To może zrób sobie zmodyfikowaną kopenhaską? Tzn jedz normalne rzeczy a nie jaja przeplatane z sałatą, ale w podobnych ilościach? Bo szkoda włosów i zdrowia ogólnie jeśli tak reagujesz na tę dietę. Mi tam nic nie było, tylko mnie całe ciało bolało jak przy grupie (ketoza?) więc sobie odpuściłam.
A co do wagi. To jestem wściekła, zła, rozgoryczona i w ogóle yyyyyyyyy!
Marne 0,7 kg w tydzień. To co że w niedzielę byłam w restauracji z rodzicami i zjadłam troszkę zakazanego? Taka kara nie jest wymierna! Przez 5 dni jadłam wzorowo. YYYYYYY Chyba już zapiszę się na aerobik bo po pierwsze tęsknię, po drugie to przyspieszy spadek. Durna waga. Wyrzuciłabym ją przez okno gdyby nie była mi potrzebna. Z drugiej strony powinnam się cieszyć, że schudłam a waga nie stoi w miejscu. Ech. Plusem jest też to, że 77 kilo (równo) ważyłam ostatnio w 2004 roku i to dokładnie 2 lata temu.... Oj mój Boże. Jak mogłam doprowadzić się do takiego zajedzenia się na śmierć... Dobra. Zbieram dupsko w troki i idę na siłownię. Po drodze kupię karnet. Widocznie wieczorne dywanowce gucio dają
Zakładki