Heloł, heloł. Dawno mnie tu nie było, ale jakoś nie mogłam znaleźć chwili. Chwil tych jest zdecydowanie więcej, kiedy nie mam czasu na forum, tzn. muszę się uczyć
Cauchy, jak Ty pięknie chudniesz! Gratulacje!

Ja już jestem totalnie uzależniona od aerobiku. Teraz wyjeżdżam do Wrocławia na festiwal filmowy, co prawda na 4 dni, ale następny raz na aerobik pójdę dopiero w środę i już się wkurzam. Wczoraj poszłam odrobić dzisiejsze zajęcia, na które nie pójdę i chociaż tyle dobrze. Chociaż byłam u nowej trenerki i nogi mi dzisiaj puchną z bólu Dała nam taki wycisk, że podczas rozciągania nie mogłam utrzymać nogi w górze, tak mi drżała Fantastycznie

A no i jeszcze jedna rzecz. Czytałam ostatnio o badaniach, w których porównywano dzieci na diecie i dzieci ćwiczące. Nie wiem, czy to dotyczy tylko dzieci, ale przyjmując, że nie: jeśli tylko ćwiczysz, obniża ci się poziom cholesterolu we krwi i jesteś sprawniejszy, ale wskaźnik BMI pozostaje bez zmian. Natomiast tylko na diecie możesz rzeczywiście i na dłuższą metę schudnąć. To tak dla informacji. Problem w tym, że z tą moją dietą jest trochę na bakier. Tzn. nie obżeram się już od nie wiem, kiedy, ale też nie jestem na diecie jako takiej. No i dlatego zastój na wadze trwa. Ale są też plusy. Spodnie codziennie wmawiają mi, że jednak jestem chuda (no dobra, chudsza), więc wczoraj postanowiłam udowodnić im, że jednak nie. Wyciągnęłam spodnie, w których ostatnio chodziłam w październiku i... pasują idealnie! A przestałam je nosić jak byłam jakieś 4 kilo chudsza niż teraz, bo mi się z nich brzuchol wylewał! Cud! Szkoda tylko, że są poprzecierane na udach i już ich więcej nie założę, ale wczoraj chodziłam w nich po domu na poprawę nastroju

No a dzisiaj-zaraz wyjeżdżam, jadę z nowym towarzystwem. Nie wiem, jak ono je, ale raczej niewiele, więc myślę, że z dietą nie będzie większych problemów. Może po powrocie uda mi się dobijać do 1000 i do 18 (z tym może być jeszcze trudniej).

PS. Brat dostał się na wymarzone studia. Pasmo sukcesów