Magda3107-to się kochana nie ociągaj tylko kupuj!!!
Nando-Ha! I to jest problem z tą odległością. Proponuję wybrać punkt na środku drogi między naszymi miastami i się tam przeprowadzić Wtedy obie będziemy miały do siebie blisko!
A propos zwycięstw, to powiem ci, że wygrana jedna bitwa nie oznacza wczale wygranej wojny A wróg jest podstępny i atakuje to raz z lewej, to raz z prawej strony
Bardzo się boję tych moich napadów wściekłego apetytu, bo wiem, że w większości jeszcze, niestety przegrywam....
Takijo-serdeczne dzięki
Byłam wczoraj w hipermarkecie na zakupach Męża z córką zostawiłam przed sklepem, a sama poszłam, wreszcie w świętym spokoju, robić zakupy. Nie wiem jak wasi Panowie, ale mój zachowuje się w takich miejscach poprosu okropnie!!! Ledwo wejdziemy, a ten już marudzi! Zupełnie jak dziecko!!! A to mu się chce siku, a to mu się nudzi. Na nic nie mogę sobie popatrzeć, bo od razu jest komentarz w stylu:" A po co tu tak stoisz", "a dlaczego nie idziemy dalej", a dlaczego to, a dlaczego tamto!!!A ja przecież muszę każdą rzecz obejrzeć z osobna, choćby dlatego, że sprawdzam wartości kaloryczne poszczególnych produktów!!! Dla mnie jest ważne, że jedna maślanka ma 66 kcal/100 g, a inna 49. Dlatego wczorajszy podstęp był rozwiązaniem genialnym Mąż dostał do łapki trochę forsy, do tego córkę i poszedł obok do sklepu modelarskiego. Tam się mógł wyżyć!!! I dziwnym trafem, jakoś tam, to mu się nie nudziło
Potem wszyscy w zgodzie pojechaliśmy do domku i w drodze, za dobre zachowanie, mój "mały chłopiec" otrzymał tabliczkę czekolady
Po powrocie do domu, a było już po 19-tej, zabrałam się za robienie pizzy. Zrobiłam, wedle życzenia ogółu, pizzę 'a la cztery rodzaje sera. Z serem zółtym, z Valbon Cammembert, z Gorgonzollą z białą pleśnią i z serem Lazur!!! Uwielbiałam, poprostu UWIELBIAŁAM!!! takiego rodzaju serki, a wczoraj...wczoraj nie wzięłam do ust ani kawałka!!! Całą pizzę pochłonął małżonek + jeden kawałek dla córci
A ja? Ja zjadłam rissoto warzywne z Bonduelle. Bardzo dobre-polecam!!!
W sumie, to nawet tej porcji do końca nie dojadłam. Było już bardzo późno, jak dla nas, na spożywanie posiłku i mój organizm, który ostatnie jedzonko dostaje ok. godz. 18-tej, wcale się go nie domagał
Resztę risotto "wciągnął" małżonek, po czy stwierdził, że zaraz pęknie Ale nie pękł
Poza tym to kupiłam dużo różnych rzeczy:
np. sól dietetyczną-niskosodową (z potasem), dwie zgrzewki wody mineralnej-niegazowanej, czerwoną herbatkę, dużo owoców, dużo warzyw i dużo mrożonych dań obiadowych!
Zakładki