Miłego studiowania!
:D
Wersja do druku
Miłego studiowania!
:D
Inauguracja wydziałowa dzisiaj, jutro oficjalne otwarcie ogólnouniwersyteckie (to tam rektorzy stroją się w gronostaje, jest sztandar itp), a od poniedziałku wykłady :)
Będzie fajnie
Trzymam się dzielnie. Nie chce mi się policzyć kalorii, liczę więc na oko i super, koło 19 zjem jeszcze serek wiejski z pomidorem i koniec. Dziś mam dobry dzień. Brzuch jakoś wessał się do środka i już nie jest taki napuchnięty. Zaczynało mnie to martwić :) Może w poniedziałek i na wadze coś ruszy? Zacznę zaklinać los ;) Albo dalej będę trzymać dietę. Mam jeszcze 3 dni :)
Trzymam kciuki :D :D :D
Głupia, głupia, głupia. Aż sama siebie szokuję. Po 18:00 coś we mnie wstępuje. Dostaję rozdwojenia jaźni i sama ze sobą gadam.
-nie jedz tego
-oj wiem, że nie powinnam, ale nic nie poradzę, muszę!
-nic nie musisz!
No ale oczywiście muszę. Nie wiem, co to ze mną będzie. Jestem beznadziejnym przypadkiem. Jedyny ratunek w pójściu wreszcie na te wykłady, zajęciu się czymś. Żenada, idę spać, tylko to mi pozostało :)
Może jutro coś mi spadnie na łeb i wszystko mi się w nim poprzestawia. Pozdrawiam, nie bierzcie ze mnie przykładu :) :oops: :oops: :oops:
Puk puk...tak, tak to Ja...i mój wielki, i zdecydowanie trwały powrót...obiecałam motywację to wpadam (no, baaa) - a więc..oto.....WIELKA MOTYWACJA :D Buźka, lecę robić brzuszki, rano mi się najlepiej robi 8) - wpadnę później, a Ty zdasz realcję jak Ci dzionek minął.
Buuuuźka
hej ho! hej ho!
spokojnie, każdy ze soba czasem rozmawia i to nie żadna choroba :P
a tak powaznie- widze że Veris rzuciła na Ciebie zaklęcie Mega-motywacyjne.. wiec nie bądź żyła i podziel sie :wink:
No pewnie, że do siebie gadamy - ja co lepsze wymyślam sobie panieńskim nazwiskiem :D wtedy ma to zdecydowanie większą siłę wyrazu...
A oto i:
Pierścień silnej woli
http://www.elendili.pl/images/smiles/icon_ring.gif
specjalnie dla Was.
Bianca, przykro mi Cię rozczarować - ale to jest normalne ;)
Dzisiaj dopiero przeczytałam cały Twój topic, natrafiłam na zdjęcia i muszę przyznać, że śliczna z Ciebie dziewczyna (do tego jeszcze inteligentna i życiowo mądra, więc co tu kryć - pełnia szczęścia ;) ) Musisz sobie to tylko codziennie powtarzać, żeby w to w końcu uwierzyć!
Dzięki wam dziewczyny za motywację i miłe słowa. Chętnie bym się podzieliła, ale ta motywacja przesiąka przeze mnie jak przez gąbkę; niewdzięcznica ze mnie :oops: Nie mam się dzisiaj czym chwalić. Jestem słaba. Boję się ważenia poniedziałkowego.
Olinko, strasznie miłe to, co napisałaś. Ja to sobie muszę powtarzać, żebym nie wpadała w paranoję. Coraz lepiej mi to wychodzi. Jestem bardziej kontaktowa itd. Coraz lepiej, coraz lepiej. Może nie mogę schudnąć, bo skupiłam się na duszy, a nie na ciele? :) Wytłumaczenie dobre, jak każde inne.
Z tej całej załamki dzisiejszej na poprawę humoru wklejam swoje aktualne zdjątka: z ostatnich dni tego cudownego lata. Może mi się milej zrobi jak popatrzę na te promienie słońca w tle :D Widzę, jaka jestem na nich szczęśliwa i czuję, że nie mogę tego zmarnować, że muszę dążyć do perfekcji! A więc lecimy z motywacją:
http://images2.fotosik.pl/183/6315cab36dafe05em.jpg
http://images4.fotosik.pl/146/f81b58ea011e8e19m.jpg
http://images2.fotosik.pl/183/474f3f2e32dda684m.jpg
http://images1.fotosik.pl/192/1799baff37767328m.jpg
Oj i jeszcze jedna rzecz. Dziś po roku czy półtora spotkałam taką jedną siostrę koleżanki. Nie poznała mnie. Zawołałam do niej, a ją wcięło. Powiedziała, że strasznie się zmieniłam i to na lepsze. No proszę, jak miło :) Humor zaczął dopisywać. Chyba ide spać ;) Pozdrawiam!
bianca!!!! gdzie Ty lazisz, ze tam tak ladnie jest, a Ty taka opalona :shock: :shock:
Ja to siedze w tym dojczlandzie biala jak sciana :lol: :lol: :lol: :lol:
No jak to gdzie? Wciąż mi się ta Tunezja odbija :) Zdjęcia stamtąd od razu poprawiają mi humor :lol: :) :) :) :lol:
Wpadłąm podziekowac za wizytki u mnie i doczytałam że sa tu twoje zdjęcia z Tunezji.Ehhh ja tylko wzdycham bo od trzech lat nie wyjeżdżałam nigdzie.I pieniązków brak i czasu i jakieś sprawy wymagaja bycia na miejscu.Obiecałam sobie szalone wakacje w przyszłym roku w wersji: " waga dwucyfrowa"
Grunt to utrafić dobrą okazję. A za rok na wakacje, kiedy już będziesz dwucyfrówką to i pretekst do urlopu będzie. W końcu trzeba przetestować plaże w nowej skórze :)
Zaraz wychodzę z Karoliną na zakupy. Tzn ja nic nie kupię pewnie, bo jestem spłukana po wypadzie do Gdańska. Myślałby kto, że Gdańsk tak rujnuje :) Rany, pewnie Karo będzie chciała jeść na mieście. Nie dam się! Tym razem się nie dam i najwyżej zjem sałatkę. Poniedziałek coraz bliżej, a ja z celem coraz dalej... Zaraz idę zjeść jakieś śniadanko, bo niedawno się obudziłam :)
Biannca :lol: :lol: :lol: śliczna dziewczyno wiz foto ,pozdrawiam cię serdecznie i życzę miłej niedzieli bez pokus i wpadki. :lol: :lol: :lol:
Bianko - sliczna z Ciebie dziewczyna, naprawde!
zycze milej i przyjemnej niedzieli :D
Ty naprawde jesteś piękną dziewczyną :!: :shock: :!: :lol: i nie waż się zaprzeczać!
a jak sie udał wczorajszy wypad z Karo ? Mam nadzieję że się nie dałaś?!
Dziękuję Dziewczynki. Z tą moją urodą jest tak, że Karolina ją przyćmiewa. Wszyscy mówią, że ona jest taka piękna i och, ach, więc jak gdzieś z nią idę, wszyscy zwracają uwagę tylko na nią. Chociaż Julka mówi, że bardzo starała się dostrzec to jej piękno, ale nie potrafi. No nic, ważne, że chłopcy za nią szaleją, Julka nie musi :D
A wypad udał się bardzo dobrze. Nie zjadłam nic niezdrowego, wszystko w normie i planowo. Jestem więc z siebie zadowolona.
Już jutro ważenie i już jutro pierwszy dzień akademickiej edukacji. Co prawda w poniedziałki mam tylko w-f wieczorem (siłownia), ale myślę że i dzięki temu poczuję się jak studentka. Jednak nie zrezygnowałam z jednego kursu, rozyśliłam się i stwierdziłam, że spokojnie podołam, a kurs jest ciekawy, więc byłoby mi go żal tak zostawiać :) Plan mam ekstra, w końcu sama go układałam :)
Co Ty Bianca! Jestescie tak rozne typy urody, ze ciezko by bylo tu mowic, ze ktoras jej ladniejsza, a ktoras brzydsza. Zupelnie rozne kobiety! Mimo wszystko, powiem po cichu - nie chcac Karoliny urazic - ze Twoj typ urody jest moim zdaniem ciekawszy :wink: Moze dlatego tak czuje, bo Karolina ma typowo polska buzie, a do takich jestem przyzwyczajona i ciekawia mnie zawsze urody odbiegajace od slowianskich :wink:
Hehe bo ja jestem piękna po bliższym przyjrzeniu. Ona przyciąga wzrok, ale jak już się ktoś mną zainteresuje, to i mi trafią się komplementy. W sumie ok, chcę po prostu, żebym się podobała 'temu jedynemu' :) I znów odzywa się moja utopia. A my z mamą się śmiejemy, że mamy tatarskie kości policzkowe i skąd ten Tatar w rodzinie :D Więc rzeczywiście odbiegam od słowiańskiego kanonu.
Otóż dzisiaj budziłam brata chyba ze dwa razy, wrzeszczał, że już wstaje, potem sama zasnęłam i obudziłam się akurat, kiedy zaczynała mu się pierwsza lekcja. Idę w nadziei do jego pokoju, że jakimś cudem wyszedł, a on chrapie w najlepsze. Mam go dość. Poszedł wczoraj z własnej woli spać o 2:30, więc nie będę go żałować.
On w końcu wyszedł a ja poszłam się zważyć. Jest tragicznie. Nie wiem, skąd to się wzięło. Tzn wiem, bo z dietą byłam na bakier, choć starałam się bardzo. Po prostu siły mnie opuściły. Koszmar. Planowałam coś innego na obiad, ale zostanę przy warzywach no i już znowu będę ściśle obliczać kalorie. Widok tego, ile ważę, dał mi porządnego kopa. Niby ważyłam się co jakiś czas i widziałam, że nie jest dobrze, ale miałam nadzieję, że do poniedziałku zadziała jakaś magia, a nie zadziałała.... Trudno, trzeba zacisnąć pasa :)
Zaraz suszę włosy, idę do Tesco po zakupy, potem ćwiczę ABS (nie przesłyszeliście się, będę ćwiczyć!). Potem pewnie spotkam się z Karo, bo ona musi kupić sobie dres porządny :) a jak nie, to pożyczę jej swój, bo ja, jak przystało na sportsmenkę, mam trzy :) A wszystkie te zabiegi po to, żeby na 18:30 iść na obowiązkowy w-f czyli siłownię. Zamierzam oczywiście ćwiczyć a nie odbębnić obecność! No to pozdrawiam i idę realizować cele z listy.
No to trzymaj się -powodzenia!!! :)
i ja trzymam kciuki za ciebie :wink:
miłego wieczorka :)
Buu obudził mnie dzwonek komórki. Myślę sobie, kto to do mnie wydzwania po nocach. A to nie telefon, ale budzik nastawiony na 6:00. Dookoła ciemno jak w nie powiem u kogo w tyłku! Nieee, w swojej nieświadomości myślałam, że jeszcze nie jest tak ciemno rankami. Co roku wypieram to ze swojej świadomości. No nic, z na wpół zamkniętymi oczami poczłapałam do łazienki, teraz jem śniadanie a spać mi się chce jak nie wiem, bo mądrze nie kładłam się o normalnej porze, tylko przed trzecią :)
No niestety Bianko, dzien coraz krotszy. Kucze za niedlugo bedzie przestawianie czasu i to juz bedzie totalna masakra. Nie lubie jesieni i zimy wlasnie ze wzgledu na te krotkie dolujace dni. No moze przesadzam - nie cierpie listopada i grudnia. Styczen szybko leci bo to karnawal, luty krotki, a w marcu nawet jak snieg po sam tylek czuje sie juz wiosne w powietrzu :D. Mam nadzieje, ze w tym roku pogoda bedzie dlugo ladna ( moze byc zimno byle slonecznie) i nie zasypie nas znowu sniegiem na 5 miesiecy po same kolana.
pozdrowka
Bianeczko droga, a propos Karo, to wiesz, o gustach się nie dyskutuje, ale... ;)
Nawet jeżeli uroda Karo mnie na kolana nie powala, to muszę przyznać, że ma wypisaną na twarzy pewność siebie, a to baaaaardzo dużo ;)
Dzielna jesteś z tym wstawaniem o takiej barbarzyńskiej porze. Ja się odzwyczaiłam od rannego zrywania i nie wiem, co to będzie, jak będę musiała do tego wrócić ;)
Relaksuję się już od ładnych paru godzin. Korzystam z ostatnich luźnych dni. Z tym wstawaniem tylko wtorek taki tragiczny. Załatwiłam się tym, że spałam w nocy tylko 4 godziny, za tydzień powinno być lepiej. Po siłowni mam takie zakwasy, że aż mnie dziw bierze. Zapuściłam się z ćwiczeniami. Inna sprawa, że baba prowadząca jest chora. Gdyby to był mój pierwszy wypad na siłownię, na pewno bym się strasznie zniechęciła. Durny babsztyl stoi nad tobą i każe robić jakieś pierdoły, za przeproszeniem. Mówię jej, że to obciążenie jest dla mnie za duże. A ona na to że eee tam, tylko dwa odważniki. Taa, a każdy pewnie po dobre 5 kilo, a ja nie chcę przypakować! No ale zrobiłam ile mi durna kazała, potem siada na tym samym przyrządzie Karolina (chodzimy razem) i nie może tego cholerstwa ani razu ruszyć. Mówiłam, ale kto by mnie słuchał. Poza tym zajeżdżają mi te zajęcia podstawówką. Babsko każe robić przysiady z brakiem zachowania jakichkolwiek podstawowych zasad, byle szybko, byle niedokładnie. Tak, jak ona każe ćwiczyć, zabrania ćwiczyć każdy sznujący się instruktor. Dzięki niej można załatwić sobie kolana i kręgi szyjne. Pewnie nic takiego się nie zdarzy, no ale samo to, że tak każe to wszystko wykonywać strasznie mnie wkurzyło, bo przywykłam do profesjoalizmu w klubach fitness. Wiem, brzmię jak snobka, ale okropnie mnie to zdenerwowało. Ok, semestr wytrzymam. Mam poza tym wrażenie, że to jej zachowanie to pokazówka i że z tygodnia na tydzień będzie lepiej i znośniej. Najwyżej będę ćwiczyć po swojemu, a ona może mi naskoczyć. Ok, wyładowałam się.
A teraz, żeby nie było, że jestem taka okropna i maruda itd, to powiem wam, że dzisiejszy dzień był rewelacyjny! Pomimo tego rannego wstawania, bawiłam się (!) świetnie na wydziale. Prowadzący są po prostu super, wykłady ciekawe (!), ależ mam zapału do tych studiów! Na ćwiczeniach mieliśmy rozmawiać z każdym z grupy po kolei i zaczynać pogawędkę od komplementu. Miła rzecz, od razu się lepiej pracuje. Grupa jest nota bene extra, żywiołowa, radosna, życzliwa. O pani psor już nie wspomnę. Jadną z milszych rzeczy, jaką usłyszałam na tych dziesiejszych zajęciach było to, że zwaram na siebie uwagę, kiedy przechodzę korytarzem: ubiorem, postawą i że mam bardzo sympatyczny uśmiech. Będę to sobie powtarzać w chwilach przygnębienia :)
Pozdrawiam, idę czytać, potem dalsza część relaksu telewizyjnego tym razem i na tym zakończymy miły dzień. Buziaki
Oj, powinnas, powinnas Bianco, moze nawet powinnas to wydrukowac sobie i powiesic w widocznym miejscu, bo jedyne co Ci brakuje to pewnosci siebie! Dziewczyno, z taka uroda i figura to ja bym na pewno na tym forum nie siedziala! :lol: No ale z drugiej strony tutaj sa takie sympatyczne dziewczyny ze az przyjemnie jest troszke pobyc grubasem, co? :wink:Cytat:
Zamieszczone przez bianca6
Cześć Bianeczko Kochana!!! :D
Czytam sobie i czytam o tej Twojej "babce od aerobicu" i się zastanawiam czy nikt tego nie pilnuje :roll: . Wg mnie tacy ludzie powinni być gruntowanie sprawdzani pod kątem fitnessu, bo przez nich studentom odechciewa się cokolwiek robić i same grubasy-magistry potem są :?
Masakra jakaś i tyle :evil: !!
Powodzonka na studiach Bejbe :lol:
Buziaczki,
V.
Witam!Oj z tym w-f na uczelniach to chyba juz tak jest.Ja tez semestr chodziłam na siłownie i było beznadziejnie.Za to na nastepny zapisałam sie na sztuki walki i choć nieżle dostawaliśmy w kość było super. :wink:
To swietnie,że masz taka fajną grupe,ja do swojej powróciłam po semestrze przerwy i jakos nie moge się odnależć,czyżbym się zmieniła??
A takie komplementy to zapisuj i korzystaj jak najdzie chwilka zwątpienia,choć życzę,ąby było ich jak najmniej :D
Bianca - olewaj sobie ta babke od silowni. W przedszkolu nie jestescie. Mowisz " NIE - to jest dla mnie za trudne" i koniec - nie prowadzisz dalej dyskusji. To Twoje zdrowie, Twoja sila i Twoje cialo. Dalej nie rozumiem jak to mozliwe, ze na tych uczelniach sie nadal nic nie zmienilo - dalej kazdego mierzy sie ta sama miarka :shock: :shock: :shock: :shock: U mnie na WFie tak wlasnie bylo - nie wazne czy masz 170 cm czy 150 - musisz tak samo daleko rzucic pilka lekarska :shock: :shock: :shock: SKANDAL!!!! Masz WF na oceny czy na zaliczenie????
Poza tym ciesze sie, ze jestes pelna entuzjazmu! To wazne! zwlaszcza jesli trzeba wstawac tak wczesnie :shock: :shock: :shock: :shock:
W-f mam na zaliczenie, więc gwiżdżę sobie na to, co ona mi powie. Chociaż coś wspominała, że będzie sprawdzian z wiszenia na drążku. Już ja widzę, jak utrzymam swoje dobre 70 kilo przez pół minuty :) Olać w-f.
A więc Dziewczynki, witam po dniu nr 3! No co tu dużo mówić, było super :) Nic nie jest w stanie zepsuć mi humoru. Włosy świetnie się ułożyły i wydawało mi się, że wyglądam ładnie, a więc nastrój ok od samego rana. Co prawda wieczorem zadzwoniła Karo i miała humor z serii "jestem zła i zmęczona, a do tego zarozumiała i pognębiam innych", ale co mnie to, prawda? :)
Co prawda waga oszalała, jestem w rozpaczy. Może to dlatego, że jestem tuż przed @, oby!! Do tego patrzę dziś na moje uda i widzę, że są grubsze niż 10 kilo temu. To samo z brzuchem. Tak więc Butterku, taaak, ja tu wchodzę, bo udaję grubasa ;) Ale w sumie dzień zakończony znakomicie. Na liczniku trochę ponad 1000 kcal, a co ważniejsze: wygrałam wieczorną walkę z podjadaniem. Powiedziałam nie i koniec i wyszłam z kuchni. Victoria! Uważam, że mogę być z siebie dumna.
Jutro znowu idę na 8:30, ale tym razem dlatego, że wykład mam wyjątkowo przełożony. Nie mogę więc na nic narzekać. Wystarczy mi, że narzekają wszyscy moi znajomi, jak jeden mąż. Ja się wręcz boję, że jak w liceum niczego mnie te studia nie nauczą. Oczywiście wiem, że tak nie będzie, ale kto mi to wytłumaczy? :) Przed sesją będę pewnie jęczeć że ho-ho!
Ok, korzystając z tego, że rok jeszcze na dobre się nie zaczął, idę dalej czytać. Buziaki!!
Ach te ranne wstawanie.. :evil: ja mam codziennie na 8.00 i każdy dzień zaczynam od kilkakrotnego pzestawiania budzika o 10 minut :wink: Do tego jeszcze nauka,nie wiem jak u Ciebie,ale u mnie nie ma tygodnia bez kolokwium :evil:
Na szczęście na razie się nie poddaję z moim dietowaniem :D
Pozdrawiam :D
ale tu fajnie -sympatycznie znaczy się :)
tak przypadkowo trafiłam i mnie się u Ciebie podoba
pozdrawiam
Hej Bianko!
Przejrzalam sobie Twoj watek i chce pogratulowac rozpoczecia studiow :). Ja jestem na 3. roku, i mimo ze, uwielbiam studiowac, to chcialabym miec wolne popoludnia i weekendy, a niestety mam wszystkie zajete nauka :(. Takie sobie studia wybralam :). Co do wczesnego wstawania - ja z reguly siedze do 2-3 rno, i niestety mam pozniej problem z wstaniem (najwczesniej zaczynam o 9, zdarza mi sie wstac o 8:45 i biegem na wyklad ;)). Przydalby sie mi za to obowiazkowy w-f, przymus cwieczen na mnie dobrze dziala, a tak to w wolnych chwilach glownie spie albo buszuje po internecie, bo wychodzi ze mnie gleboko ukryty leniwiec :).
Pozdrawiam! I niech ta waga wreszcie Ci da spokoj :)
Kurde mol! Muszę sobie jakoś czas zorganizować, bo nie wyrabiam z forum a tęsknię za waszymi wątkami. Odwiedzę je, obiecuję, najdalej w sobotę. Wpadnę też do 'nowych'. bardzo dziękuję za wasze słowa i za odwiedziny. To bardzo miłe. Bidne jesteście z tymi studiami, ale za to jakie będzieci mądre! U nas jest nacisk na prace pisemne, a nie na kolokwia. Praca w domu, mało zajęć na uczelni.
4. dzień studiów. Dziś troszkę się przestraszyłam. Sesja będzie ciekawa, już widzę to kucie po nocach, do którego nie umiałam się do tej pory zmusić :/ W każdym razie energia na styłym poziomie. Dieta na stałym poziomie, pełen sukces, można by rzec :) Ważę się jednak po końcu @. Może oszczędzi mi to kolejnego szoku. Cholera, naprawdę nie wiem, co się stało, że aż tak się stało :) Mój organizm żyje własnym życiem.
News dnia: mój wydział ma 4 piętra. Wchodzę na nie bez zadyszki hehe, to najlepsza miara kondycji :D Julka powiedziała, że ładnie dziś wyglądam. Nic dziwnego, bo promienieję. Czuję się szczęśliwa. Tyle dni z rzędu. Naprawdę, pełen sukces :D
Ściskam was bardzo gorąco. Do zobaczenia, miłych snów i lekkiego piątku
PS. W radiu leci "I don't feel like dancin'" No lepiej być nie mogło!
Hej Bianco!
Dobrze czytac , ze czujesz sie szczesliwa i promieniejesz :D. Mam nadzieje, ze to bedzie dluuuugi stan i nic Ci nie popsuje humoru. A sesja nie taka straszna jak ja maluja, wierz mi :D
pozdrowka
bianeczko jK BYM BYŁA TAKA JAK Ty sliczna to też bym dała swoją fotke tu na forum ale to sie raczej nie zadrzy w moim przypadku ale o mnie sie nie martw cóż Ale Ty trzymaj sie jesteś fajowa możesz być moim idolem PAPAPPA
Ada jakim idolem :) Potrzebny mi mocny kop w tyłek, najlepiej regularnie.
Naprawdę, muszę się sprężyć i zorganizować sobie czas. Żeby było śmieszniej, to pod takim tytułem mam środowe ćwiczenia :) "Organizacja czasu". Może mi coś tam wepchną siłą do łba. Zawsze miałam z tym problem. Zawsze, ale to zawsze robiłam wszystko na ostatnią chwilę i po nocach, no i oczywiście co roku klęłam się na wszystkie świętości, że się zmienię.
Stan szczęścia trwa.
Co lepsze, przez cały tydzień trzymałam się absolutnie wzorowo. 1000 kcal dziennie, żadnego podjadania wieczorem. Co prawda dzisiaj mi odbiło, ale nie za bardzo, tzn mogło być gorzej ;) Żeby nie pozostawić wam niemiłego wrażenia i nie wywołać zgorszenia moim potknięciem (;)) pochwalę się, że wczoraj byłam w centrum handlowym, czekałam na koleżankę. Stanęłam w kolejce do Mc Donald's (o zgrozo!) po lody, które miałam zamiar wliczyć w limit dzienny itd itp. (285 kcal) Stanęłam przy kasie, już naszykowałam pieniądze, ale kasjerki nie było, przemyślałam sprawę, odwróciłam się na pięcie i nie zamówiłam cholernego loda! Ha! Co prawda jeszcze przez parę minut chciałam tam wrócić i jednak go kupić, ale pokonałam pokusę. Strasznie się cieszę na to wspomnienie.
Jest 2:45, nie śpię, bo coś mnie dzisiaj zmogło i spałam jak zabita chyba z 50 godzin. Przed chwilą poćwiczyłam sobie razem z Cindy Crawford, fajna babka, ale dała mi wycisk... Potem z drżącymi z wysiłku mięśniami poczołgałam do łazienki na szybki prysznic, modląc się, żebym nie zbudziła reszty rodziny, która, nie wiedzieć czemu, śpi.
Dalej nie jestem senna, chyba sobie poczytam :)
Aha, a studia dalej super. Aż mi głupio, bo wszyscy znajomi jęczą, jak to mają dość i że dużo roboty i że chcą do liceum. Ja co prawda cały poniedziałek spędzę w bibliotece, ale nic to, mam nawet na to ochotę :)
I jeszcze one thing, miałam ważyć się dopiero w pon albo po końcu @, ale nie wytrzymałam. I mam 2 kilo mniej na wadze. Wszystko więc wskazuje na to, że to szaleństwo wagowe było spowodowane stanem przed @. Dzięki Bogu, bo przeraziłam się dość poważnie.
A, no i refleksja na dziś: byłam w sklepie z ciuchami. Noszę 42 w porywach do 40, ale stwierdziłam, że przecież jestem gruba, więc pewnie wcisnę się dopiero w 44. No i nabrałam ciuchów w tym rozmiarze do przymierzalni, a potem musiałam latać i wymieniać i znowu mierzyć. Jakoś nie mogę przyjąć do wiadomości, że zmieniłam numerek i to na dobre, skoro i 40 obleci :) Jak jeszcze schudną mi te przeklęte uda i ciążowy brzuch, to chyba zacznę latać w bikini po mieście. Może mnie wtedy zobaczycie w TV :) Ok, spadam, bo zaczynam pleść nocne bzdury.
Pozdrawiam was wszystkie baardzo serdecznie. Buziaki :D
Gratuluje wzorowej walki z pokusami :) i zazdroszczę entuzjazmu i tej naturalnej radości życia :) Chyba właśnie dlatego tak mi się tutaj podoba. Ciekawie piszesz - a ja bardzo lubię czytać ciekawe rzeczy.. no i Twój styl :) aha.. zgodzę się też z pozostałymi dziewczynami - ładna z Ciebie dziewczyna - a te słowa od pani profesor to jak już ktoś sugerował w ramkę i na ściane :) Życzę powodzenia na studiach i niegasnącego zapału. Baw się dobrze - wkońcu życie studenckie takie właśnie powinno być. Pozdrawiam serdecznie.
p.s. co do żarcia z McDonald's to oczywiście junk food, ale sama się zdziwiłam, gdy zobaczyłam porównanie zawartości tłuszczu we frytkach. McDonald miał dużo, dużo mniejsze niż frytki mrożone McCain'a czy firmowe jednej brytyjskiej sieci handlowej - Sainsbury. Ta ostatnia nawet przekracza normy jakie podało brytyjskie ministerstwo zdrowia jako dawkę maksymalną. Mimo wszystko ja tam nikogo do jedzenia frytek nie namawiam (sama nie jem ziemniaków) a tym bardziej nie namawiam do McDonald's - żeby nie było :D
Witaj BIANCA, widzę iż humorek dopisuje, i dobrze, tak trzymać :!: Wtedy wszystko lepiej wychodzi, nawet odchudzanie.
Dzięki za odwiedziny. Serdecznie pozdrawiam i zapraszam :P :lol: :P