Tak tak jak najbardziej kurczaczek z grila dozwolony A piwko max 1 dziennie i to małe
Ale z pewnością dużo ruchu będziesz miała na wyjeździe więc wszystko spalisz nawet gdyby się drugie piwko zdarzyło
Tak tak jak najbardziej kurczaczek z grila dozwolony A piwko max 1 dziennie i to małe
Ale z pewnością dużo ruchu będziesz miała na wyjeździe więc wszystko spalisz nawet gdyby się drugie piwko zdarzyło
nooo!
Jest 85, w kierunku rzekłabym nawet 84
Musze sobie wage elektroniczną kupić... będę wiedziała dokładniej, a tak to tak pi razy drzwi razy oko...no, ale wreszcie cos się ruszyło!
Jeszcze jeden kilosik, i będę miała okrągłą sumkę na minusie- 10kg.
Nigdy nie wierzyłam, ze kiedykowliek uda mi sie zrzucić nawet 5 kg, a tu dobijam powolutku do 10!
Mam nadzieję, ze jak wrócę z wyjazdu to choć raczej nei schudnę to waga ładnie sie ustabilizuje.
Ha... fajnie jest sobie chudnąć
buziaki!
ewikk
wróciłam z łkendu!
Troszkę pogrzeszyłam, choć ogólnie udawało mi się trzymac diety, trochę przesadziłam jednak z piwkiem wczoraj- było gorrąco, śłonecznie i ręce same się wyciągały
Ale gdy dzisiaj pełna obaw wesżłam na wagę- ta nie była niegodziwa i pokazała 85 kg- czyli bez zmian, udało mi się nie przytyć
Wpływ na to miał na pewno fakt, ze łikend długi majowy spędziłam w ruchu, na świerzym powietrzu nieustannie.
no, a od dzisiaj powrót do normalnej dietki i czekanie na kolejne kilogramy do wykatapultowania
pozdrawiam
ewikk
Witam !!
Widzę , że idziesz jak burza , tyle kg tak szybko , gratuluję !!
Niedługo już magiczna dziesiatka bedzie stracona.
U mnie to coś zbyt wolno postępuje .Zbliżam sie małymi kroczkami do zgubienia tych pierwszych 10 kg.
Ciekawa jestem czy te następne 10 pozbędę sie w trochę szybszym tempie , czy jeszcze wolniej
Pozdrawiam serdecznie
Dzieki klubowiczko za miłe słowa.
Na prędkośc spadających kilogramów ma wpływ chyba mój dośc mocno aktywny tryb zycia. 5 razy w tygodniu jeżdżę koło 15-20km na rowerze i dodatkowo minimum 5 razy w tygodniu jestem w stajni i tam też się sporo ruszam.
Dodatkowo ta piekna pogoda dodaje mi skrzydeł i osłabia apetyt na tłuste i słodkie- w taka pogode mam ochotę na owoce, warzywa i jogurciki. Robię sobie przepyszne mleczne koktajle ala frostistos- 200ml mleka 0%(60kcal), 200gr truskawek, lub pół banana (60kcal) do tego kostki lodu-ilośc wg uznania( 0kcal) wstępnie pokruszone, wszystko do miksera i robi się przepyszny koktajl "kosztujący" tylko 120kcal Teraz z koktajlem można usiąść w ogródku, i kapiąc się w słońcu(pamiętajcie o filtrach!) pić tę absolutna pychotkę :P
Jutro ważenie wtorkowe, mam wrażenie- sądząc po odzieży że ten upragniony kilogramek spadł i będę mogła cieszyć oko 10-cio kilogramową utrata na suwaczku
oby oby
buziaki!
ewikk
Witaj !!
Z takim podejściem do odchudzania to nie tylko 10 kg , a niedługo 20 kg pożegnasz bezpowrotnie .
Gratuluje takiego samozaparcia i konsekwencji.
Dużo ruchu potrafi jednak sprawić cuda. Ja siebie tlumaczę brakiem czasu , obowiązkami. Ale jakbym tylko się postrała to na wszystko czas się znajdzie
Trzymam kciuki za nastepny kilogramek !
Pozdrawiam
Hej hej!
Nie wiem jak to się stało- może to utrata wody z ogranizmu(bo jednak pare piwek na wyjeździe wypiłam ostatniego dnia), ale spadke wagi jest nie kilogramekk, tylko 2,5 kg
Waga dzisiaj pokazała śliczne 82,5 kg. Az nie chciałam wierzyc i wchodziłam na nią 5 razy, opukałam, sprawdziłam na wszytskie strony
Ahhh cudnie!
Tak sie nieśmiało zastanawiam, może mam szanse zobaczyc za dwa tygodnie 7 na poczatku ? Ale ciii, lepiej sobie nie robię żadnych założeń. Móuj cel pierwszy jest taki, żeby waga spadała, a jak ma okresy że nie spada, to niech chociaz nie wzrasta i będzie dobrze.
Już dzisiaj byłam na rowerku, zaraz jade na trening konny... niech kalorie sie spalają!
pozdrawiam
ewik
Brawo. Zazdroszczę. jak miło krajankę zobaczyć na forum. Poznań będzie w tym roku pachniał od sukcesów pieknych poznanianek ( hehe to o nas). Choc przede mną dopiero kilka dni, zapał tez mam wielki. Pozdrawiam.
Witaj !!
Serdeczne gratulacje !! Już ponad 10 kilogramów się pozbyłaś !!
W takim tempie to ta 7 już jest tuż , tuż
Zazdroszczę samozaparcia do takiej aktywności sportowej.
Mnie nie tylko brakuje czasu , ale też chęci.
Zawsze się tłumaczę obowiązkami domowymi, ale to i tak żadne wytłumaczenie.
Dla chcącego nic trudnego..........podobno.
Może teraz przy zmianie diety ruszę trochę do przodu.
Pozdrawiam serdecznie Magda
no i musze się pochwalić, bo dzis podjełam mężną decyzję i pojechałam rowerkiem na zajęcia- normalnie komunikacją dojazd zajmuje koło 20-25 minut, rowerkiem okazało się, ze koło 30-40 minut, bo trochę inną krótszą trasą. To nie jest wielki dystans, ale ociągałam sie z decyzją bo często zajęcia trwaja od 9 do 19 (zaoczne studia) i bałam się, ze będę zbbyt padnięta na rower po, ale dzisiaj zaryzykowałam i jestem bardzo zadowolona- pogoda piękna, droga przyjemna, było super.
Z mniej radosnych wieści zbliza mi się @ i boję się, że znowu zrobięsięjak ostanio jak balon i waga ani drgnie
No, ale będzie trzeba poczekać najwyżej na koniec i wtedy wskocze na wagę.
Jutro na zajęcia tez jadę rowerkiem, na pewno będzie super!
Dziękuję wszystkim za odwoedziny, pewno w poniedziiałek poodwiedzam znajome forumowiczki, bo na razie jestem zbyt zapracowana , żeby dobrze się w wątki wczytać.
buziaki!!
ewikk
Zakładki