Strona 3 z 3 PierwszyPierwszy 1 2 3
Pokaż wyniki od 21 do 27 z 27

Wątek: KIEDYŚ BĘDĘ MOTYLEM.

  1. #21
    neti71 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    31-01-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    HEJ SLONKO GDZIE SIE PODZIEWASZ???

  2. #22
    thatgirl jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    08-03-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    Z mojego odchudzania nic nie wyszło. Zaczęłam źle się czuć, tracić przytomność, choć jadłam regularnie. Lekarz wykluczył stosowanie jakichkolwiek diet. Po kilku dniach biegania złapałam ostre przeziębienie.

    Oprócz tego po dwóch tygodniach stosowania diety zaczęłam się robić nerwowa, niespokojna i smutna. Mój mężczyzna woli mnie szczęśliwą i uśmiechniętą z dobrym nastrojem. Od tamtej pory waga się nie zmieniła bo i diety nie stosuję żadnej.

    Zmieniłam pracę. Jadam regularnie, ostatni posiłek zjadam o 18:00. Niestety po świętach wróciła mi ochota na słodycze od czasu do czasu. Od poniedziałku zacznę się pilnować, żeby ograniczyć ich spożywanie do minimum.

    Chciałabym schudnąć, ale trzeba mierzyć siły na zamiary. Nie potrafię sobie z tym poradzić. Nie daję rady i chyba po prostu się do tego nie nadaję. Zauważyłam również, że bez diety z ograniczeniem słodyczy utrzymuję stałą wagę lub tracę ją. Kiedy tylko podejmuję próby odchudzania się mój organizm zaczyna magazynować wszystko co mu potrzebne, na wypadek kolejnej deity...

  3. #23
    thatgirl jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    08-03-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    Wątek zaniedbałam dawno, dawno temu. W między czasie podjęłam walkę z nadprogramowymi kilogramami w kwietniu 2007, z zadowalającymi efektami - niestety po lipcowym urlopie wróciłam do starych nawyków, a ćwiczenia ze względu na brak pilatesu w klubie fitness zarzuciłam czego do dziś bardzo żałuję. Pocieszające jest to, że nie przekroczyłam jakiejś tam magicznej wagi i w dalszym ciągu mieszczę się we wszystkie swoje ubrania... ale marna to pociecha, gdy pomyślę, że kiedyś ważyłam 60 km, a i tak wydawało mi się, że jestem gruba...

    Tym razem się nie poddam. Wczoraj kolejny raz usłyszałam "niewinny" żarcik, który spowodował, że przepłakałam cały wieczór, a noc miałam z głowy. Dziś wyglądam jakbym nie spała tydzień... kto raz zetknął się z bulimią, nigdy się od niej nie uwolni i choć wielokrotnie mówiłam, że to mnie już nie dotyczy, że mam ten etap za sobą, mam świadomość tego, że to się będzie za mną ciągnęło już zawsze...

    Muszę się najpierw rozruszać, a od marca wracam na pilates. Może w końcu zacznę pływać. Słodyczom i KFC`owskim twisterom mówię zdecydowanie nie.

    Przechodzimy na 1000 (może 1200) kalorii, ale najpierw oczyszczanie organizmu - zalega w nim sporo toksyn...

  4. #24
    asiecka jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    02-01-2007
    Posty
    711

    Domyślnie

    Witam

    Najważniejsze to się nie poddawać, chyba każda z dietkowiczek przynajmniej raz (na ogół więcej) zarzucała dietkę i wracała. Na pewno warto - żeby poczuc się lepiej, żeby spoglądać w lustro z radością i przede wszystkim dla zdrowia.
    Trzymam kciuki za powodzenie. Pilates fajna sprawa, też chodzę i jestem zadowolona, chociaż czasem nie chce się ruszyć w domu (i dlatego zawsze wcześniej wykupuję karnet)
    Pozdrawiam

  5. #25
    Awatar buleczka23
    buleczka23 jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    22-02-2005
    Mieszka w
    Przemyśl
    Posty
    418

    Domyślnie

    czesc przeczytalam caly Twoj watek .... nie pisze czesto ale czytam wiele watkow ale do Ciebie musialam zagladnac nie wiem od czego zaczac ale ja na temat swojego odchudzania i chorob moglabym ksiazke napisac
    najpierw moze powiem ze wszystko powoli.... ćwiczyc mozna tez w domu.... posciagaj sobie jakies filmiki z neta pilates tez jest...a odnosnie zartow skad ja to znam .. u mnie przez taki wlasnie zarcic byl poczatek anoreksji albo to juz ona byla sama nie wiem ... ja mialam bulimie teraz moge powiedziec mialam ... okolo 3 lat dodatkowo 2 lata depresji no nazbieralo sie tego ale wyszlam z tego i wierze ze mozna to zrobic i wrocic do racjonalnego odzywaiania i cwiczenia grunt to sie nie poddawac... zmienic nawyki zywieniowe... wiem tez ze nie zawsze przyczyna lezy w ochudzaniu ... odnosnie bulimi robimy to poniewaz nie kontrolujemu wielu rzeczy z naszego zycia a jedzenie jest jedyna ktora samemu mozesz kontrolowac Ty ustalasz kiedy jesz i czy jesz i co jesz... i dlatego tak sie w tym brnie... a podloze ma psychiczne ... fajnie ze masz wsparcie w chlopaku to wazne moj to hmmm myslalam ze jak sie dowie to mnie zostawi ale o n trwal przy mnie czasami mam jeszcze fazy ze jestem gruba i tak mu marudze ale chlopak jest wytrwaly szybko sprowadza mnie na ziemie i nie pozwala tak myslec hm.. moze tez rozwiazaniem by bylo pojscie do psychologa .... Trzymaj sie i nie poddawaj MYSL POZYTYWNIE bede czytac codziennie Twoj watek ale nie zawsze sie wpisywac ale zawsze bede Cie wspierac niezaleznie czy cos nie wyjdzie czy wyjdzie ... uuu ale sie rozpisalam mam nadzieje ze CI to nie przeszkadza pozdrawiam
    buleczka 23- BUNIA


  6. #26
    thatgirl jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    08-03-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    Początki są niezłe, choć generalnie lekko nie jest. Wielka różowa piłka pilatesowa poszła w ruch - w końcu nie na darmo kupiłam film instruktażowy kilka miesięcy temu. Przedwczoraj nieźle się na niej powyginałam, dziś dość intensywnie odczuwam własne mięśnie (one jeszcze tam są?)... przy okazji bardzo się zrelaksowałam i wyciszyłam. Poprawie uległ mój paskudny ostatnio nastrój i mam więcej energii niż przez ostatnie pół roku.

    I pomyśleć, że jeden seans ćwiczeń ma takie terapeutyczne działanie

    Zamiast batoników - sałatki, duuuużo sałatek, aż się rodzice ze mnie śmieją, że się zmienię w króliczka bo ciągle chrupię warzywka.

    Wczoraj zjadłam pokaźną garść suszonych śliwek - pocieszam się, że mają działanie przeczyszczające - latam po nich do toalety aż miło.

    Mój Mąż jest dla mnie prawdziwym wsparciem - w ogóle nie chce słyszeć tekstów w stylu "ale jestem gruba" itd... i zawsze mówi, że gadam głupoty i że gdybym była chuderlakiem to nigdy by na mnie nie spojrzał... no cóż

  7. #27
    Awatar buleczka23
    buleczka23 jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    22-02-2005
    Mieszka w
    Przemyśl
    Posty
    418

    Domyślnie

    hej laska ide soc skrobnee do Ciebie noo masz racje nap oczatku nie jest lekko ale potem jak cialko sie rozrusza wierz mi jak nie mozesz cwiczyc to Cie roznosi no przynajmniej mnie i trzeba w inny sposob sie rozladowywac ja teraz weidera robie on nie jest trudny ale mnei nudzi raczej super ze slodycze zamienilas na warzywka rewelacyjny pomysl siedziec i jesc i chrupac marchewke ehh gdybym mogla tak cos twardego gryzc ( mam aparat na zabkach i niemozliwe jest zjedzenie mojego kochanego jablka ) no ale nic kwestia przyzwyczajenia wczoraj polazlam do sklepu mam faze na kakao musze je codziennie pic wieczorem mam @ ale nie rzucam sie na czekolade i wczoraj mialam ochote na cos w czekoladzie a skonczylo sie na bezcukrowych ciasteczkach owsianych z cynamonem niby takie plaskie a zapychaja noo a sliwki sa dobre i zdrowe ... a odnosnie meza to takiego ze swieczka szukac i on ma racje bo wyglad to drugorzedna rzecz a niby faceci szczuplych szukaja ale udowodnione jest ze wola okraglejsze ksztalty jako swoje zony i matki ich dzieci pozdrawiam i wspieram Trzymaj tak dalej buziaki
    buleczka 23- BUNIA


Strona 3 z 3 PierwszyPierwszy 1 2 3

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •