Bardzo Wam dziękuję za wsparcie. Macie rację muszę jakoś to przetrwać bez obżerania się. Jest to o tyle trudna sytuacja dla mnie, że po pierwsze jest to praca , ktorą bardzo lubię a po drugie to ja mam stabilniejszą i pewniejszą pracę niż mój mąż. Poza tym moje zarobki też stanowią większą część naszego dochodu i być nmoże to powoduje ,że boję się zmain. Wiadomo jak to jest , kredyt na głowie , dziecko na wychowaniu i człowiek trochę chyba panikuje. Być może niepotrzebnie.
Postanowiłam na razie zrobić pierwszy mały planik na następny tydzień:
1) zero słodyczy
2) codziennie jeżdżę na rowerze stacjonarnym 0,5 h
3) jem śniadania a nie jem kolacji
Wiem,że to mało ale muszę od czegoś zacząć. Zobaczę jak to wpłynie na mój nastrój.
Pozdrawiam gorąco i idę sprawdzić co u Was!
Zakładki