-
Eeee tam nie martw sie Mama,moze miala zly dzien i tez musiala sie na kims wyzyc Nie zwracaj uwage na docinki,wazne ,ze Ty wiesz czego chcesz,ze jestes dziena i wytrwala!!!!
Mi jak moja zawsze dokuczala/dokucza pytam sie : a co cie dzis ugryzlo???I siedzi wtedy cicho
-
Bianeczko kochana.
Przede wszystkim - kwestia mamy. To naprawdę dziwne podejście z jej strony.. i tak sobie myślę, czy nie mogłabyś z nią porozmawiać? Wytłumaczyć jej jak na Ciebie działa to podejście i że mogłaby spróbować Cię wesprzeć, a jeśli nie aż tyle, to chociaż nie zniechęcać.. jest w końcu Twoją mamą, chyba życzy Ci dobrze. Wiem, że takie rozmowy nie są łatwe (ja z moją mamą w ogóle rzadko rozmawiam tak bardzo otwarcie), ale czasem lepiej się przemóc i pozbyć się kłopotu, bo widać, ile sprawia Ci to bólu, no i przeszkadza w diecie, a teraz to przecież taka ważna dla Ciebie sprawa. Spróbuj, powinno się udać.. Będę trzymać kciuki.
Objadanie się - też mi się to niestety zdarza, mówię sobie dość, a sięgam po kolejną rzecz.. ale wiesz, tak sobie pomyślałam - to i tak lepiej, że objadam się rzeczami zdrowymi, Wasą, płatkami Frutina czy owocami, niż - tak jak kiedyś - zajadać czekoladę dużymi paczkami czipsów, do tego słodka cola i bóg wie co jeszcze - prawda? Poza tym - takie wpadki od czasu do czasu, jasne - dobre nie są - ale nasz organizm sobie z nimi radzi i nie mają większego wpływu na wagę - oczywiście pod warunkiem, że są sporadyczne. A w Twoim przypadku chyba nie zdarzają się dzień w dzień, tylko od czasu do czasu - więc nie ma się co załamywać, tylko przeć do przodu i zapominać o wpadkach, bo po co się zamęczać, skoro nadal ładnie chudniesz i trzymasz dietę
A za każdym razem, kiedy nachodzi Cię kiepski humor - mów sobie, że schudłaś już 10kg. To nie jest byle co. Pomyśl, że te kilka(naście) tygodni temu było Cię więcej o tyle kilogramów, że teraz jesteś szczuplejsza, zdrowsza, że mieścisz się w spodnie sprzed 3 lat i że proces nadal trwa i za kolejne kilka(naście) tygodni będziesz szczuplejsza o kolejne kilogramy. Musisz się cieszyć tą dietą i czerpać radość z samego faktu, że się odchudzasz - efekty odchudzania same z czasem przychodza, chociaż czasami każą na siebie czekać. Więc ważne jest, żeby dieta była przyjemnością. :*
Już teraz trzymam kciuki za 10. lipca, a przede wszystkim za Twój humorek.
Buziaki, C.
A do mnie
TĘDY - walczę od nowa.
-
Aa.. jeszcze jedno..
Mam prośbę mogłabyś mi dokładnie wypisać tę 5-cio dniową dietę z Shape'a? Bo tak się zastanawiam nad nią i zastanawiam..
C.
A do mnie
TĘDY - walczę od nowa.
-
Bianeczko - Kochanie Ty moje
Wydaje mi się, że jak ktoś planuje być rodzicem przechodzi najpierw specjalny kurs z praniem mózgu pt. Jak wkurzać swoje dzieci do granic możliwości!!!
Z rodzicami jest tak, że ogólnie jak ich nie widzimy, myślimy sobie, jejku, jak mi tęskno, jak mi źle, ja chcę do mamy...natomiast kiedy rodzice są...to lepiej, żeby ich nie było, bo mamy ochotę zamordować ich wykałaczką, prosto z tłustego zrazika
Ale piękno tego świata polega na możliwości wyłączenia się..zamknij oczy i w myślasz powtarzaj jak mantrę: "Ti di di di"- i nic nie słychać Mój sprawdzony sposób
Kochanie, nie przejumuj się, tacy są rodzice....zlej to i działaj dalej, tak super Ci przecież idzie .
Buuuuuuziak
-
Bianeczko no!!! Ty sie nie wyglupiaj tylko wracaj...juz za dlugo Cie nie ma no.....czekamy
-
Jestem!
Co do mamy, a teraz i taty, to szkoda gadać. Nie odzywam się do nich. Tata coś tam niby zagaduje, ale mam ich aktualnie w d*** i nie chcę o nich gadać. Już drugi dzień przez nich płaczę, mam spuchnięte powieki i głowa mi pęka, a najgorsze, że gotuje się we mnie z wściekłości. I o dziwo nie chodzi o dietę i inne bzdury. Przegięli pałę. Do tego mam dość tej cholernej pracy, w której wszyscy sobie bimbają, nie ma żadnego porozumienia między działami a ja miotam się tam i z powrotem. Jeszcze dwa dni i dobrze, bo to absolutnie praca nie dla mnie. Przynajmniej tyle wiem.
No, ale wbrew pozorom, mam całkiem dobry humor. I uwaga, uwaga! Cud się zdarzył. Mam nadzieję, że to dzięki ćwiczeniom i diecie, ale mam @ i nic nie boli! To znaczy zażyłam tabletkę w ramach prewencji żeby znowu nie zwijać się z bólu na podłodze, jak to się zawsze zdarza, ale wcześniej nawet po tabletkach były niemiłe momenty np. zanim lek nie zaczął działać. Zresztą co ja tu będę opowiadać. Może któraś z was wie, o czym mówię. A teraz nic! Po prostu cud. Czuję się cudownie. Taka lekka i świeża. Może to głupie.
Minus jest taki, że przez chwilę byłam zadowolona z tego, jak schudłam, ale teraz znowu widzę w lustrze klopsa ociekającego sosem grzybowym. Wiem, to co piszę to same sprzeczności, ale właśnie takie sprzeczności mną targają.
Trzymam się dzielnie, mimo wszystko. Znowu wpadłam w trans odchudzania i przychodzi mi to dość łatwo, a jak mam kryzys, to eksperymentuję z dietą. I dobrze, bo jestem za słaba, żeby walczyć.
A oto przepis na obiecaną sto lat temu dietę 5-o dniową:
Śniadania: jogurt z miodem i owocami
150g niskotluszczowego jogurtu naturalnego z łyżeczką miodu, 100g drobno posiekanego miąższu owoców. Na każdy dzień inny owoc.
Przekąski w razie głodu: chrupkie pieczywo, owoc, warzywa, napój himalajski 1-2 łyżki przed każdym posiłkiem (ja sobie napój darowałam)
Napój- 200ml wody mineralnej i 2 łyżki miodu, 2 łyżki soku z limonki, 2 szczypty kurkumy, anyżku, pieprzu cayenne i 1/2 posiekanej laski wanilii. Podgrzać, odcedzić, przelać do termosu.
Lunch: sałata z sosem (jeśli jogurt odtłuszczony=dodać oliwy z oliwek)
Główka sałaty i ok 200g warzyw. Drobno pokroić, wymieszać z sosem. Każdego dnia inne warzywa. Można dodać 2-3 kromki chrupkiego pieczywa.
Sos: 3 łyżki niskotłuszczowego jogurtu naturalnego z łyżką soku z limonki lub cytryny, łyżeczką startego świeżego imbiru i 2 łyżkami świeżych liści kolendry lub natki. Doprawić solą, pieprzem i odrobiną sambal oelek lub innej ostrej pasty z chili.
Obiad: ryż z warzywami
100g brązowego ryżu ugotować w 2 szklankach wody, dodać szczyptę jodowanej soli morskiej lub sosu sojowego i łyżeczkę startego świeżego imbiru. Dusić na małym ogniu ok 20 minut, po czym dodać 200g drobno pokrojonych warzyw, podgrzać. Przez następne dni stosować inne przyprawy zamiast imbiru: chili, kurkumę, curry, garam masala, gałka muszkatołowa. Zamiast chili może być świeża papryczka lub pepperoni (wymieszane z warzywami).
To tyle, enjoy!
-
Fajna jest ta dietka..
W którym dniu już jesteś? jak ją skończysz, to napisz, jakie efekty były
Może i ja się skuszę
Na razie próbuję wytrzymać na tysiaku, ale czasem może będę potrzebować dać sobie kopa..
Nie przejmuj się rodzicami, jesteś już dorosła i samodzielna, masz pracę, więc powinni traktować Cię inaczej... a może dobrze byś się czuła mieszkając oddzielnie? mogłabyś wynająć jakieś mieszkanko sama lub na spółkę z jakąś koleżanką - często stosunki wbrew pozorom polepszają się, jak widzicie się rzadziej, a rodzice widzą, że dajesz sobie dobrze radę sama...
to tylo taka moja myśl - nie musisz się nią sugerować
Pozdrawiam
-
Hej Magpru. Ja już tę dietę skończyłam. Wytrzymałam 4 dni, bo mnie te cholerne przyprawy uczuliły, a efektów nie znam, bo jeszcze się nie ważyłam, więc w sumie nie jestem zbyt pomocna.
A co do mojej "sytuacji życiowej". No najbardziej boli mnie to, że ja właśnie miałam cudowne stosunki z rodzicami i ogólnie bardzo zdrowy dom, tylko te dwa dni temu coś się popsuło.
Poza tym, nie mam pracy, tylko praco-staż, który kończy się w poniedziałek. Nie wiem nawet, czy zdałam maturę no i nawet nie ma mowy żebym się sama utrzymała, bo niby z czego No i prawda jest taka, że nie chcę się wyprowadzać, bo... patrz wyżej. To po prostu jakiś koszmarny okres, mam nadzieję, że szybko minie, bo oszaleję.
Och jak zdam tę zakichaną maturę na przyzwoity procent, to wyjeżdżam na rok conajmniej do Anglii na studia. No i nie chciałabym wyjeżdżać w złych stosunkach z rodziną. To jeszcze masa czasu, wiem, że za tydzień będzie znowu dobrze, tylko jak tu przetrwać tydzień Na wszelki wypadek nie bywam teraz za często w domu... A wszystko przez to, że mój brat-kłótliwiec wyjechał i całe napięcie skupiło się na mnie :P
-
Słonecznego i udanego weekendu życzę
Wytrwałości w dietce
I przesyłam koszyk dobrej energii……
-
Bianco Kochanie,zycze Ci:
Dobrej Mamy,Dobrego Taty
W sklepach-same rabaty
Zdanej dobrze maturki
oczywiscie zadnej powtorki !
Udanego konca stazu ,
no i do Anglii hmm -wojazu !
A na koniec,
to tak w predce(zapomnialam o weekendzie )
zycze udanej soboty i niedzieli
aby klopoty-diably wzieli!!!!
przygrzalo mi sloneczko,przygrzalo....
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki