Zamieszczone przez
Balbina2
Wczoraj cztałam w "Super Linii" artykuł (a właściwie list) dziewczyny, która zrzuciła już dużą ilość balastu i jest ogromnie .....smutna. Wyobrażała sobie, że wraz z utratą kilogramów wszystko będzie się jej lepiej układać, znajdzie wspaniałego chłopaka i wogóle wszystkie problemy znikną. Ponoć jako osoba puszytsa była wesoła i pełna temperamentu. Myślę, że przyjęła od początku złe założenie - przecież ja to ja bez względu na to w jakim siedzę ciele. Kiedyś czyatałam chyba na wątku Devoree, że ona sobie wyobraża siebie jako kawałek drewna w którym została zakuta , a każdy stracony kilogram powoduje obciosanie tego kawałak i uwalnianie jej na ten świat.
Zakładki