Ładnie sobie radzę. Jeden kilogram mniej. Dzisiaj niestety troszkę sobie pofolgowałam i wyszło 100 kalorii ponad normę. Mam jednak nadzieję, że w ciągu najbliższych dni to nadrobię.

Szykuje mi się masaż pobudzający jakoś na dniach, a później aerobik, rowery i pływanie.

Kasia (moja ehm starsza koleżanka) wyciąga mnie jutro na bieganie z rana, ale obawiam się, że padnę po pierwszych 100 metrach. Przecież ja się tak intensywnie nie ruszałam od kilku lat. Czasem trochę pobiegam z psem, albo popływam...

W dodatku jestem kompletnie nieprzygotowana, odzieży sportowej u mnie brak...