "Czy Ty ostatnio nie schudłaś?"
Potem będzie już: "Wiesz co, Ty ostatnio schudłaś"
I wreszcie: "O rany, ale Ty schudłaś!!! "
Tak więc nie wygłupiaj się, nie machaj na dietę łapką, pokaż światu, że my gryzonie jesteśmy silne
Uściski
-
Popieram koleżanki które udzieliły Ci rad przedemną i popatrz na nie tez postanowiłam zakończyc diete i uciekłam z Forum i co wracam skrud\szona i z większymi kilogramami a byłam juz na dobrej drodze OPAMIETAJ sie NI PODDAWAJ SIE NIE WARTO wiem coś o tym
Trzymam kciuki i do roboty marsz , bo będzie nam smutno bez Ciebie
-
IKSIU - Gdzieś Ty??
Co tam u Ciebie?? Natychmiast się pokaż i uspokój że wszystko w porządku i pięknie się trzymasz...
Ps. Przez Ciebie zaczęłam strasznie dużo wykrzykników używać
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki