Wątek: Moje odchudzanie

na początku gratuluję "6" dzięki tobie wierzę że mi się też uda

co do planowania, to masz rację, ja też łapAŁAM się na tym że piłam mało, a jadłam dużo i nie wiedziałm co i kiedy...teraz też staram się to zmienić, na razie w pracy ciągle piję...przynajmniej 3 puerhy, 0,5l wody, kawka (ricore z mleczkiem), bo w domu jakoś zampominam o piciu, i dlatego zaraz sobie parzę np miętę

a co do jedzenia to znalazłam taki mini notesik i tam spisuję co wszamałam od razu z kaloriami i wiem ile mi zostało, oczywiście wcześniej planuję mniej więcej co i kiedy zjem, ale nie trzymam się tego kurczowo...jakoś samo wychodzi

pozdrowionka...
...pełna podziwu korni

Zamieszczone przez Balbina2

Devoree! Jak zwykle jestem pod ogromnym wrażeniem tego co piszesz. Osiągnęłaś taki wspaniały rezultat. Ja dzisiaj dojrzałam do tego aby dorobić drugi pasek straznika. wcześniej wolałam tego nie robić , gdyż ta ilość kg która mi pozostała do zrzucenia przerażała mnie. teraz po 2 miesiącach spędzonych w Waszym towarzystwie myslę,że jest możliwe osiągniecie swojego celu.
Wogóle zauważyłam,że moja psychika bardzo sie zmienia. Kiedyś nie umiałam sama o sobie powiedzieć, że jestem gruba a teraz potrafię się do tego przyznać.

Balbinko, wydaje mi się, ze dotknęłas bardzo istotnego zagadnienia. Ja też zauwazyłam to w swoim wypadku. Na początku odchudzania za nic! nie przyznałabym się do tego, ile ważę. Nawet własnemu facetowi. Potem zaczęłam się powoli otwierać, ale było to raczej na zasadzie badania reakcji. Wiele osób, nawet tych mi bliskich, coś takiego, jak 100 kg przerażało. W naszych czasach nie ma przyzwolenia na to, żeby kobieta ważyła tyle, co worek ziemniaków. Trendy, mass-media, wzorce - wszystko lansuje wizerunek wiotkiej trzcinki 1.80 o wadze do 55 kg. Dobra, niech im będzie. Tylko na przez te cholerne wzorce wstydziłam się już żyć.
Żebym była dobrze zrozumiana - ja nie mam nic przeciwko osobom szczupłym, ale też uważam, że nie należy popadać ze skrajności w skrajność. I nie zaakceptuję lansowania jaki ideały urody modelek, których udo ma obwód mniejszy, niż moja łydka. I nie dlatego, że zazdroszczę. Tylko dlatego, że to chore. Anyway.
Potem zaczęłam bywać na forum gazety.pl. Tam przynajmniej nauczyłam się mówić o odchudzaniu. Ale o wadze jeszcze nie. Właściwie przełomem było przyjscie tutaj. Nauczyłam się bardzo wiele, zarówno jeśli chodzi o myslenie, jak i mówienie o diecie. Przestałam się wstydzić. Jestem taka, chcę się zminić, pracuję nad sobą. Ba! Nawet jestem z tego dumna. A to, że przepoczwarzanie się musi potrwać? Trudno! WY to rozumiecie. Ja to rozumiem. Dlatego to forum jest takie ważne, dlatego cieszę się, że tu jesteście i dlatego tak strasznie lubie tu bywać

ściskam!

Hybrisku! Dokładnie tak samo myslę. W życiu nie przyznałam się nikomu, że ważę ponad 100 kg. Po raz pierwszy otwarłam się na tym forum. Wcześniej też trochę "błądziłam" po innych forach , ale nie mogłam jakoś sie odnaleźć. W tej chwili też potrafię otwarcie przyznać się, że się odchudzam . Nie chcę wyglądać jak modelka, ale marzy mi się aby kiedyś założyć krótką spódnicę. Różnica polega na tym, że teraz w to wierzę.

Pozdrawiam gorąco!

GRATULUJE SPADKU NASTEPNYCH KG

Dzieki Tobie wierze ze i mi sie moze udac.Dziekuje

Devoree - wystawiasz i w sobotę i w niedzielę?

Tak Mirielko bede na wystawie przez dwa dni. Z tesciowa. Maz ma kurs w Lublinie, corka - konkurs w Krasnymstawie, a ja z trzema transporterkami, w dodatku ledwie zywa... Tesciowa litosciwa, zgodzila sie poratowac sierote...
A mialam tak ladnie wygladac... Teraz wszyscy beda mysleli, ze przesadzilam z dieta, a nie, ze zombiasty wyglad to skutek choroby.

Przepraszam, ze nic nie pisalam w Waszych watkach, ale to chyba zrozumiale w tych okolicznosciach. Jesli nie doprawie sie w Warszawie, w przyszlym tygodniu wszystko nadrobie.

Hybrisku Tak sie ciesze, ze cieszysz sie ze mna. Jestem tak blisko mety i rozpoczecia zupelnie nowej, znacznie ciezszej walki - o utrzymanie tego, co osiagnelam. Mam nadzieje, ze rowniez wtedy mnie nie opuscisz.

Balbinko Obiecalam Ci dluzszy wpis o kotach i na pewno sie z tej obietnicy wywiaze. W Twojej okolicy rowniez odbywaja sie wystawy. Poszperam, poszukam i cos dla Ciebie znajde.
Rzeczywiscie cos niezwyklego jest w tym forum - atmosfera zyczliwosci, sympatii, zrozumienia - mnostwa pozytywnej energii - nic dziwnego, ze sie czlowiek otwiera, ze w nie wsiaka.
Zycze ci Balbinko mozliwosci nalozenia najkrotszej mini pod sloncem, a co

Czytalam ostatnio, ze we Wloszech podniosly sie glosy osob na codzien walczacych z anoreksja, przeciwne lansowaniu chudosci przez media, agencje modelek. Spojrzcie jak wygladaja te dziewczyny - jak kosci obciagniete skora. I wmawia sie nam, ze to jest ladne. I w koncu zaczynamy w to wierzyc, bo kto ma sie znac na urodzie, jak nie spece od modelingu. Patykowate nogi, zapadniete wampirze policzki - krol jest nagi
No ale kto by sluchal takich grubasow jak my. Mowimy tak, bo zazdroscimy - to przeciez oczywiste

Korni Doskonale sobie radzisz i widze, ze podobnie jak ja usilujesz wprowadzic do swojego systemu jakis porzadek - mysle, ze wbrew pozorom, to ulatwia zycie, a nie je kompilkuje. Fajnie, ze znowu do mnie zajrzalas.

Kubusiu, Julietto Ogromnie mi milo, ze mnie odwiedzacie i wspieracie. Moze dlatego waga tak mi spada na leb na szyje

PIEKNE ZDJECIA DEVORE
ALE TY CHUDZIUTKA JESTES BUZKE MASZ PIEKNA
WAGA CI WIDZE SZALEJE TYLKO ZA BARDZ NIE SCHUDNIJ PRZEPIEKNY KOTEK
MILEGO DZIONKA ZYCZE POWROTU DO ZDROWIA I UDANEJ WYSTAWY

GRATULACJE 6 Z PRZODU DEVOREE
ŚWIETNIE WYGLADASZ :P
ŻYCZE SZYBKIEGO POWROTU DO ZDROWIA I ŻYCZE UDANEJ WYSTAWY TWOICH PUPILKÓW

hej
masz rację z tym porządkiem, jak coś jest wiadome to po prostu łatwiej jest...no faktycznie porządkuję, hehe
oby waga tak ślicznie spadła jak u ciebie, na razie się martwię o moją oponkę, bo normalnie zwisa, brrrr....muszę ją pilingować...
buźka

.. Szkoda, że na wystawie Właściciele kiciusiów nie mają swojego Best In Show ..