Solvinko, jestem pewna ze osemka pozegnana juz na zawsze!
Ciesze sie ze rozliczylas sie definitywnie z przeszloscia, to wyrzucenie DC to takie symboliczne bylo Nowy rok, nowe cele, wejdziesz w nowy etap szczuplejsza i piekniejsza
Solvinko, jestem pewna ze osemka pozegnana juz na zawsze!
Ciesze sie ze rozliczylas sie definitywnie z przeszloscia, to wyrzucenie DC to takie symboliczne bylo Nowy rok, nowe cele, wejdziesz w nowy etap szczuplejsza i piekniejsza
buttermilkowe wzloty i upadki - Część 1 - Grupy Wsparcia Dieta.pl tu bylam:http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=60019
It's not why you're running, it's where you're going. It's not what you're dreaming, but what you're going to do.
It's not where you're born, it's where you belong. It's not how weak but what will make you strong.
Milego weekendu Solvinko!!!
Witajcie
Waga znów zrobiła mi niespodziankę i przy porannym ważeniu pokazała 78,0 kg Hmm.. to chyba nagroda za poranne kibicowanie naszym siatkarzom :P Każdy sposób jest dobry, aby stracić kilka zbędnych kalorii :P
Poszłam za ciosem i zrobiłam pomiary obwodowe:
pas - 95 (-1 )
biodra - 104 (-1 )
biust - 103 (-1 )
udo - 63 ( 0 )
łydka - 42 (0 )
ramię - 30,5 ( -0,5 )
w kolanie 41,5 ( 0 )
nad kolanem - 46,5 (0 )
Waga 78,0 (-2,4)
Albo mam rozciągnięty metr, albo dzieją się jakieś cuda. Niewiarygodnie duża różnica od zeszłego weekendu. Fakt, że wiele okoliczności temu sprzyja, bo:
- weszłam w fazę cyklu "skutecznego odchudzania" tzn. drugą połowę cyklu
- od dwóch tygodni staram się być obowiązkowa i nie upuściłam żadnego aerobiku :P
- od ok. dwóch tygodni codziennie robię 300 brzyszków w różnych wariantach, z wyjątkiem tych dni kiedy mam aerobik i brzuszki w "zestawie"
- nie wysyłają mnie w delegację, a co za tym idzie wodnie jest w miarę ok. Mogę też bardziej skupić się na tym co i kiedy jem
- no i ostatni argument, niepodważalny rzekłabym - chwyciłam wiatr w żagle i rozpiera mnie energia Wierzę (uparcie), że uda mi się osiągnąć 75 kg na święta
Generalnie w moim przypadku okres przedświąteczny jest okresem pozytywnej energii, wielkich planów na przyszłość tę bliższą i dalszą Sama myśl o świętach i sylwestrze nakręca mnie pozytwnie. Grudzień to taka emocjonalna wiosna
Postanowiliśmy z mężem w końcu rozwiązać nasze problemy mieszkaniowe i kupić mieszkanie. Zorientowaliśmy się w cenach i doszliśmy do wniosku, że za niewiele większe pieniądze można byłoby wybudować mały dom. Szukamy więc działki pod nasze wymarzone gniazdko, robimy wstępną koncepcję projektu. Mąż jest architektem, ja doształcającym się budowlańcem więc jesteśmy w swoim żywiole
No i jak tu nie chudnąć ?
Hindi - DC na zawsze pożegnana Dobry humor nie opuszcza mnie od tygodnia, jakbym się czegoś napiła w zeszły weekend i trzymało do dzisiaj
Daniku - ani się obejrzysz, jak mnie dogonisz i będziesz siódemką
Buttermilkuś - zawsze w ostatni dzień roku robię podsumowanie mijającego roku i wyznaczam sobie cele na następny. Ten rok był jednym z najlepszych w moim życiu Zmieniłam swoje ciało, ale również swoją dusze. Zabrzmiało to nieco pompatycznie, ale dostrzegam ogromne zmiany w moim podejściu do świata. Walka z nadwagą uczy pokory, ale też daje duzą pewność siebie, kiedy już pojawią się pierwsze sukcesy. Nie sądzę, aby zdecydowała się rzucić pracę z dnia na dzień kiedy ważyłam 110 kg. O wiele łatwiej było podjąć decyzję, kiedy czułam się pewniej w swoim ciele
Dziś sprawia mi wielką frajdę, kiedy spotykam ludzi z byłej pracy, a oni nie wierzą, że tyle schudłam
Pozdrawiam Was serdecznie i życzę udanego weekendu
Twarda jesteś naprawdę Ja po 30-40 mam dość- od ok. dwóch tygodni codziennie robię 300 brzyszków w różnych wariantach, z wyjątkiem tych dni kiedy mam aerobik i brzuszki w "zestawie"
Ho Solvino, przede wszystkim ogromne gratulacje i wilgachne brawa za tak wspaniały wynik na suwaczku, dokonałaś naprawdę wielkiej rzeczy w iście wspaniałym stylu i jeszcze do tego masz chrapke na kolejne wyzwania. Naprawdę jesteś niesamowitą osóbką, pełną energii, a zrzucone kiloski wręcz magnetyzują Cię do działania. Jestem pełna podziwu dla Twojej ambicji, wytrwałości i poczucia własnego dowartosciowania. Biorę z Ciebie przykład i też postaram się jak najszybciej mieć w duszy tyle optymizmu i chęci do życia, co i Ty. Dziękuję za niesamowicie wspaniałego konie, którego mi wkleiłaś, zakasował niemal wszystkie przeze mnie odnalezione "końskie" skarby, już jest wydrukowany i przyklejony do drzwiczek lodówki, on właśnie wraz z innymi od dziewczyn będzie mnie prowadził w grudniowym dietkowaniu. :P Solvino, naprawdę z całego serducha jeszcze raz Ci gratuluję i cieszę się, że miałam okazję przypatrywać się Twoim zmaganiom dietkowym, wiele można się od Ciebie nauczyć. :P
Witaj Solvino!!
Jestem pod wielkim wrażeniem !!
Te 75 jest juz w Twoim najbliższym zasięgu.
Ja jednak jestem przy Tobie cienias
Chyba będę głosowała za Twoją kandydaturą na KRÓLOWĄ ODCHUDZANIA na naszym forum. Kto się przyłącza to proszę oddawać głosy za Solviną.
Masz rację z tym domem, my też uznaliśmy , że lepiej opłaca się wybudować dom niż kupić duże nowoczesne mieszkanie w mieście.
Teraz mieszkamy tu już ponad rok i nie zamieniłabym tego miejsca na żadne inne.
Jeżeli oczywiście ktoś ma możliwośći to powinien do tego dołożyć też chęci, a napewno nie będzie żałował.
Pozdrawiam serdecznie Magda
Solvinko, te 75 na Swieta to przy Twoim obecnym tempie jest bardzo realne! Ciesze sie ze masz taka moc teraz w sobie, wykorzystaj to jak najlepiej poki nigdzie nie musisz jechac sluzbowo.
Co do domu kontra mieszkanie - to jestem jak najbardziej za, kiedys liczylismy i to rzeczywiscie sie bardziej oplaca. Zwlaszcza przy zawodzie Twojego meza - mozesz miec prawdziwy Dom Marzen
Klubowiczko, jestem ZA
buttermilkowe wzloty i upadki - Część 1 - Grupy Wsparcia Dieta.pl tu bylam:http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=60019
It's not why you're running, it's where you're going. It's not what you're dreaming, but what you're going to do.
It's not where you're born, it's where you belong. It's not how weak but what will make you strong.
Witajcie kochane laseczki i chłopaki.
Eee.. właściwie to jest mi strasznie głupio. Tak mnie chwalicie, a ja krótko mówiąc schrzaniłam sprawę w weekend. Ale po kolei...
W sobotę była kulminacja euforii - waga i metr dały porządane pomiary. Oczywiście po dwóch tygodniach idealnego dietkowania, systematycznych ćwiczeń musiał nadejść kryzys, a ja nie mogłam powiedzieć "NIE". Cholera W sobotę pojechałam na zakupy i pomyślałam sobie - zrobię normalne zakupy. Jestem już silna, nie będzie skoku na lodówkę, będzie normalne, zdrowe jedzenie. Zrobię mężowi normalny, kaloryczny obiad, który zjem razem z nim. Zrobiłam zakupy, kupiłam między innymi ulubiony ser pleśniowy i mocnym postanowieniem, że w domu tylko skosztuję. No tak. I tutaj historia nie kończy się happy endem. Nie będę pisać szczegółów, bo powinnyśmy się wspierać i motywować do odchudzania, a nie odwrotnie
W każdym razie tym serem zakończyłam sobotnio - niedzielną ucztę.
Nie wiem skąd się wziąła moja głupawka, ale nie rokuje ona dobrze przed nadchodzącymi świętami. Jeśli nie popracuję nad sobą, mam szansę zaliczyć gigantyczne jo-jo
Waga nie pozostała dłużna i pokazała rano 79, 3 kg. Ech.. bez komentarza
Kuba - Po 30-40 na jeden raz też miałabym dośc. Robię zestawy po 24 skłony (16 "normalnych" i 8 "krótkich"). Można wytrzymać
Belluniu - dziękuję Ci za Twoje słowa. W obliczu ostatnich faktów czuję się fatalnie, jakbym zawiodła pokładane we mnie nadzieje. Ech długa droga jeszcze przede mną. I wiele pracy nad słabościami.
Magdo - jak na razie mogę spokojnie kandydować na KRÓLOWĄ OBŻARSTWA. Tak właśnie się czuję po weekendowym wyczynie
Wizja domu co rusz się przybliża i oddala. Nie możemy znaleźć działki w przyzwoitej cenie. Na taką w równowartości domu niestety nas nie stać. Walczymy dalej, oby z dobrym skutkiem.
Buttermilkuś - ogarnęła mnie chwilowa niemoc w odchudzaniu. Na szczęście taki mam charakter, że po czasie biadolenia i użalania się nad swoją głupotą, szybko staram się wrócić do pionu. Wieczorny aerobik powinien rozwiać moje myśli o zabunkrowanej gdzieś czekoladzie.
Pozdrawiam Was serdecznie i przepraszam za moje biadolenie. Ale wiecie co - ulżyło mi baaardzo ! Dziękuję, że jesteście
Witam
no no no no...... jestem pod wrażeniem moje gratulacje tacy jak TY dodawaja mi motywacji bo ostatnio coś nie bardzo mi idzie Czy mogłabyś mi napisać jaką diete stosujesz albo stosowałaś i co to jest dc dzieki Pozdrawiam Monika
Zobacz tutaj
http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?p=867780#867780
Hi Solvino, wiesz ja też bym się nie oparła serkowi pleśniowemu. A co do tej słabej silnej woli, to zauważam u siebie, że jak tylko osiągnę jakiś cel, to zaraz zaczynam kombinować z jedzonkiem nie w tą stronę, co potrzeba\, tylko jak się tego oduczyć. Dla mnie nadal jesteś wzorem dietkowania. :P
Zakładki