Wątek: 50 kg za dużo...

Moja rodzinka właśnie zasiada do obiadku.
Młode ziemniaczki , sałata z koperkiem , ogóreczkiem , rzodkiewką i śmietaną , mizeria , brokuły na parze i kurczaczek z rożna...
Ależ jestem biedna...
...i wszystko tak pięknie pachnie...

Dobrze , że jest się gdzie wyżalić. Już mi lepiej.

Princesss dzięki. Ale ja nie mam silnej woli . To DC mnie tak dyscyplinuje.Poza tym jestem słaba , chwiejna i właściwie to wcale sobie ze sobą nie radzę.

...a teraz zasiadają do kolacji.
Tosty pełnoziarniste z serem żółtym , wędlinką , ogóreczkiem i sosem czosnkowym . Wszystko cudnie pachnie pizzą...
...i zimne piwko ...
Dziś jest mi źle. Jakiś gorszy chyba mam dzień.Ale mogło być gorzej . Miał być gril. Dobrze , że jest brzydka pogoda.

Chociaż nikt tu dziś nie zagląda , to i tak mi lżej , że mogłam się wyżalić.

Kochana Peszymistin ! Strasznie się cieszę , ze do mnie zajrzałaś! Twoje słowa spłynęły na mnie jak balsam !
Dzięki ! Już mi dobrze .
Co się u mnie zmieniło ? Lekko mi się pracuje , lżej chodzi .Mam większą alternatywę w dziedzinie ubioru , nie czuję się otyła i chwilami wydaje mi się , że nawet ładnie wyglądam.
Jeśli chodzi o Hybris , to należało mi się. A poza tym mając jej sukcesy na uwadze wierzę , że mi też się uda.Szkoda , że nie mogę powiedzieć jej tego osobiście.
Powiedz jak znajdę Twój wątek? Chciałabym bardzo zacząć coś dla siebie robić , zacząć się ruszać , nie wiem tylko jak zmusić moją leniwą psychikę.
Dziękuję Ci kochana Peszymistin jeszcze raz . Wiedziałam , że przytrafi mi się dziś coś miłego za te katusze!

Ale ze mnie gapa!
Już wiem , gdzi jest Twój wątek . Przecież masz go w podpisie.Będę do Ciebie zaglądać na 100% !!!

Nie jestem za bardzo w temacie, ale co do chandry w wolne rodzinne dni, to mogę zabrać głos. Nienawidzę Już nawet nie chodzi o to, że inni jedzą, ale o czas, lub jego nadmiar. Jak mi się wtedy chce jeść Ale suwaczek masz piękny Dorciu :P Mogę sobie tylko wyobrazić, jak fajnie jest być o tyle szczuplejszą :P

Czternasty dzień DC . Nadal tylko 4.5 kg.
Dołuje mnie to strasznie.Wiadomo , że dociągnę do końca , czyli jeszcze siedem dni.
Może zważę się na koniec DC? Tak na wszelki wypadek , żeby nie było przykro.

Tiarzeczywiście fajnie jest być szczuplejszą i lżej się żyje.Ale ciężko jest ,jak inni jedzą , a ja muszę na to patrzeć.

Peszymistinrzeczywiście chyba to mój czas , jestem na dobrej drodze , ale wymądrzać się nie jestem gotowa.Co ja właściwie mogę komuś doradzić ?
Przecież ja chudnę wyłącznie ekstremalnie , nie naturalnie , jak większość z ludzi ma możliwośc.

Wiem o co chodzi Peszymistin. Już od dawna czuję , że potrzebny jest mi psycholog , a chwilami nawet psychiatra. Mam ogromne problemy z samą sobą , jak chyba większość grubasków.
Trudna sprawa .
Dzięki za uświadomienie pewnej kwestii.Rzeczywiście kiedyś ktoś by miał ze mną problem , gdybym nadal miała monstrualne gabaryty.
Chyba łatwiej podejść do odchudzania jak do rehabilitacji po chorobie.Też postaram się zmuszać do ruchu i zdrowego odżywiania. Wszak to leczenie , a nie zabawa.
A tak poza tym to forum działa trochę jak psychoanalityk.Wyrzucamy z siebie sprawy , nad którymi przychodzi na pomyśleć i to jest dobre.A jeszcze jak jakaś miła osoba odpowie , poradzi , spojrzy troszkę inaczej to już jest całkiem dobrze. :P
Dziękuję i pozdrawiam.

Waga stoi w miejscu.

Iza!!

ale dawno do Ciebie nie zaglądalam, nie załamuj się!!!!TA MAŁPA waga na pewno ruszy, normalnie nie ma innej możliwości, no chyba że baterie....????, myslę ,żę dużo schudłaś i organizm się broni zwalniając przemianę materii bo widzi ,że z paliwem krucho,weż go na przetrzymanie!!! a powoli poDC dolej trochę do baku i znowu przejdz na tryb oszczędny

DAMY RADĘ!!! DO SKUTKU!!!

Dolinko wiem, wiem ... Ale nie jest łatwo ponosząc takie ofiary , nie widzieć wyników.
A tak przy okazji mam na imię Dorota.

Peszymistin ruszyła małpa , ale tylko kilogram.
Nie rozumiem , czemu inni na DC chudną 10 kg. , czasem 8 kg , a ja może dociągnę do 6 kg ?
Ciężko mi to zaakceptować.