Ufffffffff... Niesamowity wynik. I pieknie wygladasz. Az chce sie odchudzac
Ufffffffff... Niesamowity wynik. I pieknie wygladasz. Az chce sie odchudzac
Życzę miłego weekendu
nie zapomnij o dietkowaniu
...chociaż Tobie nie trzeba o tym przypominać
buziaki H
30 kg!
Solvinko, w zasadzie nie wiem czemu mnie ta liczba tak szokuje, w koncu widzialam Twoje zdjecia i roznica w wygladzie tez jest szokujaca.
Ale tak na zdrowy rozum gdy pomyslec 30 kg mniej - to jednak robi wrazenie!
Gratulacje przeogromniaste naleza Ci sie za to, czego dokonalas!
buttermilkowe wzloty i upadki - Część 1 - Grupy Wsparcia Dieta.pl tu bylam:http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=60019
It's not why you're running, it's where you're going. It's not what you're dreaming, but what you're going to do.
It's not where you're born, it's where you belong. It's not how weak but what will make you strong.
Witajcie
Dziękuję Wam za ciepłe słowa. Dzięki Wam mam motywację, aby się nie poddać, pomimo atakującego mnie choróbska. Kiedy jestem chora, najchętniej odpuściłabym dietę i jadła z trzech. W głowie rodzi się myśl, że podczas choroby jestem usprawiedliwiona. Nic bardziej bzdurnego
Wpadłam dosłownie na chwilę, bo zaraz wyjeżdzam na weekend do rodziców. Pomimo choróbska, rozpiera mnie energia, tak się cieszę, że ich zobaczę No i Oni zobaczą mnie, po trzech miesiącach. Mama dzielnie kibicuje mi przez telefon
Hindi - o diecie trzeba przypominać mi codziennie. W środę byłam u teściowej i nie dość, że odpuściłam sobie aerobik, to jeszcze skusiłam się na kawałek napoleonki
Belluś - chyba jeszcze nie do końca uświadamiam sobie, że właśnie zrzuciłam z pleców worek cementu To dziwne, jak z punktem siedzenia zmiania się nasz punkt widzenia. Nie wyobrażam sobie nosić znów takiego balastu, a jednak niespełna pół roku temu ważyłam grubo ponad setkę.
Megamaxi - dziękuję Ci serdecznie
Kubaxxl - Tobie również dziękuję
Foczko - dziękuję z całego serca
Kochani! Po takiej dawce komplementów nie ruszę nawet kawałka maminego ciasta
Marietko - nawet nie zauważysz kiedy mnie dogonisz Raz, że moja waga spada teraz w żółwim tempie, dwa że Ty dietkujesz bardzo wzorowo
Buttermilkuś - dziękuję Tobie do 30-tki też już niewiele brakuje A tak na zdrowy rozum to staram się nie przyznawać, że zrzuciłam 30 kg. Dla niegrubasków to rzecz nie do wyobrażenia Może to i lepiej
Jeszcze krótki raporcik z porannego ważenia. Przesunęłam suwaczek w prawo, bo waga pokazała 80,4 kg Mam nadzieję, że po weekendzie spędzonym w domu tyle pozostanie
Życzę Wam udanego weekendu
Witaj Solvino !!
Podziwiam Cię bardzo, chyba najwiecej za tą konsekwencję.
Mnie przez całe życie to najwiecej udało się schudnąć 10 kg.
W tym momencie potrzebowałabym pozbyć się 20 kg
A Ciebie tak pięknie opuściły 30 kg.
Tylko pogratulować
Przypuszczam , że mama Cię nie pozna i bedzie bardzo szczęśliwa.
Bo chyba tylko bardzo bliska osoba potrafi to naprawdę docenić i szczerze się cieszyć.
Życzę Ci super weekendu i dalszej konsekwencji.
Ja ostatni tydzień zmarnowałam, była u mnie teściowa i naprawdę się nie dało za bardzo dietkować. Na szczęście spadło 0,5 kg , a i tak mnie to cieszy.
Już mnie przegoniłaś i chyba nieprędko Cie dogonię.
Ale ruszam dalej do walki , bo przecież najważniejsze jest zwycięstwo
Pozdrawiam serdecznie Magda
Hej,
no moje gratulacje. Stałaś się wzorem do naśladowania.
Pozdrawiam
Solvinko i jak tam po weekendzie?? Bardzo Ci gratuluje tych 30 kg!!! Musze przyznac, ze zrobilo mi sie wstyd jak tu do Ciebie zajrzalam. Byl czas kiedy wazylam mniej od Ciebie a teraz Ty zostawilas mnie daleko w tyle bo tak na dobra sprawe to moja waga wlasciwie stoi od wakacji. Wnioskuje, ze jestes bardzo energiczna osobka i to pewnie bardzo Ci pomaga w dietkowaniu. Ja niestety od przyjazdu do Danii zrobilam sie leniwiec i efekty tego widac. Nie przejmuj sie, ze waga teraz wolniej schodzi. Pamietaj, ze to jest naturalna kolej rzeczy i nie ma w tym Twojej winy. Jezeli bedziesz za bardzo na siebie naciskala to moze sie to zle skonczyc. Pamietaj, ze uczysz sie dobrych nawykow aby pozniej moc utrzymac wage. Przeciez ostre dietkowanie do konca zycia nie wchodzi w gre. Trzeba od czasu do czasu pozwolic sobie na male co nieco ale z umiarem. Ja trzymam kciuki za Ciebie, za Twoja kolejna dziesiatke i wierze, ze Ci sie uda. Jestem pod wielkim wrazeniem Twojego sukcesu!!! Pozdrowionka!!!
Solvinko, zbliza sie kolejny weekend a Ciebie nie ma?
Rozumiem Cie, jesli chodzi o szokowanie niegrubaskowego otoczenia wiadomoscia o utraconych kilogramach. Moja kolezanka (rozm. 36) chyba sobie nawet nie wyobraza ze mozna wazyc ponad stowe wiec jak mowie ze schudlam 20 kg to zaczyna sie niepokoic ze wpadam w anoreksje, zupelnie nie biorac pod uwage ze jesli schudne kolejne 20 to i tak nie bede nalezec do chudzielcow Oczywiscie o aktualnej wadze nie informuje
buttermilkowe wzloty i upadki - Część 1 - Grupy Wsparcia Dieta.pl tu bylam:http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=60019
It's not why you're running, it's where you're going. It's not what you're dreaming, but what you're going to do.
It's not where you're born, it's where you belong. It's not how weak but what will make you strong.
Witajcie
Nie odzywałam się, ponieważ kochane szefostwo mojej firmy wysłało mnie na delegację z której wróciłam wczoraj, późnym wieczorem. Dzieki temu ominęły mnie wszystkie przygotowania związane z dzisiejszym balem, czyli fryzjer, kosmetyczka itp. Dobrze, że sukienkę kupiłam wcześniej, buty upolowałam w poniedziałek przed wyjazdem do Wawy - pierwsze w moim życiu szpilki Jeśli się w nich nie zabiję to będzie prawdziwy sukces
Weeekend spędziłam w domu. Ochom i achom nie było końca - mama z babcią stwierdziły solidarnie, że nie powinnam się już odchudząć. Na dowód tego babcia zrobiła pyszne ciasto, i no.. zaczęło się Poluzowałam dietę totalnie Po powrocie wolałam nie wchodzić na wagę - dziś wróciła już do normy bo wskazuje 80,01 kg. Nie mogę przekroczyć magicznej granicy
W tygodniu trzymałam się wzorowo. Wszystko co zaprzepaściłam w weekend, udało mi się nadrobić w tygodniu. Przynaję , że musiałam się na prawdę starać. Raz, że na wyjazdach zawsze trudniej mi utrzymać reżim. Dwa - podpisaliśmy duży kontrakt i wybraliśmy się z prezesami na obiad. Podczas gdy towarzysto zamawiało przystawki, pierwsze i drugie dania, ja zadowoliłam się sałatką i lapką wina. Byłam jedyną kobietą w towarzystwie i panowie kiwali głowami ze "zrozumieniem", że w końcu w sobotę bal i która kobieta nie trzymałaby diety
Klubowiczko - dziękuję za miłe słowa, ale nie do końca na nie zasługuję. 30 kg ze 111 łatwiej zrzucić niż 20 z 80. Prawdą jest, że na początku chudnie się szybciej. Teraz doświdaczam powolnego spadku wagi i totalnej demobilizacji do odchudzania. Świadomość mającego się odbć balu troszkę dodawała mi skrzydeł, boję się że po weekendzie trudno mi będzie się zmobilizować. Już taka ze mnie cholera, że szybko się zniechęcam i muszę sobie na nowo ustalać małe cele do których dochodzę małymi krokami, albo i nie. We wrześniu obiecałam sobie, że będę ważyć dzisiaj 75 kg, a nie waże nawet 7..
Olenak - lepiej nie brać ze mnie przykładu. O ile na początku diety trzymałam się dzielnie, o tyle teraz dużo odpuściłam. Zaczynam postępować iracjonalnie - dietkuję cały dzień, trzymam się dzielnie na obiadzie z Klietami, a kiedy racam do domu rzucam się na pozostawioną przez męża paczkę chipsów.
Danik - ostre dietkowanie raczej mi nie grozi Zbyt lubię jedzonko Poruszyłaś bardzo istotną sprawę - trzeba sobie czasem pozwolić na małe co nieco, ale z umiarem. Właśnie z tym ostatnim u mnie jest najgorzej. Czasem udaje mi się poprzestać na jednym ciastu, ale częściej muszę walczyć sama ze sobą i w ostateczności muszę sobie zakazać zjedzenia choćby kawałka. Mam wrażenie, że na początku diety byłam mądrzejsza niż teraz. Może dlateo, że miałam w głowie świeże jeszcze doświadczenia z czasów "przed diętą" a teraz wydaje mi się, że to już zamknięty rozdział.
Na początku diety, kiedy mnie kusiło wyobrażałam sobie siebie 50 kg lżejszą, teraz muszę sobie powiesić zdjęcie na lodówce z początów diety - ku przestrodze
Buttermilkuś - chyba tylko grubasek zrozumie grubaska. Ludzie w mojej obecnej pracy znają mnie od wagi 90 kg, ale nie wyobrażają sobie, że jeszcze 3 m-ce wcześniej ważyłam przeszło 110. Moim rodzice uważają, że wyglądam dobrz i powinnam zaprzestać diety, szokuje ich właśnie ta liczba zgubionych kg i zapominają zupełnie, że na studiach ważyłam 65 kg i była to moja prawidłowa waga Babcia tłumaczy, że do 65 kg już nie dojdę bo wiek inny itd, ale przecież jestem młodą kobietą, która nie ma dzieci, czyli gospodarka hormonalna jeszcze wciąż porywnywalna do tej sprzed kilku lat
Foczko - urocze zdjęcie Moi teściowie mają suczkę, którą czasem dostajemy na weekend, kiedy oni wyjeżdżają. To mieszaniec rasowy podobny do tego ze zdjęcia
Tymczasem idę pobuszować po Waszych wątkach
Zakładki