-
Szybko szybko bo w gosciach nie wypada przed kompem siedziec. Z dieta kicha, ale za to jak nas w upalle przegonia po calym Izraelu przez 12 godzin dziennie to chociaz gimnastyka jest. Pozdrawiam Was bardzo i niedlugo wracam
-
pozdrawiam i do zobaczenia w Wawie
-
Monik, wróciłaś już do nas, czy w drodze jesteś? Czekamy na opowieści, a tymczasem wysyłam Ci, po rozmowie z Małagosią, PW z namiarami do mnie.
-
Moniczko, ja też czekam na opowieści i baaaaardzo dużo zdjęć. No i mam nadzieję, że śpiewałaś pięknie
Kurczę, tym wchodzeniem na 10. piętro (i w dodatku zadyszką dopiero na 8.) to mi zaimponowałaś
Uściski
-
Wróciłam. Niestety od razu z punktu zaczęła się wojna z mężem. Muszę uporządkować pare rzeczy, chwilowo mnie nie będzie. Mam nadzieję, że uda nam się szybko uporac z problemami
-
Beverly, mam nadzieję, że to była tylko taka mała bitwa, a nie wojna i że już jest OK. Czekamy na Ciebie.
Mocno ściskam
-
No dobrze, wojna chwilowo powstrzymana. problem polega na tym, że Andrzej nadal bez pracy, mimo, że ciągle szuka, szlag go trafia i jest nietoperz czepiający się wszsytkiego, nie panujący nad językiem i generalnie jest beeeee.... Staramy się. ALe to wymaga czasu a przede wszsytkim ułożenia się sytuacji. Wtedy będzie dobrze.
Szybko o wyjeździe i chwilowo bez zdjęć, bo mam taki nabój, że muszę najpierw z nimi porządek zrobić. Generalnie wyjazd wspaniały. Zobaczyłyśmy mnóstwo, wygrzałyśmy kości w upale, wykąałam się w morzach, Martwym i śródziemnym, rzuciałam sobie na ryjek błoto z morza martwego. Wypociłam z siebie strasznie dżo. Po zejściu z góry Tabor łydki i tyłem mnie przez trzy dni bolały. no i wyśpiewałam się za wszystkie czasy. Ale zawsze takie wyjazdy powodują, że odpoczywam do dnia codziennego. I ta bylo i tym razem. Prowadziłam zkoleżanką nocne polaków rozmowy i odpoczywałam. Przyznam się szczerze. Dieta, nie wiem, co to takiego. Jadłyśmy, jak dawali jeść, bo nie było to takie częste, chociaż strasznie głodne nie chodziłyśmy. Starałam się w ciągu dnia nie jeść nadmiaryu kanapek, bo wiadomo było, że wieczorem po powrocie do gospodarzy będzie kolacja.
Ten tydzień też sobie zrobiłam wolne od liczenia kalorii a w sobotę na imprezę idę.
Zdjęcia obiecuję w ciągu dwóch tygodni umieścić.
Dieta czeka do poniedziałku. niestety.
-
No dobrze. spódnica po małych przeróbkach na jutro gotowa. Można było be zprzerabiania ale miałabym problem z oddychaniem
Tak było ciepło i słonecznie:
a tak chłodno w morzu Martwym
tak poprawiałyśmy cerę błotem z morza
i jeszce jedno, które prowadzi do wniosku: muszę schudnąć:
i tego mi nie wolno, ale w Izraelskich McDonaldzie musiałam:
-
no i du...dek, ktoś ma pomysł, jak wkleić. Może Wam się uda znaleźć na yahoo
-
No i zaczęły się wakacje, przynajmniej dla mnie. Z jednej strony dobrze, bo odpocznę ale z drugiej, brak funduszy. Ale mogę ten czas poświęcić sobie i odchudzaniu.
Wczoraj triumfalny powrót do dobrych nawyków: 991 kalorii , w tym mnóstwo owoców. Zaliczone 3 razy wejście na 10 piętro i 40 minut pilatesa (ale nudne to jak flaki z olejem). Dziś też dzień się dobrze zaczął.
Do końca wakacji planuję ważyć 70 kg.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki