Hi Biglady, okej doliczyłaś karniaka, ale chyba nie o to chodziło? Myszko jestem z Tobą całym serduchem i wiem, jak ciężko z tym pieprzonym odchudzaniem, sama wczoraj wrzuciłam naleśniki do menu i ... nie warto było. Dziś jednak mamy poniedziałek, więc lecimy z dietkowaniem dalej, potknęłyśmy się, omal nie upadłyśmy, ale widocznie musimy zmienić coś w nas samych. Biglady, tak naprawdę, Ty czy ja, tak naprawdę nie potrafiłyśmy odmówić nam samym, prawda? Do roboty kochana, do roboty, ciągnę Cię za uszy, ale Ty mnie też ciągnij! Jesteśmy tu po to, aby się rozprawić z naszymi złymi nawykami. Czekam, aż wieczorkiem skrobniesz coś do mnie, i to coś będzie wiadomością "to był udany dzień". Oki?
Zakładki